Minister obrony Szwecji Pal Jonson oraz jego odpowiednik z Niemiec Boris Pistorius podpisali we wtorek w Sztokholmie umowę o współpracy w dziedzinie wojskowości.

"To ważny sygnał świadczący o zacieśnieniu naszej współpracy obronnej. Dotyczy ona zwłaszcza bezpieczeństwa w regionie Morza Bałtyckiego" - podkreślił Jonson.

Kooperacja między Szwecją a Niemcami ma pogłębić się w kilku obszarach, m.in. technologii, szkoleń oraz ćwiczeń wojskowych. Poprzednia tego rodzaju umowa zawarta w 2017 stała się nieaktualna w związku ze wstąpieniem Szwecji do NATO.

Pistorius odwiedził w Sztokholmie szwedzki urząd zajmujący się rekrutacją poborowych. W Niemczech powszechny pobór do wojska został zniesiony w 2011 roku, aktualnie rozważane jest jego przywrócenie. Szwecja, która uzawodowiła armię w 2010 roku, powróciła do obowiązkowej służby wojskowej w 2018 roku.

Szefowie resortów obrony Szwecji i Niemiec rozmawiali również o kontynuacji pomocy dla Ukrainy. "Musimy kontynuować tę pracę, Ukraina jest dla nas najwyższym priorytetem" - zaznaczył Pistorius. "Putin obawia się naszego stylu życia, dlatego tak go atakuje, gdy tylko nadarzy się okazja" - dodał.

Pytany przez dziennikarzy, czy Niemcy chcą wysłać rakiety Taurus na Ukrainę, odparł, że nie.

Margarita Simonian, szefowa rosyjskiej anglojęzycznej telewizji państwowej RT, opublikowała w piątek nagranie 38-minutowej poufnej rozmowy telefonicznej z udziałem niemieckich wojskowych.

W dyskusji, która odbyła się 19 lutego, inspektor sił powietrznych Ingo Gerhartz wraz z trzema wysokimi rangą wojskowymi omawiał możliwe cele niemieckich rakiet manewrujących Taurus na okupowanych przez Rosję terenach Ukrainy.

Ze Sztokholmu Daniel Zyśk 

zys/ adj/

Fot. Depositphotos