Jednostki Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa (SAR) przez dwa dni poszukiwały żeglarza, który wypadł z pokładu jachtu. Akcja ratunkowa była bardzo trudna ze względu na złe warunki panujące na Bałtyku.
Polscy ratownicy otrzymali wezwanie ze szwedzkiego jachtu ok. 17.30. Mężczyzna wypadł za burtę 12 mil morskich od brzegu w okolicach Karwi. Do akcji wyruszyły dwie jednostki SAR: Huragan z Łeby i Bryza z Darłowa oraz śmigłowiec Marynarki Wojennej.
- To była trudna akcja, niestety zakończona niepowodzeniem - powiedziała na antenie Radia Szczecin Mirosława Więckowska z SAR. - Po 19 godzinach poszukiwań wyczerpano wszelkie siły, środki i szanse na odnalezienie go żywego. Jeżeli jakikolwiek sygnał się pojawi, będziemy go sprawdzać - dodała.
Przełożony start rakiety z polskimi satelitami. Pozwolą skuteczniej monitorować sytuację na Bałtyku
Rosyjska Flota Pacyfiku ćwiczyła na Oceanie Indyjskim. Kreml szuka partnerów w Azji
Władze Iranu zwolniły tankowiec zatrzymany wcześniej przez Strażników Rewolucji
Ostatni okręt kontrowersyjnej serii już w służbie w siłach morskich USA. Co dalej z serią Independence?
Uroczyste otwarcie wystawy „Pod misyjną banderą” już 27 listopada przed Centrum Weterana
Polski wiceadmirał z wizytą w litewskiej Marynarce Wojennej