• <
mewo_2022

PŻB Offshore – nowy polski armator łapie wiatr w żagle

Strona główna Energetyka Morska, Wiatrowa, Offshore Wind, Offshore Oil&Gas PŻB Offshore – nowy polski armator łapie wiatr w żagle

Partnerzy portalu

Fot. GospodarkaMorska.pl

PŻB Offshore to nowa inicjatywa Polskiej Żeglugi Bałtyckiej – Polferries. Spółka celowa została zawiązana po to, aby świadczyć usługi floty serwisowej dla morskiej energetyki wiatrowej wraz z działaniami towarzyszącymi. O imponujących zamiarach i aspiracjach firmy rozmawiamy z prezesem nowej spółki – Radosławem Marciniakiem.

Dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej wejście na rynek offshore wind to perspektywa na dywersyfikację całej grupy. To również bardzo ambitne wyzwanie. Dotychczas PŻB zajmowała się bowiem głównie żeglugą promową, chociaż wcześniej była aktywna w innych segmentach, np. rejsów bliskiego zasięgu realizowanych coasterami. Jednym z najcenniejszych zasobów przedsiębiorstwa jest zaś kapitał ludzki – PŻB dysponuje zespołem znakomicie wykwalifikowanych pracowników, spośród których wielu ma już uprzednie doświadczenie w sektorze offshore.

Właściwy człowiek we właściwym miejscu


Stanowisko prezesa nowej spółki powierzono Radosławowi Marciniakowi. Jego bogate doświadczenie i unikalnie skonfigurowany skill set wręcz predestynowały go to tej funkcji. Z branżą związał się praktycznie na samym początku swojej ścieżki kariery. Jest absolwentem uczelni morskiej, pracował w firmach armatorskich oraz brokerskich. Organizował floty i projektował linie żeglugowe. Był zaangażowany w rozmaite przedsięwzięcia związane z offshorem w zakresie O&G oraz w projekt Baltic Pipe. Miał też swój udział w działaniach żeglugowych na rzecz badań środowiskowych dla polskiego offshore wind. To wszystko sprawia, że jego ogląd na żeglugę jest multidyscyplinarny i kompleksowy. Nowe stanowisko jawi się wobec tego jako naturalny, kolejny krok na jego drodze zawodowej. Realizując powierzone obowiązki prezesa, będzie mógł kapitalizować swoje gromadzone przez lata kompetencje, jednocześnie pozostając wiernym swojej największej, życiowej pasji.

– Zamiłowanie do żeglugi zostało mi przekazane w tradycji rodzinnej. Mój ojciec był marynarzem, a jedynym z pierwszych statków, na których pływał, był Stefan Batory. Wcześniej dziadek budował port, a później sam w nim pracował. Od małego zatem odwiedzałem te miejsca i zawsze było to dla mnie atrakcyjne – zdradza Radosław Marciniak. Intrygujące opowieści o dalekich podróżach i intensywny zapach rozmaitych ładunków, które przybywały do portu z egzotycznych zakątków świata, pobudzały moją wyobraźnię i zaszczepiły we mnie pasję, która z czasem stała się sposobem na życie – dodaje.

Horyzont innowacji


Ambicje nowego prezesa są równie imponujące jak jego bogate doświadczenie. Radosław Marciniak myśli w sposób śmiały i progresywny. W PŻB Offshore zamierza realizować innowacyjne projekty, zarówno w zakresie technologicznym, jak również produktowym, operacyjnym oraz społecznym.

– Sama morska energetyka wiatrowa w swojej naturze jest dziedziną innowacyjną, wykorzystującą najwyższy poziom high-techu we współczesnym przemyśle. Postawiliśmy sobie za cel wspierać ludzi, którzy chcą zaistnieć w tej branży. Będziemy więc angażować się w przedsięwzięcia związane z przekwalifikowaniem pracowników, zwłaszcza rybaków. Tym samym będziemy mieć swój udział w generowaniu nowych miejsce pracy i nowych możliwości dla tych ludzi – mówi Radosław Marciniak.

Grupa PŻB podejmuje również inicjatywy współpracy z instytucjami edukacyjnymi w zakresie kształcenia młodzieży na potrzeby zasilenia sektora offshore wind wykwalifikowanymi kadrami. Radosław Marciniak nie ukrywa, że firma liczy na pozyskanie w ten sposób przyszłych załóg dla swoich jednostek. W tym celu nawiązywane są relacje z uczelniami wyższymi, ale również ze szkołami średnimi, m.in. z Zespołem Szkół Morskich im. Polskich Rybaków i Marynarzy w Kołobrzegu.

– Chcemy stworzyć platformę dla młodych ludzi, aby mogli tu w praktyce przećwiczyć pozyskaną w szkole wiedzę teoretyczną. Myślimy też o współpracy z naszymi partnerami zachodnimi, do których takie osoby będzie można wysyłać na przeszkolenie, żeby trenowały się w fachu, poznawały offshore od kulis, a później już świadczyły swoje usługi przy realizacji polskich projektów – podkreśla prezes.

Na pierwszym etapie budowy floty spółka zamierza pozyskać i odpowiednio dostosować kilka używanych jednostek CTV. Rozważane są również większe jednostki typu SOV. Zachodni partnerzy firmy już teraz wyrażają żywe zainteresowanie zaangażowania tych statków we współpracę z nimi. Docelowo zaś PŻB Offshore będzie budować swoje, nowe jednostki, stawiając przy tym na rozwiązania nisko- oraz zero-emisyjne, zgodnie z najaktualniejszymi trendami na rynku żeglugowym. Prowadzone są również wstępne rozmowy nad realizacją koncepcji uruchomienia kompleksowego Centrum Zarządzania Operacjami i Jednostkami.

Wśród najciekawszych inicjatyw PŻB Offshore warto wyróżnić koncepcję adaptacji jednego ze starych promów Polferries na tzw. floatel, czyli jednostkę pełniącą funkcję bazy hotelowej dla techników offshore.

– Taki statek miałby na pokładach specjalistyczne warsztaty. Zostałby wyposażony w punkty do dokowania tych mniejszych jednostek, np. jednostek CTV. Mógłby mieć dźwig i lądowisko dla śmigłowców, co ułatwiłoby szybki i sprawny transport załóg czy różnych drobnych elementów pomiędzy lądem a morzem. Sądzę, że byłoby to bardzo interesujące wyzwanie dla naszych lokalnych stoczni – opowiada prezes.

Na globalnym rynku offshore zainteresowanie floatelami jest duże, zatem dysponowanie taką jednostką we flocie to intratna inwestycja. Stawki dla tego typu statków, w zależności od ich wyposażenia i oferowanych usług, wahają się od 35 tys. do 75 tys. EUR za dzień. Floatel PŻB Offshore mógłby pracować nie tylko na Bałtyku, ale na całym świecie i to za znakomite pieniądze. Ostatnio zapytanie w poszukiwaniu tego rodzaju jednostki spłynęło np. z Arabii Saudyjskiej. W kwietniu br. we włoskiej stoczni CN Visentini zwodowano kadłub nowego promu Polferries, a w planach jest już budowa kolejnego, który ma powstać w Gdańskiej Stoczni Remontowej im. J. Piłsudskiego S.A. Niebawem zaistnieje zatem potrzeba wycofania jednego ze starszych promów z linii. Zasadne wydaje się zatem, aby go korzystnie zaaranżować i przeznaczyć do nowych zadań, zamiast sprzedawać na rynek wtórny bądź na złom.

Kurs na pozycję lidera


Aktualnie najważniejsze zadania dla PŻB Offshore to finalizacja spraw związanych z kompletowaniem floty, zabezpieczenie kontraktów i ułożenie solidnych fundamentów pod rozwój swojej przyszłej działalności. Firma wchodzi na polski rynek jako jeden z pierwszych armatorów jednostek serwisowych dla sektora MEW. Będąc pionierem w tym zakresie, nie zamierza jednak poprzestawać na czarterowaniu jednostek. Klienci będą mogli korzystać z dodatkowych usług – np. ze wsparcia techników, logistyki portowej, morskiej, etc. Sieć kontaktów firmy z dnia na dzień się poszerza, czyniąc ją już na tym wczesnym etapie rozpoznawalną w skali świata marką. To pozwala przewidywać, że armator będzie nie tylko jednym z prekursorów, ale również liderów polskiego offshore wind.

Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Partnerzy portalu

aste_390x150_2023

Dziękujemy za wysłane grafiki.