W czwartek (30.07) doszło do lekkiej usterki na masowcu Lubie należącym do Polskiej Żeglugi Morskiej. Z nieznanych dotąd powodów doszło do awaryjnego wyłączenia silnika głównego.
Statek był prowadzony przez holownik Fairplay V do Nabrzeża Bułgarskiego. O godz. 9.26 niespodziewanie wszedł na mieliznę. Na szczęście awaria okazała się niegroźna i już o 9.38 wyciągnięto Lubie z płytkiej wody za pomocą holownika Heros.
W wyniku awarii doszło do przesunięcia harmonogramu rejsu statku, który dopiero w piątek o godz. 13 opuścił szczeciński port. Masowiec Lubie kontynuuje teraz swoją podróż do Ijmuiden w Holandii.
Do dużo groźniejszego wypadku doszło w kwietniu na masowcu Juno, również należącym do PŻM. Statek utknął na mieliźnie i zaczął nabierać wody do jednego ze zbiorników balastowych. Do zdarzenia doszło 20 kwietnia na Rzece Świętego Wawrzyńca. Załoga wyszła z wypadku bez szwanku.
Zełenski: wiem, że wrócimy na ukraiński Krym
Amerykanie wydobyli myśliwiec, który spadł z lotniskowca
Chińczycy ćwiczą niszczenie lotniskowców
Amerykański okręt wojenny trafił do indyjskiej stoczni
Napięcie w Cieśninie Tajwańskiej. Chińskie i tajwańskie okręty w pobliżu linii mediany
Lotniskowiec z azbestem. Turcy boją się rozbiórki