jk
Polscy żeglarze zdobyli w tym roku 30 medali mistrzostw świata i Europy w różnych klasach i kategoriach wiekowych. Trener główny kadry seniorów PZŻ Paweł Kowalski uważa, że numerem jeden była załoga klasy 470 Agnieszka Skrzypulec - Irmina Mrózek Gliszczynska.
W lipcu w Salonikach zostały mistrzyniami globu. Zdobyły pierwszy w historii polskiego żeglarstwa medal w klasie 470 kobiet w imprezie tej rangi i od razu złoty. Do tej pory najlepszym wynikiem zawodniczek klubów SEJK Pogoń Szczecin i ChKŻ Chojnice była piąta pozycja w ubiegłym roku, a w 2015 uplasowały się na szóstej.
"Warto podkreślić, że dla Irminy były to dopiero trzecie zawody po ponadpółrocznej przerwie, spowodowanej operacją kontuzjowanego kolana i rehabilitacją. Z tego powodu Agnieszka rozpoczęła sezon z Jolantą Ogar, zajmując drugie miejsce w regatach na Majorce i trzecie w mistrzostwach Europy. To również pierwszy w historii tych zawodów medal wywalczony dla Polski. Natomiast po powrocie Irminy zdobyły Puchar PZŻ i były drugie w Kieler Woche w Kilonii" – przypomniał Kowalski.
A co z Ogar?
"Jola uchodzi za jedną z najlepszych na świecie załogantek. Poszukujemy dla niej sterniczki, ale nie może to być osoba początkująca. Tu zawsze mieliśmy deficyt. Póki co Ogar pełni rolę pływającego trenera, pomaga w szkoleniu i jest też zawodniczką rezerwową" – tłumaczył 49-letni Kowalski.
Spośród 10 konkurencji olimpijskich wiodącą była w ostatnich latach windsurfingowa klasa RS:X, z grupą zawodników światowej czołówki.
"W tym roku nastąpił regres, zwłaszcza u mężczyzn. Nie pamiętam, kiedy ostatnio zdarzyło się, aby w czołowej dziesiątce mistrzostw świata nie było naszego zawodnika. Jasnym punktem była jedynie Klepacka. To był rok Zochy. Została mistrzynią Europy, a w mistrzostwach globu uplasowała się tuż za podium, do którego zabrakło jej zaledwie jednego punktu" – wspomniał szkoleniowiec, który był twórcą sukcesów w deskowej klasie.
Jak zaznaczył, nie zamierza szukać na siłę usprawiedliwień, które przyczyniły się do słabszego sezonu. Zwrócił jednak uwagę, że w niektórych regatach przeprowadzano eksperymenty w sposobie rywalizacji, chcąc je uczynić bardziej atrakcyjnymi dla widzów. Dla jednych deskarzy zmiany były na plus, dla innych - na minus.
Kowalski ocenił, że mijający rok był udany dla załóg klasy 49er. Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński potwierdzili przynależność do światowej elity, natomiast na zapleczu wielkie postępy poczynili Dominik Buksak i Szymon Wierzbicki, którzy w mistrzostwach Europy zajęli czwarte miejsce, a ich starsi i bardziej doświadczeni koledzy uplasowali się na siódmym.
Tegoroczny sezon polscy żeglarze zakończą 30 listopada uroczystą galą, podczas której wręczone zostaną wyróżnienia i nominacje do kadry narodowej.
Admirał Unrug upamiętniony na stulecie Yacht Klubu Polski Gdynia
Kolorowe żagle w Ustce już 9 sierpnia
Żegluga Gdańska rozpoczyna nowy sezon nawigacyjny
Zlot szybkich morskich łodzi motorowych w Dziwnowie już w ten weekend
Yacht Klub Polski Gdynia uroczyście zainauguruje obchody stulecia istnienia
Srebro Polaków w regatach Pucharu Świata