Według wyliczeń ośrodka analitycznego Wood Mackenzie, w drugim kwartale 2022 roku globalna branża wiatrowa przyjęła zlecenia na nowe turbiny o łącznej mocy 43 GW, z czego 35 GW przypadło na zamówienia z Chin.

Zgodnie z wyliczeniami, jest to wzrost o 36 proc. w stosunku do analogicznego okresu w 2021 roku. W efekcie wartość zamówień złożonych od kwietnia do czerwca w 2022 roku wyniosła 18,1 mld dolarów.

Popyt w Chinach wynika z polityki energetycznej Chin. Państwo Środka zamierza w pełni zdekarbonizować energetykę, stawiając na energetykę jądrową oraz OZE. Każdego roku ma przybywać około 55 GW w wiatrakach w ciągu najbliższych 10 lat.

Wzrost aktywności jest widoczny też w Europie. Zamówiono o 3,8 GW turbin więcej, co oznacza wzrost w porównaniu do pierwszego kwartału 2022 roku.

Daleko w tyle pozostają USA. W ciągu całego półrocza 2022 roku USA złożyły zamówienie na turbiny wiatrowe o mocy poniżej 2 GW.

W znacznym stopniu zamówienia dotyczą lądowej energetyki wiatrowej. W drugim kwartale br. Tylko 6 GW zamówień dotyczyło morskiej energetyki wiatrowej. Deweloperzy na rynku chińskim wygenerowali największy w historii portfel zamówień dla sektora morskiej energetyki wiatrowej, obejmujący 74 proc. globalnych zleceń.
Najaktywniejszymi podmiotami były firmy Goldwind, Mingyang i Envision, które odpowiadając za ponad 26 GW zamówień.

- Chiny gwałtownie rosną i widzimy siłę również w Europie. Stany Zjednoczone to miejsce, gdzie popyt był powolny. Wynika to z trudnych warunków rynkowych, takich jak wzrost kosztów pracy, inflacja i zakłócenia w łańcuchu dostaw. W rezultacie zabezpieczenie nowych zamówień w USA było trudne, co miało negatywny wpływ na zależnych od tego rynku producentów OEM, przede wszystkim tych z Zachodu – wyjaśniają eksperci.

Przewidywane jest odbicie rynkowe w USA. Te ma nadejść w drugim połowie 2022 roku po wprowadzeniu ustawy inflacyjnej.