Animal Rescue Poland informują, że jeśli zgłosi się do nich osoba, która podłożyła wylinkę, gwarantują brak konsekwencji na tym etapie poszukiwań. Niestety, po zaangażowaniu się w akcję poszukiwawczą pozostałych służb sytuacja ulegnie zmianie.

Przypomnijmy, że sytuacja jest wynikiem znalezienia prawie sześciometrowej wylinki węża. Jak się okazało jest to wylinka pytona tygrysiego.

Komunikat opublikowano po znalezieniu w gminie Konstancin Jeziorna (na wysokości miejscowości Gassy) blisko sześciometrowej wylinki węża. Najprawdopodobniej zrzucił ją pyton tygrysi. Fundacja rozpoczęła poszukiwania węża. Dzisiaj, członkowie Fundacji mają w tej sprawie rozmawiać w Powiatowym Centrum Zarządzania Kryzysowego.

Jak czytamy na stronie Animal Rescue Poland: "Inspektorzy i wolontariusze fundacji Animal Rescue Poland przeszukali wczoraj teren wokoło miejsca znalezienia ponad 5 metrowej wylinki węża gatunku pytona tygrysiego. Specjalista i hodowca węży potwierdził, iż znalezione na miejscu ślady pochodzą od przemieszczającego się węża dużych rozmiarów. W związku z tym prosimy o zachowanie szczególnej ostrożności mieszkańców następujących miejscowości: Gassy, Dębina, Ciszyca, Czernidła, Łęg. Wczorajsze poszukiwania trwały do późnych godzin nocnych i będą kontynuowane w kolejnych dniach. W przypadku zobaczenia węża prosimy nie podchodzić do niego i jeżeli nie zagraża to Państwa bezpieczeństwu zrobić zdjęcie i niezwłocznie zawiadomić Policję 997, Powiatowe Centrum Kryzysowe 22 7370763 lub nasz patrol 792 122 222."

Co więcej, ratownicy podejrzewają, że może być to nieśmieszny żart hodowcy węży, który podrzucił wylinkę swojego pupila na brzeg Wisły. Jednak do momentu potwierdzenia tej informacji zakładają, że zagrożenie dla życia ludzi jest realne i będą podejmować codzienne próby odnalezienia węża.