• <

Chiny uniemożliwiają dyrektorowi tajwańskiej firmy powrót do kraju

Strona główna Prawo Morskie, Finanse Morskie, Ekonomia Morska Chiny uniemożliwiają dyrektorowi tajwańskiej firmy powrót do kraju

Dyrektor jednego z największych tajwańskich konglomeratów przemysłowych otrzymał zakaz opuszczania Chin - pisze w czwartek portal Nikkei Asia. W ocenie japońskich mediów incydent ten zwiększa obawy Tajwańczyków dotyczące prowadzenia działalności gospodarczej w ChRL.

Tajwańska agencja CNA podała, że jeden z kierowników tajwańskiego przedsiębiorstwa Formosa Plastics Group, którego personaliów nie ujawniono, został przesłuchany po wylądowaniu w Szanghaju 1 września. Następnie zabroniono mu powrotu na Tajwan.

Rząd w Tajpej potwierdził incydent, ale odmówił dalszych komentarzy, powołując się na bezpieczeństwo osoby. Firma Formosa Plastics Group nie skomentowała sprawy - pisze Nikkei Asia.

"Chociaż nadal nie wiadomo, dlaczego ta osoba zajmująca stanowisko kierownicze została objęta ograniczeniami dotyczącymi przekraczania granicy, jednak działania Chin wysyłają jasny sygnał: każdy może podlegać rządom prawa według Pekinu" - powiedział Marcin Jerzewski z Visegrad Insight z siedzibą w Tajpej, cytowany przez japoński portal.

Jerzewski twierdzi, że jest to typowy przykład instrumentalnego wykorzystywania przez Chiny prawa do osiągania celów politycznych, tzw. lawfare, jako jednego z elementów chińskich interwencji na Tajwanie.

"Zastraszanie i działania oparte na przymusie nie są wymierzone tylko w kilku +krnąbrnych secesjonistów+" - powiedział analityk, nawiązując do ogłoszonych w czerwcu przez Pekin nowych wytycznych sądowych, zgodnie z którymi "krnąbrnym separatystom" tajwańskim w "szczególnie poważnych" przypadkach grozi kara śmierci.

W ocenie analityka "ta strategia może jeszcze bardziej oddalić Tajwańczyków od Chin ze względu na zwiększone ryzyko związane z podróżami przez Cieśninę".

Podczas gdy komunistyczny rząd w Pekinie postrzega Tajwan jako zbuntowaną prowincję i nie wyklucza użycia siły w celu przejęcia władzy nad nim, tylko 3 proc. mieszkańców wyspy czuje się "przede wszystkim Chińczykami".

Krzysztof Pawliszak

krp/ ap/

Fot. Depositphotos

Dziękujemy za wysłane grafiki.