19 kwietnia, grupa piratów weszła na pokład kontenerowca Tommi Ritscher, pływającego pod banderą Portugalii. Zdarzenie miało miejsce na kotwicowisku u wybrzeży Kotonu, w Afryce Zachodniej. Jak informowaliśmy opierając się na relacjach branżowych mediów i firmy zajmującej się bezpieczeństwem morskim w tamtym regionie - ośmiu marynarzy miało być przetrzymywanych na pokładzie statku przez część napastników.  Siły specjalne, które weszły na kontenerowiec, nie odnalazły jednak ani rzekomo więzionych członków załogi ani atakujących.

Jak informowała kilka dni temy jedna z firm zajmujących się bezpieczeństwem morskim w tamtym regionie, piraci weszli na pokład kontenerowca z motorówki. Część z nich zdołała uciec, reszta została na pokładzie i wzięła za zakładników ośmiu członków załogi.

Pozostałym 11 marynarzom udało się ukryć w tzw. cytadeli (jest to pomieszczenie przygotowane specjalnie na tego typu zdarzenia, można w nim bezpiecznie oczekiwać na pomoc). Członkami załogi są Ukraińcy, Bułgarzy i Filipińczycy.

Siły specjalne i członkowie marynarki wojennej Beninu, którym udało się wejść na statek - nie znalazły jednak więzionych ośmiu członków załogi na pokładzie. Jak się okazało - na pokładzie kontenerowca nie było też ani jednego napastnika. 

Jak przyznają cytowani przez portal TradeWinds przedstawiciele firmy doradczej ds. bezpieczeństwa morskiego Dryad Global - to bardzo niespotykany incydent. Jak oceniają specjaliści, zawiodła komunikacja wewnątrz cytadeli.

Wśród uprowadzonych jest bułgarski kapitan i trzech rosyjskich członków załogi.

Jest to drugi tego typu incydent na kotwicowisku Kotonu w 2020 r. i piąty w tej lokalizacji w ciągu ostatnich 12 miesięcy.