Flota MSC ma powiększyć się w tym roku o nowe jednostki o ogólnej ładowności 330 tys. TEU, co pozwoli im się zbliżyć wielkością do liderującego Maersk Line.

Według nowej analizy Alphaliner, MSC odbierze najwięcej jednostek w tym roku. Ich liczba wyniesie 20. Tymczasem Maersk Line przyjął ostrożniejsze podejście do portfela zamówień, aby nie wystraszyć inwestorów zainteresowanych możliwością wystąpienia globalnego spowolnienia.

Duński przewoźnik ma tylko sześć statków do odebrania, o skromnej ogólnej ładowności 73,600 TEU. Bez przejęcia przez Maersk Hamburg Süd i jego floty wynoszącej około 650 000 TEU, MSC już zrównałby się w ładowności floty z Maerskiem.

Rynek przewozów kontenerowych wciąż tkwi w tym samym miejscu co rok temu, a oczekiwane ożywienie opóźnia się. Widać to po stawkach frachtowych, które nadal nie mogą przekroczyć bariery 1000 pkt. W tym tygodniu indeks stawek na szlaku Azja-Europa Północna spadł dodatkowo do 996 pkt.

Dane bazują na indeksie Shanghai Containerised Freight Index (SCFI), który bada stawki frachtu między innymi z portów chińskich w kierunku do Antwerpii, Felixstowe, Le Havre, Hamburga i DCT Gdańsk. Stawki na linii Azja - porty Morza Śródziemnego (i Czarnego) utrzymują się na podobnym poziomie – 767 pkt. Ogólny wynik SCFI wyniósł za to 910 pkt, napędzany frachtem z i do Ameryki Południowej.

Mimo trwającej zapaści na rynku kontenerowym, przewoźnicy wciąż wstrzymują się przed zawieszaniem swoich serwisów.