"Od marca każda podmiana była odrębną operacją logistyczną. Robiliśmy rzeczy, których nikt wcześniej nie zrobił" - mówi o okresie lockdownu Dariusz Stefaniak, Crewing Manager SMT Shipping Poland. O walce z biurokracją, odmiennych przepisach w niemalże każdym kraju, przemęczeniu załóg i doświadczeniu, którego nikt nie był w stanie przewidzieć rozmawiamy w biurze pośrednictwa pracy dla marynarzy.
Pandemia koronawirusa spowodowała zawieszenie lotów międzynarodowych, zamknięcie granic, portów i lotnisk. Dodatkowo, rządy na całym świecie wprowadziły obostrzenia dotyczące pobytu cudzoziemców w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się COVID-19. Setki tysięcy marynarzy zostały niejako zmuszone do kontynuowania pracy mimo skończonych kontraktów, co spowodowało rosnącą frustrację nie tylko pracowników morza, ale także ich rodzin.
Jak powiedział nam Dariusz Stefaniak z SMT Shipping: "Wydawało się, że przełomem będzie wydanie przez IMO "circulara" [red: Circular Letter No.4204/Add.14] . Zgodnie z jego założeniami, członkowie załogi powinni mieć zapewniony lot po skończonym kontrakcie a międzynarodowe rządy zostały wezwane do utworzenia ułatwień pracownikom branży morskiej. Jednym słowem: ułatwienia. Efekt był taki, że wszystko zostało po staremu. Rządy twierdziły, że mają swoje przepisy, do których powinny się stosować a IMO wydała jedynie rekomendacje, które nie są w żaden sposób wiążące".
"Niestety ani ITF, ani IMO nie są w stanie zapewnić stosownego wsparcia zarówno marynarzom-pracownikom, jak i armatorom, przez co po stronie marynarzy narasta niestety nieufność względem pracodawców. Swoimi publikacjami, m.in. z 15.06.2020 r. ITF wprowadza zamęt po stronie i tak zdezorientowanych marynarzy, wskazując, iż po zakończeniu kontraktu marynarz powinien odmówić wykonywania dalszej pracy, a więc w praktyce zastrajkować, celem wymuszenia na pracodawcy przeprowadzenia stosownej podmiany. Niestety, mając na względzie stan prawny niektórych krajów na świecie, którego jedynie wycinek został w niniejszej publikacji omówiony, bardzo często zdarza się tak, iż repatriacja pozostaje niemożliwa z uwagi na przepisy obowiązujące w danym kraju. ITF w swoich komunikatach zapomina, iż pandemia COVID-19 w bardzo wielu porządkach prawnych uznana została za siłę wyższą, a co za tym idzie jest zjawiskiem, którego w żaden sposób nie dało się armatorowi przewidzieć" - wyjaśniał na łamach naszego portalu radca prawny, Mateusz Romowicz.
"Na szczęście otrzymywaliśmy też wiadomości od marynarzy, którzy rozumieją tę sytuację. Dodatkowo relacjonowali nam, że ich koledzy w innych firmach otrzymują przykładowo niższe wynagrodzenia. W naszej firmie staraliśmy się za wszelką cenę wynagrodzić te uniedogodnienia i przyznawaliśmy bonusy za pracę w trudnych warunkach" - dodaje Stefaniak.
Chaos, w jakim pogrążył się świat spowodował, że ciągłość dostaw została zagrożona. Bez pracy marynarzy i ich poświęcenia - skutki społeczne i gospodarcze kryzysu wywołanego przez pandemię COVID-19 byłyby znacznie poważniejsze. Niestety, bez systematycznych podmian załóg - ich kondycja psychiczna może ulec znacznemu pogorszeniu.
Odpowiedzialność leży więc na barkach organizacji i rządów międzynarodowych. Jak podsumowuje Romowicz: " Kluczowym jest niezwłoczne podjęcie działań, mających na celu wprowadzenie stosownych rozwiązań prawnych dotyczących konkretnych środków służących umożliwieniu stałej i systematycznej rotacji załogi podczas pandemii, które następnie zostałyby zaimplementowane przez Państwa bandery, a tym samym wiązałyby konkretnych armatorów, przy czym rozwiązania te miałyby znajdować zastosowanie nie tylko obecnie, ale również – w razie potrzeby – w przyszłości".
Zegarek najbogatszego pasażera "Titanica" sprzedany za 900 tys. funtów
Niezwykłe zabytki odkryte podczas remontu Żurawia
Thales inauguruje nowe centrum testowe dla fregat typu F126
Konferencja poświęcona morskiej flocie handlowej pod narodową banderą w murach Wydziału Nawigacyjnego UMG
20-lecie Polski w UE. Zwiedzanie latarń morskich 1 maja za złotówkę
Jak przetrwać i ratować na morzu? Ćwiczenia i badania na Bałtyku z udziałem studentów i pracowników uczelni morskich