Filipiny na ścieżce kolizyjnej z Chinami. Kolejny incydent na spornych wodach

Na należących do Filipin wodach Morza Południowochińskiego doszło do kolejnego, trudnego spotkania jednostek morskich obu państw. Patrolowiec filipińskiej straży wybrzeża śledził obecność chińskiego okrętu, który miał nielegalnie znaleźć się na wspomnianym obszarze.

Rzecznik formacji kmdr Jay Tarriera poinformował, że patrolowiec typu Parola, BRP Cabra (MRRV-4409) nie odstawał o krok jednostki chińskiej straży wybrzeża. Odbywało się to w trudnych warunkach pogodowych, z falami o wysokości przekraczającej 3-5 metra. Było to wyzwanie dla patrolowca, jako że jego długość to 44 metry, szerokość 7,5 metra, natomiast zanurzenia sięga do 4 metrów. Podawana wyporność to 321 ton.

Mimo trudności, załoga stale monitorowała aktywność chińskiego patrolowca oznaczonego jako CCG-3105, należącego do serii oznaczonej w kodzie NATO jako Zhaotim. Ma on 130 metrów, przez co rozmiarowo i prawdopodobnie wypornościowo jest porównywalny z fregatą. Ponadto w skład jego uzbrojenia wchodzi armata morska.
Do zdarzenia doszło 95 mil morskich od wybrzeża wyspy Zambales, a poprzez obecność filipińskiej jednostki chińska nie miała możliwości zbliżenia się do linii brzegowej. Zdaniem służb prowadziła działalność wywiadowczą.

Chińskie okręty, kutry i statki regularnie wchodzą na filipińskie wody, co ma związek z roszczeniami Pekinu do całego obszaru Morza Południowochińskiego, szczególnie obszaru Wysp Spratly i Ławicy Scarborough, jako że mają tam znajdować się potencjalnie złoża surowców energetycznych. Dochodziło tu także do incydentów związanych z próbami taranowania czy atakowania armatkami wodnymi filipińskich jednostek. Symbolem stał się zakotwiczony na stałe stary transportowiec z czasów II wojny światowej, BRP Sierra Madre, służący jako baza sił morskich Filipin, stanowiąc też dowód przynależności spornego obszaru do państwa, będąc też niczym ość w gardle dla Chin. Regularnie Pekin domaga się likwidacji placówki, a także próbuje blokować dostawy zapasów do niej.

Dowódca Straży Wybrzeża Filipin (Tanod Baybayin ng Pilipinas) adm. Ronnie Gil Gavan przekazał, że na obszarach spornych stale są rozmieszczone jednostki formacji, mające za zadanie stale uniemożliwiać zmianę status quo i normalizacji ich „bezprawnej obecności” w wyłącznej strefie ekonomicznej kraju. Chronią przy tym bezpieczeństwo rybaków podczas ich pracy, gdyż niekiedy spotykają się choćby z podejrzaną działalnością jednostek powietrznych i nawodnych z Chin. Władze w Manili regularnie podkreślają, że chiński rząd narusza swoimi działaniami ustawę o strefach morskich oraz orzeczenie arbitrażowe z 2016 roku, a także Konwencję Narodów Zjednoczonych o prawie morza (United Nations Convention on the Law of the Sea, UNCLOS).

W odpowiedzi na agresywną aktywność chińskich sił morskich prezydent Filipin Ferdinand Marcos Jr. zacieśnił partnerstwo z USA, wcześniej zamrożone przez jego poprzednika, Rodrigo Duterte, który nie krył się z prochińską postawą, mimo oporów swojej administracji oraz sił zbrojnych. Aby przeciwstawić się Pekinowi, aktualne władze kraju udostępniły swoje bazy amerykańskim żołnierzom. Regularnie odbywają się też na spornych akwenach ćwiczenia morskie marynarek wojennych i straży wybrzeża. Obok Filipin i USA regularnie pojawiają się tam jednostki z Australii, Wielkiej Brytanii i Japonii, sporadycznie też Francji i innych państw.

Rząd w Manilii inwestuje również w wyposażenie i uzbrojenie dla formacji morskich. Wśród najbardziej ambitnych planów jest zakup pierwszy raz w historii kraju okrętów podwodnych. Ich posiadanie i wykorzystanie na tym obszarze, usianym wieloma wyspami i zatokami, byłby znacznym wzmocnieniem potencjału floty oraz zdolności w zakresie monitorowania spornych akwenów i bezpieczeństwa państwa.