• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Pożar na Rodos dotarł do strefy turystycznej, około 1,2 tys. osób czeka na ewakuację (TEMAT AKTUALIZOWANY)

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Pożar na Rodos dotarł do strefy turystycznej, około 1,2 tys. osób czeka na ewakuację (TEMAT AKTUALIZOWANY)

Partnerzy portalu

Straż Wybrzeża Grecji

Pożar na greckiej wyspie Rodos rozprzestrzenił się w niedzielę rano w stronę tzw. strefy turystycznej, gdy zmienił się o 180 stopni kierunek wiatru. Około 1,2 tys. osób wciąż czeka na ewakuację - poinformował rzecznik straży pożarnej Wassilis Warthakogiannis.

"To nie jest pożar, który skończy się jutro, czy pojutrze. Będzie płonął przez wiele dni" - powiedział Warthakogiannis, którego cytuje agencja AFP.

W Atenach rząd powołał przy resorcie spraw zagranicznych specjalny sztab kryzysowy, który będzie kierował akcją ewakuacji zagranicznych turystów.

Strażacy, wspierani przez samoloty gaśnicze i posiłki ze Słowacji, walczyli w nocy z soboty na niedzielę z nowymi ogniskami pożaru, którego rozciągający się na 9 km front zmienił kierunek. Według greckiego, anglojęzycznego portalu informacyjnego eKathimerini ewakuacja około 2 tys. osób przebiegła jak dotąd "bez incydentów" i dotyczyła niespełna 10 proc. lokali turystycznych na wyspie.

W operacji uczestniczy około 30 prywatnych łodzi i jednostki straży przybrzeżnej; w stronę wyspy zmierza okręt greckiej marynarki wojennej. Władze wezwały wcześniej około tysiąca osób do opuszczenia wiosek Pefki, Lindos i Kalathos zagrożonych pożarem. Ewakuowano ludzi z plaż w pobliżu Kiotari i Lardos w południowo-wschodniej części wyspy - powiedział rzecznik straży przybrzeżnej.

Greckie władze ostrzegają przed bardzo wysokim ryzykiem pojawienia się w niedzielę kolejnych pożarów na Rodos i w innych rejonach Grecji; w kraju oczekuje się upałów sięgających 45 stopni Celsjusza. Meteorolodzy ostrzegają, że obecne upały utrzymają się w Grecji do końca miesiąca. (PAP)

fit/

arch.


AKTUALIZACJA

 07:54 Polska turystyka na Rodos: Ludzie spali na trawnikach i na leżakach nad basenem

Ludzie spali na trawnikach i na leżakach nad basenem - powiedziała w niedzielę rano w rozmowie z PAP pani Kasia z Wejherowa. Z powodu szalejących na wyspie pożarów, kobieta z dziećmi wraz z innymi turystami została ewakuowana z hotelu na Rodos. Noc spędzili koczując w sali konferencyjnej lub nad basenem.

Pani Kasia z Wejherowa wypoczywała w hotelu Olive Garden w Lardos. W piątek o 22.15 wieczorem otrzymała informację od operatora turystycznego, że sytuacja jest opanowana.

"Kalimera! Chcąc odpowiedzieć na Państwa pytania związane z pożarem na wyspie i pojawiającymi się chmurami dymu - informujemy, że jesteśmy w stałym kontakcie z lokalnymi władzami i otrzymaliśmy potwierdzenie, iż ogniska pożaru są w takiej odległości, ze wszystkie nasze hotele pozostają bezpieczne" - napisał operator.

Jednak jak relacjonuje turystka, już wtedy nad hotelem pojawiał się pył z pożaru a personel hotelu wychodził na zewnątrz i obserwował niebo. Gdy nagle zarządzono ewakuację, panią Kasię i innych turystów wywieziono na Rodos do hotelu Rodos Palac. "Hotel w ogóle nie przygotowany na nasz przyjazd. Brak jakiejkolwiek organizacji" - opowiada turystka.

"Wpuszczono nas do hotelu. Nie ma gdzie spać. Nie ma dla nas ręczników i pościeli" - relacjonuje. "Co prawda możemy korzystać z wszystkiego ale nie mamy za co, bo wszystko zostało w hotelu w Lardos" - dodaje.

Turystka opowiada, że po przyjeździe w hotelu zostali poczęstowani napojami i przekąskami, ale już turyści, których przywieziono później, nie mogli skorzystać z bufetu, gdyż był już zamknięty. "Okazało się, że w hotelu nie ma dla nas pokoi. Dzieci spały na podłodze i krzesłach. Ja próbowałam drzemać" - opowiada pani Kasia zaznaczając, że warunki są spartańskie. "Ludzie spali na trawnikach i na leżakach nad basenem... ale wiadomo w hotelu jest ograniczona ilość miejsc do spania" - dodaje.

W tej chwili polscy turyści nadal są na wielkiej sali konferencyjnej. "Jest tu masa ludzi, jest bardzo ciepło" - relacjonuje turystka. Zaznacza, że Polaków jest dużo. Nie ma paniki a turyści sami między sobą wymieniają się informacjami. Szalejący od kilku dni na greckiej wyspie Rodos pożar lasów zmusił w sobotę do ewakuacji tysiące ludzi, w tym wielu turystów - poinformowały władze greckie.

Statkami straży przybrzeżnej i prywatnymi łodziami ewakuowano już co najmniej 2 tysiące osób z plaż w pobliżu Kiotari i Lardos w południowo-wschodniej części wyspy - powiedział rzecznik straży przybrzeżnej. Grecka telewizja pokazała tłumy turystów idących z bagażami drogą w ramach akcji ewakuacyjnej, a w tle widać gęsty dym.

Według mediów żywioł zmusił już do ucieczki nawet 8 tysięcy osób. Strażacy, wspierani przez samoloty gaśnicze i posiłki ze Słowacji, walczyli w sobotę z nowymi ogniskami pożaru, które były podsycane przez silny wiatr i upał.

Greckie władze ostrzegają przed bardzo wysokim ryzykiem pojawienia się w niedzielę kolejnych pożarów na Rodos i w innych rejonach Grecji; w kraju oczekuje się upałów sięgających 45 stopni Celsjusza. Meteorolodzy ostrzegają, że obecne upały utrzymają się w Grecji do końca miesiąca. (PAP)

autorka: Marta Stańczyk

mas/ ok/


08:55 Polski turysta na Rodos o ewakuacji: z plaży przy hotelu zabrały nas motorówki

To była bardzo szybka akcja. Od tego, że jesteśmy bezpieczni, do ewakuacji za 40 minut - tak o sytuacji w związku z szalejącymi w Grecji pożarami opowiedział polski turysta przebywający na Rodos.

Pan Marcin spędzał urlop w Kiotari i ma wrócić do Polski w poniedziałek.  Gdy przyjechał na miejsce w ubiegły poniedziałek było spokojnie, natomiast później zaczęły się pojawiać informacje o pożarach w głębi wyspy, w jej centralnej części.

"Ale mieliśmy informację, że kurorty nadmorskie są bezpieczne, nie są w żaden sposób zagrożone. Nie zakładaliśmy, że w takim tempie ten pożar się rozprzestrzeni" - zaznaczył turysta.

Wszystko zaczęło się w piątek. "Gdy spojrzeliśmy w niebo, to najpierw myśleliśmy, że po prostu się zachmurzyło. Jednak okazało się, że to był dym a wiatr zaczął nawiewać popiół. Wtedy dostaliśmy informację od touroperatora żeby się nie przejmować, że zmienił się kierunek wiatru i dlatego nawiewa ten popiół" - dodał.

"Sobotni poranek był jeszcze względnie spokojny, ale już w porze lunchu widzieliśmy bardzo dużo dymu zza wzgórz. O 13.42 czasu lokalnego (w Polsce 12.42) dostałem alert, że zarządzono ewakuację. Natomiast hotel jeszcze wtedy nie zarządził ewakuacji i kazał nam czekać" - przekazał pan Marcin.

Sąsiednie hotele zaczęły ewakuować ludzi na plaże, natomiast oni nadal był w swoim hotelu, który ewakuacji nie zarządził. "Wtedy zobaczyliśmy, że zza wzgórz wychodzi ogień. Ludzie robili zdjęcia, niektórzy chcieli zamawiać taksówki, ale już wtedy nic tu nie dojeżdżało" - wyjaśnił.

"Dostaliśmy informację w hotelu, że rekomendują, żeby iść na plaże bo tam jest bezpiecznie. Później zarządzono bezwzględną ewakuację" - powiedział.

Na plaży ewakuowani turyści spędzili 15 minut. "Schroniliśmy się w budynku ze sprzętem do nurkowania i zaraz zaczęły podpływać motorówki do których nas skierowano" - opowiedział pan Marcin.

"Pierwszy plan był taki, że odpłyniemy na jakiś czas, poczekamy jak to się uspokoi i potem tu wrócimy. Dlatego część ludzi zdecydowała się zostawić bagaże" - dodał.

Z motorówki pan Marcin trafił na większą motorówkę a później na statek wycieczkowy.

Polski turysta rozmawiał z panią kapitan tego statku, która opowiedziała, że mieli na pokładzie 260 osób wycieczki, ale zostali zobowiązani przez rząd do wysadzenia tych ludzi w bezpiecznym miejscu i pomocy w ewakuacji.

"Na początku dryfowaliśmy przy brzegu. Patrzyliśmy na brzeg a tam ogień już zajmował tereny hotelu. Po dwóch godzinach podjęto decyzję o przetransportowaniu nas do miejscowości Kalatos - bliżej miasta Rodos. Natomiast już w okolicy tej miejscowości powiedziano nam, że zgodnie z poleceniem rządu zostaniemy przewieziemy do Rodos z uwagi na to, że kolejne miejscowości są zajmowane przez ogień" - powiedział. W okolicy 23 czasu lokalnego pan Marcin wraz z innymi ewakuowanymi turystami dotarł do miasta Rodos. "Na brzegu czekały autokary i służby porządkowe. Dostaliśmy wodę i jakieś przekąski i zawieziono nas do hotelu Rodos Palace" - przekazał. Podkreślił, że wszystkie hotele w mieście są totalnie zapełnione. Nigdzie nie ma miejsc.

"Wszystkie sale konferencyjne w hotelu pełne ewakuowanych turystów. Śpimy na podłodze. Dostarczana jest żywność, mamy dostęp do toalet" - powiedział. Pan Marcin jutro popołudniu, zgodnie z planem, ma wracać do Polski. "Z tego co wiemy, lotnisko pracuje" - dodał.

"Od touroperatora wiemy, że mamy się stosować do poleceń lokalnych i że lot nie został zmieniony" - przekazał.

Szalejący od kilku dni na greckiej wyspie Rodos pożar lasów zmusił w sobotę do ewakuacji tysiące ludzi, w tym wielu turystów - poinformowały władze greckie. Statkami straży przybrzeżnej i prywatnymi łodziami ewakuowano już co najmniej 2 tysiące osób z plaż w pobliżu Kiotari i Lardos w południowo-wschodniej części wyspy - powiedział rzecznik straży przybrzeżnej.

Grecka telewizja pokazała tłumy turystów idących z bagażami drogą w ramach akcji ewakuacyjnej, a w tle widać gęsty dym. Według mediów żywioł zmusił już do ucieczki nawet 8 tysięcy osób.

Strażacy, wspierani przez samoloty gaśnicze i posiłki ze Słowacji, walczyli w sobotę z nowymi ogniskami pożaru, które były podsycane przez silny wiatr i upał.

Greckie władze ostrzegają przed bardzo wysokim ryzykiem pojawienia się w niedzielę kolejnych pożarów na Rodos i w innych rejonach Grecji; w kraju oczekuje się upałów sięgających 45 stopni Celsjusza. Meteorolodzy ostrzegają, że obecne upały utrzymają się w Grecji do końca miesiąca. (PAP)

autorka: Marta Stańczyk

mas/ ok/


09:00 Wiceszef MSZ: trwa ewakuacja polskich turystów z zagrożonej pożarami części Rodos

Trwa ewakuacja polskich turystów z zagrożonej pożarami części Rodos; ich szacowana liczba to ok. 1200 osób, z większością mamy kontakt przez biura podróży - powiedział PAP wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Podkreślił, że duża część przebywa już w bezpiecznym miejscu, a MSZ cały czas monitoruje sytuację.

"Trwają ewakuacje. Większość obywateli, którzy są tam w strefie zagrożenia pożarami - bo nie jest to cała wyspa, tylko jej część - poprzez biura podróży już się ewakuowała. Na wyspie jest nasza konsul honorowa, która do swojego hotelu przyjęła część tych osób. To się odbywało przez całą noc" - powiedział Jabłoński.

Jak zaznaczył, na miejscu panuje duży chaos - "także z uwagi także na to, że służby miejscowe też nie przekazywały początkowo informacji turystom".

"Natomiast cały czas jesteśmy z nimi w kontakcie. Konsulat podał rano na swoim Twitterze na tyle szczegółowe informacje - na tyle, na ile się dało. Jest tam podany kontakt telefoniczny. Jeśli ktoś ma potrzebę uzyskania informacji, to kontakt jest podany na bieżąco i należy na ten numer dzwonić. Niestety nie możemy zapewnić, że uda się im udzielić pomocy od razu, natomiast staramy się, by one jak najszybciej dotarły w bezpieczne miejsce i były należycie chronione" - powiedział.

Jabłoński zaznaczył, że szacowana liczba turystów z Polski na terenie zagrożonych pożarami to około 1200 osób. "Ze zdecydowaną większością mamy kontakt przez biura podróży, tylko z jednym nie było kontaktu przez miejscowego rezydenta" - zaznaczył wiceszef MSZ.

"Większość turystów już się ewakuowała, jest jeszcze grupa, która oczekuje na ewakuację, ale nie jestem w stanie podać jej liczebności, z uwagi na to, że sytuacja jest dynamiczna i zmienia się tak naprawdę z minuty na minutę. Na miejscu są cały czas podstawiane autokary, przede wszystkim w miejscowości Lindos, skąd osoby są przewożone w bezpieczne miejsca, są podstawiane łodzie na plaży. Część osób podjęła też próbę przemieszczenia się w bezpieczne miejsce na własną rękę - stąd nie umiem podać w tym momencie konkretnych liczb" - dodał.

Zaznaczył, że sytuacji nie ułatwia "spore zamieszanie" na miejscu i to, że miejscowe służby nie są w stanie udzielić wszystkim pełnych informacji.

"Cały czas monitorujemy sytuację i informujemy na bieżąco o jej rozwoju" - zapewnił Jabłoński.

W niedzielę rano rzecznik greckiej straży pożarnej Wassilis Warthakogiannis przekazał, że pożar na wyspie Rodos rozprzestrzenił się w stronę tzw. strefy turystycznej, gdy zmienił się o 180 stopni kierunek wiatru. Około 1,2 tys. osób wciąż czeka na ewakuację - poinformował.

"To nie jest pożar, który skończy się jutro, czy pojutrze. Będzie płonął przez wiele dni" - powiedział Warthakogiannis, którego cytuje agencja AFP.

Rząd w Atenach powołał, przy resorcie spraw zagranicznych, specjalny sztab kryzysowy, który będzie kierował akcją ewakuacji zagranicznych turystów. Strażacy, wspierani przez samoloty gaśnicze i posiłki ze Słowacji, walczyli w nocy z soboty na niedzielę z nowymi ogniskami pożaru, którego rozciągający się na 9 km front zmienił kierunek. Według greckiego, anglojęzycznego portalu informacyjnego eKathimerini ewakuacja około 2 tys. osób przebiegła jak dotąd "bez incydentów" i dotyczyła niespełna 10 proc. lokali turystycznych na wyspie.

Władze wezwały wcześniej około tysiąc osób do opuszczenia wiosek Pefki, Lindos i Kalathos zagrożonych pożarem. Ewakuowano ludzi z plaż w pobliżu Kiotari i Lardos w południowo-wschodniej części wyspy - powiedział rzecznik straży przybrzeżnej. Greckie władze ostrzegają przed bardzo wysokim ryzykiem pojawienia się w niedzielę kolejnych pożarów na Rodos i w innych rejonach Grecji; oczekuje się upałów sięgających 45 stopni Celsjusza. Meteorolodzy ostrzegają, że obecne upały utrzymają się w Grecji do końca miesiąca.(PAP)

autorka: Wiktoria Nicałek

wni/ pat/

9:25 Ambasada RP w Atenach: na greckiej wyspie Rodos przebywają Polacy z pięciu biur podróży

Na greckiej wyspie Rodos, gdzie szaleją pożary, przebywają Polacy z pięciu biur podróży; turyści z biur Grecos, Itaka i Rainbow zostali ewakuowani, lub są w trakcie ewakuacji. Rainbow ewakuowało około 200 klientów, ale nie ma kontaktu z ośmioma osobami - poinformowała w niedzielę PAP ambasada RP w Atenach.

W położonej na wyspie miejscowości Lindos przebywa grupa około 10 osób, które zostały ewakuowane przez biuro podróży Coral i pozostawione bez noclegu.

Placówka ma kłopoty ze skontaktowaniem się z biurem TUI i ustaleniem, w jakiej sytuacji są jego polscy klienci na Rodos. Wiadomo, że w 22 hotelach przebywa 250 osób. Biuro TUI przekazało wcześniej, że część polskich turystów otrzymała informację o koniecznej ewakuacji, ale nie zapewniono im transportu. Ponadto część dróg jest zablokowana.

"Na miejscu występuje duży chaos komunikacyjny oraz problemy z połączeniami telefonicznymi i internetem" - głosi komunikat ambasady, która podkreśla jednak, że "placówka w Atenach monitoruje sytuację".

Ambasada poinformowała też, że Polacy przebywający na Rodos mogą dzwonić pod numer +30 693 655 4629 w celu uzyskania pomocy konsularnej.

Pożar na greckiej wyspie Rodos rozprzestrzenił się w niedzielę rano w stronę tzw. strefy turystycznej, gdy zmienił się o 180 stopni kierunek wiatru.

W Atenach rząd powołał przy resorcie spraw zagranicznych specjalny sztab kryzysowy, który będzie kierował akcją ewakuacji zagranicznych turystów. Według greckiego, anglojęzycznego portalu informacyjnego eKathimerini ewakuacja około 2 tys. osób przebiegła jak dotąd "bez incydentów" i dotyczyła niespełna 10 proc. lokali turystycznych na wyspie. W operacji uczestniczy około 30 prywatnych łodzi i jednostki straży przybrzeżnej; w stronę wyspy zmierza okręt greckiej marynarki wojennej. (PAP)

fit/ wni/

arch.

10:45 Przed pożarem na Rodos uciekać musiało ponad 30 tys. osób

Przed pożarem na Rodos, z którym straż pożarna na wyspie walczy szósty dzień, uciekać musiało ponad 30 tys. osób - przekazał w niedzielę lokalny deputowany Panagiotis Dimelis. W ciągu ostatnich 24 godzin w Grecji wykryto 46 nowych pożarów - podaje AFP.

Pożarom sprzyjają silne wiatry i upały. Grecki, anglojęzyczny portal informacyjny eKathimerini podaje, że w niektórych miejscach w kraju temperatura w niedzielę sięgnie 45 stopni.

Pożar na Rodos rozprzestrzenił się w niedzielę rano w stronę tzw. strefy turystycznej, gdy zmienił się o 180 stopni kierunek wiatru. Spedytor statków pasażerskich Blue Star zaoferował części osób ewakuowanych miejsca na swych promach. Dimelis powiedział w greckiej telewizji Skai TV, że ludzie, którzy na Rodos musieli uciekać przed pożarem, a nie zostali ewakuowani z wyspy, zostali umieszczeni w szkołach, klubach sportowych i centrach konferencyjnych.

Pożar, który dotarł do położonych na wschodnim wybrzeżu miejscowości Kiotari, Jenadi i ośrodka wczasowego Lardos, ogarnął wiele hoteli. Wiatr, który przyczynia się do rozprzestrzeniania ognia, nasili się w niedzielę około godz. 17 - ostrzegł rzecznik strażaków Wassilis Warthakogiannis, którego cytuje agencja AFP.

W sobotę do Grecji dotarły posiłki z Turcji - dwa samoloty przeznaczone do walki z pożarami i jeden śmigłowiec - podaje eKathimerini.

W Atenach rząd powołał przy resorcie spraw zagranicznych specjalny sztab kryzysowy, który będzie kierował akcją ewakuacji zagranicznych turystów. Meteorolodzy ostrzegają, że upały utrzymają się w Grecji do końca miesiąca. (PAP)

fit/

arch.

12:25 Pożar na Rodos doprowadził do największej ewakuacji w historii kraju

Pożar na Rodos doprowadził do największej ewakuacji w historii Grecji - poinformowała w niedzielę grecka policja. Niemiecki koncern turystyczny TUI odwołał do 25 lipca wszystkie loty na wyspę, a brytyjskie tanie linie lotnicze Jet2 odwołały niedzielne loty na Rodos. Ogień, który do soboty płonął w górzystej, środkowej części wyspy, ogarnął w niedzielę również jej wschodnie wybrzeże. Lokalne media podają, że płoną trzy hotele, z których ewakuowano już turystów. Z pożarem walczy 200 strażaków, wspieranych z powietrza przez trzy samoloty i pięć śmigłowców - pisze Associated Press.

Zastępca burmistrza Rodos Thanasis Wirinis poinformował, że w tymczasowych centrach pomocy ulokowano od 4 do 5 tys. ewakuowanych osób i poprosił o przekazywanie darów w postaci materacy i pościeli, by zapewnić lepsze warunki ludziom, którzy muszą spać w szkołach, klubach sportowych i centrach konferencyjnych. Wirinis przekazał, że osobom ewakuowanym zapewniono posiłki i opiekę medyczną, a grecki resort spraw zagranicznych udzieli pomocy zagranicznym turystom, którzy chcą się wylecieć z lotniska na Rodos.

Przed pożarem, z którym straż pożarna na wyspie walczy szósty dzień, uciekać musiało ponad 30 tys. osób. W Atenach rząd powołał przy resorcie spraw zagranicznych specjalny sztab kryzysowy, który będzie kierował akcją ewakuacji zagranicznych turystów. (PAP)

fit/

arch.

16:06 MSZ ws. obecnej sytuacji pożarowej w Grecji: obecnie życie obywateli polskich nie jest zagrożone

W związku z obecną sytuacją pożarową w Grecji MSZ oraz ambasada RP w Atenach na bieżąco monitorują sytuację i pozostają w kontakcie z polskimi turystami - przekazało w niedzielę po południu MSZ. Podkreśliło, że obecnie życie obywateli polskich nie jest zagrożone.

"W związku z obecną sytuacją pożarową w Grecji MSZ oraz Ambasada RP w Atenach na bieżąco monitorują sytuację i pozostają w kontakcie z polskimi turystami. Obecnie życie obywateli polskich nie jest zagrożone. Obsługą logistyczną turystów zajmują się miejscowe służby oraz biura podróży, które są odpowiedzialne za ich pobyt w Grecji" - podkreślił resort dyplomacji w wydanym w niedzielę komunikacie.

MSZ podkreśla, że ambasada RP w Atenach przez cały czas informuje o zagrożeniach i działaniach służb miejscowych za pośrednictwem mediów społecznościowych oraz poprzez udostępniony telefon alarmowy +30 693 655 46 29.

Pożar na Rodos doprowadził do największej ewakuacji w historii Grecji - poinformowała w niedzielę grecka policja. Z wyspy udało się już wywieźć łodziami 3 tys. osób.

Na ulicach gromadzą się nadal duże grupy osób oczekujących na przewiezienie ich do bezpiecznych miejsc. Nie ma na razie informacji o ofiarach śmiertelnych pożarów - podaje Reuters. Turyści chwalą mieszkańców wyspy za pomoc; sklepy nie przyjmują pieniędzy za wodę i żywność, a małe lokalne łodzie zabierają z Rodos najpierw dzieci i kobiety, a następnie wracają po mężczyzn.

Na wyspę dotarły posiłki i teraz z pożarem walczy już 250 strażaków, wspieranych z powietrza przez 15 samolotów i śmigłowców. W Atenach rząd powołał przy resorcie spraw zagranicznych specjalny sztab kryzysowy, który będzie kierował akcją ewakuacji zagranicznych turystów.

Niemiecki koncern turystyczny TUI przekazał, że odwołał do 25 lipca wszystkie loty na wyspę, a brytyjskie tanie linie lotnicze Jet2 zawiesiły niedzielne połączenia na Rodos. Również tureckie linie Corendon Airlines odwołały loty na wyspę. (PAP)

autorka: Wiktoria Nicałek

wni/ agz/

24.07

14:51 Pożary obejmują kolejne obszary kraju, wciąż najgorzej jest na Rodos

Pożary, które od niemal tygodnia pustoszą Grecję, obejmują nowe terytoria. Wciąż najgorsza sytuacja jest na Rodos, choć w niektórych miejscach sytuacja ulega poprawie - informują w poniedziałek greckie media.

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen skontaktowała się z premierem Grecji Kyriakosem Micotakisem w niedzielę wieczorem, aby zaoferować dodatkową pomoc. W nocy z niedzieli na poniedziałek w kilku regionach Grecji służby walczyły z pożarami, które od kilku dni trawią ten kraj. Najgorsza sytuacja wciąż jest na Rodos, lecz z żywiołem walczą też strażacy na Korfu, Eubei, na Peloponezie oraz w okolicach jeziora Yliki, które zaopatruje w wodę Ateny. W niektórych regionach miejscowym służbom pożarniczym pomagają strażacy ze Słowacji i Polski.

Na Rodos greckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych otworzyło centrum pomocy dla zagranicznych turystów, wspomagają ich dyplomaci z innych krajów, m.in. z Wielkiej Brytanii - przylecieli oni na wyspę, by pomóc turystom, którzy stracili dokumenty podróży - napisał portal ekhatimerini.com.

W tworzeniu tymczasowych kwater dla turystów ewakuowanych z hoteli pomaga greckie wojsko. Wiele obiektów użyteczności publicznej - hale sportowe, szkoły etc. przekształcono w tymczasowe schronienia dla gości wyspy, którzy często pozostali jedynie w strojach kąpielowych.

Swoją pomoc zadeklarowała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która napisała na Twitterze: "Zadzwoniłam do premiera Micotakisa, aby wyrazić nasze pełne wsparcie dla Grecji, która stoi w obliczu niszczycielskich pożarów lasów i silnej fali upałów spowodowanej zmianami klimatu".

Sytuacja stabilizuje się nieco na Korfu. Około 2 tys. turystów, którzy w nocy zostali ewakuowani z miejscowości Kalami, Nisaki i Barbati, i przeniesieni do Teatru Miejskiego, stopniowo wraca do swoich hoteli - poinformował portal greekcitytimes.com.

sm/ tebe/

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.