Porozumienie przywódców państw i rządów krajów UE ws. uchodźców jest konsekwencją fiaska projektu relokacji uchodźców; trudno nazwać je sukcesem polskiego rządu - mówiła PAP liderka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.

Przywódcy państw i rządów krajów unijnych uzgodnili podczas maratonu negocjacyjnego w nocy z czwartku na piątek, że w państwach UE powstaną centra kontroli migrantów, a poza "28" - ośrodki do wysadzania uratowanych na morzu ze statków. Uchodźcy z centrów zlokalizowanych w UE w krajach, które dobrowolnie się na to zgodzą, będą podlegali relokacji do innych państw. Nie będzie jednak żadnych kwot, a rozdział będzie się odbywał na zasadzie dobrowolności. Gwarancji w tej sprawie domagała się Polska i kilka innych krajów unijnych, m.in. z Grupy Wyszehradzkiej.

Zdaniem premiera Mateusza Morawieckiego, porozumienie ws. uchodźców to "gigantyczny sukces Polski".

Szefowa Nowoczesnej oceniła w rozmowie z PAP, że porozumienie przywódców państw i rządów krajów UE ws. uchodźców trudno nazwać sukcesem polskiego rządu. "To konstatacja ze strony UE, że projekt relokacji uchodźców okazał się fiaskiem, po prostu się nie udał" - wskazywała. "Nie można mówić o sukcesie Mateusza Morawieckiego, tylko o fakcie, że UE przyjęła, że musi inaczej rozwiązać problem uchodźców" - dodała.

"Większość świadomych polityków europejskich dochodzi do wniosku, że bardzo ważnym tematem - który był zaniedbywany i który teraz musimy podjąć - jest kwestia zabezpieczenia Europy przed napływem uchodźców" - dodała.

Zdaniem Lubnauer, Polska poprzez brak zgody na przyjmowanie uchodźców pokazała, że jest krajem niezdolnym do solidarności wobec problemów Unii. "Polacy powinni proponować jakieś rozwiązania. Niesamowitym błędem Mateusza Morawieckiego był fakt, że odmówiliśmy udziału w nieformalnym szczycie dot. migracji, bo na takich nieformalnych spotkaniach wykuwają się rozwiązania na przyszłość" - mówiła szefowa Nowoczesnej.

Jak podkreśliła, migracja jest jednym z priorytetów kolejnego unijnego budżetu. "To jest wynik tego, że kraje zagrożone migracją potrafiły zawrzeć sojusz i wpisać do kolejnej perspektywy budżetowej migrację, jako jeden z priorytetów" - dodała. "Brak umiejętności budowania szerszych sojuszy i brak umiejętności przedstawiania swoich interesów, to jedna z największych wad tego rządu. Nie potrafiono wypracować rozwiązania, w którym to polityka spójności, czy rolna stałaby się priorytetem budżetowym" - oceniła Lubnauer.