Gasgrid Finland i estoński operator systemu przesyłu gazu Elering przekazały 22 kwietnia o rozpoczęciu wykorzystania rurociągu zgodnie z planem. Tym samym Balticconnector wznawia prace po ponad pół roku od uszkodzenia w wyniku działalności ludzkiej. Choć sprawcy incydentu pozostają nieznani, zdaniem śledczych z kilku państw było to celowe działanie, o które oskarża się Rosję.

Informacje o incydencie zostały przekazane 8 października ub. r., gdy operatorzy rurociągu w Zatoce Fińskiej zauważyli zauważyły nietypowy spadek ciśnienia. W następstwie tego zapadła decyzja o zamknięciu zaworów Balticconector po tym, jak wykryto wyciek gazu spowodowany zweryfikowanym uszkodzeniem rury znajdującej się pod wodą.

Prace naprawcze trwały do początku kwietnia, gdy obie firmy ogłosiły koniec remontu. Integralność i wytrzymałość rury sprawdzono metodą próby ciśnieniowej wody. Zrealizowano także prace przygotowawcze, mające sprawdzić infrastrukturę pod kątem bezpieczeństwa i przepustowości, by mieć pewność co do jej prawidłowego działania zgodnie z przeznaczeniem. Zgodnie z obecną prognozą, uczestnicy rynku prześlą około 10 GWh komercyjnego gazu z Estonii do Finlandii podczas tego dnia gazowego i około 70 GWh z Finlandii do Estonii. Gasgrid Finland i Elering planują w tym dniu przesłać około 60 GWh fizycznego gazu z Finlandii do Estonii, co stanowi różnicę między opisanymi powyżej wolumenami przesyłu komercyjnego. Techniczna maksymalna przepustowość Balticconnector z Finlandii do Estonii wynosi około 78 GWh/dzień, a do tej pory przesył gazu w gazociągu podmorskim działał normalnie.

Znajdujący się w Morzu Bałtyckim gazociąg Balticconnector wystartował na początku 2020 roku. Długość podwodnej części od Paldisk w Estonii do Inkoon w Finlandii wynosi 77 km.

Nieopodal miejsca uszkodzenia, z dna Zatoki Fińskiej została wyciągnięta 6-tonowa kotwica. Istnieje podejrzenie, że została tam zrzucona celowo, lub doszło do wypadku, a kontrowersje i podejrzenia wiążą się z przypadkiem. Choć śledztwo wskazało, że uszkodzenie jest mechaniczne i z zewnątrz, nie udało się jednoznacznie wskazać konkretnego winnego. Rosja konsekwentnie zaprzeczała oskarżeniom.

Fot. Depositphotos