PMK
Niedługo może zabraknąć śmigłowców do ratownictwa morskiego. Dziś 30 tys. k kw. Morza Bałtyckiego jest strzeżone przez zaledwie 4 maszyny z bazy w Darłowie. Planowany zakup nowych śmigłowców SAR jest więc bardzo pilny.
MON planuje zakup nowych śmigłowców mający zastąpić półwieczne maszyny MI-14, wykonane przez ZSRR. Będzie to więc generacyjny skok dla polskiego lotnictwa morskiego. Obecnie MW ma na wyposażeniu dwie kategorie maszyn. Oprócz MI-14 sa to wyposażone w nowoczesne głowice optoelektroniczne śmigłowce W-3RM/WARM Anakonda o ograniczonym, w stosunku do ciężkich maszyn, zasięgu i udźwigu.
Dlatego tak ważny jest zakup ciężkich śmigłowców, które zwiększą bezpieczeństwo żeglugi. Same maszyny ratownictwa morskiego muszą spełniać dość specyficzne wymagania, związane z realizacją lotów nad Bałtykiem. Te maszyny powinny mieć znaczną długotrwałość lotu, zasięg i prędkość. Akcje w rejonie morza trzeba bowiem rozpoczynać jak najszybciej, a długie poszukiwania rozbitków wymagają dużego zapasu paliwa.
Polski śmigłowiec SAR w obecnej sytuacji musi dotrzeć na dystans nawet 200 km od bazy w Darłowie, a czas dolotu tam i z powrotem to około dwie godziny. Mniej czasu zostaje więc na pozostawanie w rejonie katastrofy, czyli np. poszukiwanie rozbitków, a więc realną akcję ratowniczą. Dlatego duże maszyny, o znacznym zapasie paliwa są tak popularne w lotnictwie ratowniczym. Dodatkowa zaleta to fakt, że cięższe śmigłowce mają lepszą stabilność podczas podejmowania rozbitków z wody.
Maszyna do misji SAR musi też być dostosowana do długotrwałej eksploatacji w warunkach morskich, które agresywnie niszczą struktury i kluczowe podzespoły płatowca poprzez stałe działanie wody, soli, wiatru i zmiennych temperatur.
Śmigłowce muszą być też wyposażone w specjalistyczny ekwipunek: reflektory „szperacze” głowice optoelektroniczne, działające w świetle widzialnym, wzmocnionym i podczerwieni czy nowoczesne systemy pozycjonowania i łączności. Ważne są też radary z syntetyczną aperturą (SAR) umożliwiające wykrycie na powierzchni morza nie tylko małych jednostek pływających np. pontonów, ale też pojedynczych rozbitków w wodzie.
Równie istotna jak specjalistyczne wyposażenie ratowniczo-poszukiwawcze jest awionika. Zapewnia ona m.in.: bardzo precyzyjne pozycjonowanie i możliwość przekazania danych o wykrytych obiektach do innych jednostek ratowniczych, komputery pozwalające na szczegółowe planowanie misji i kontrolę trasy czy wieloosiowy autopilot ułatwiający pozostawanie w zawisie podczas działań ratowniczych.
Jak widać zakup dobrych śmigłowców SAR nie jest taki prosty. Pozostaje mieć nadzieje, że MON sprosta temu wyzwaniu i zakupi maszyny, które przez długie lata będą doskonale zapewniać bezpieczeństwo na polskich wodach Bałtyku.
ARP S.A. podpisało trzy listy intencyjne w sektorze defence. Celem wzmocnienie krajowego potencjału obronnego
Napięcia między Moskwą a Ankarą: rosyjski statek nie dostał zgody na wejście do portu w Stambule
Sejm uchwalił ustawę rozszerzającą uprawnienia wojska i służb na Morzu Bałtyckim
Okręty podwodne mieczem sił morskich. Model odstraszania morskiego definiujący równowagę strategiczną
Na plaży w Lipawie został znaleziony dron. Łotweskie wojsko go zidentyfikowało
ARP S.A. podpisało trzy listy intencyjne w sektorze defence. Celem wzmocnienie krajowego potencjału obronnego
Polska i Norwegia współautorami bezpieczeństwa Bałtyku