• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Kapitan Olga Sidor. Płynąc pod prąd do celu

Partnerzy portalu

Fot. Polferries

Szkołę Morską wybrała z przekory. W branży została z potrzeby wolności. Jubileusz 20-lecia kariery na pokładzie będzie celebrować jako pierwsza kobieta z tytułem kapitana żeglugi wielkiej w szeregach Polferries. Z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet w Branży Morskiej rozmawiamy z kapitan Olgą Sidor.

Kobiety już od dawna skutecznie przecierają sobie drogę w branżach, które niegdyś były zdominowane przez mężczyzn. Jednak wciąż są takie sektory, gdzie stanowią one mniejszość, a osiąganie przez nie wysokich szczebli kariery jest rzadkością. W marynarce handlowej czynnych zawodowo kobiet w randze kapitana żeglugi wielkiej nie spotyka się często. Na morzu pojawiają się jednak inspirujące postacie, które łamią stereotypy i przecierają nowe szlaki dla kolejnych pokoleń. Jedną z tych niezwykłych kobiet jest kapitan Olga Sidor.

Chociaż branża morska jest wciąż wyraźnie zmaskulinizowana, w naszym kraju kobiety są w niej obecne od zarania polskiej żeglugi. Pierwszą w naszej historii kobietą-kapitanem żeglugi wielkiej została w 1956 r. Danuta Kobylińska-Walas, zwana Madamme Commandante lub po prostu... Żabą. Urodzona w 1931 r. w Szczecinie marzyła o dowodzeniu statkami, więc egzamin zdała celująco. – Jak zdałam egzamin na kapitana żeglugi wielkiej z pierwszą lokatą, to chłopom opadły szczęki – powiedziała w rozmowie z Aleksandrą Gersz dla portalu NaTemat w 2019 r. Jak przyznała, w czasie swojej pracy nie popuszczała załodze i często musiała być surowa. Ale dzięki poczuciu humoru była lubiana przez współpracowników i współpracowniczki.

Od 1956 r. mięło wiele lat, tymczasem liczba kobiet, które osiągnęły prestiżowy stopień kapitański, pozostaje nadal niewielka. Do tego wąskiego, ekskluzywnego grona dołączyła kpt. ż.w. Olga Sidor, przez większość swojej kariery pływająca na promach Polskiej Żeglugi Bałtyckiej – Polferries.

Wybór szkoły morskiej przez dziewczynę z Puław wychowaną w rodzinie prawniczej wydawał się, zwłaszcza w latach 90., co najmniej niekonwencjonalną decyzją. Na studiach była jedną z nielicznych kobiet na uczelni. – Kiedy zdawałam do Wyższej Szkoły Morskiej w Szczecinie, to byliśmy trzecim rocznikiem po długiej przerwie, który w ogóle przyjmował kobiety. Wcześniej, co prawda, były już takie nabory, ale później nastąpił wieloletni przestój – podkreśla kapitan. – Na początku nasza obecność, np. podczas praktyk, budziła pewne zauważalne zdziwienie, ale z czasem widok kobiety wśród studentów stał się czymś powszednim – dodaje.

Dziś, w swoim roku jubileuszowym, Olga Sidor przyznaje, że podczas wyboru studiów kierowały nią przekora oraz wrodzona potrzeba wolności. Jednocześnie czuje satysfakcję, oceniając z perspektywy czasu trafność tej decyzji i mogąc spojrzeć wstecz z dumą na swoje osiągnięcia. Przez ponad 20 lat zdobywała cenne doświadczenie na morzu, aż w sierpniu ubiegłego roku stanęła na czele załogi promu Cracovia, a chwilę potem również promu Baltivia, jako pierwsza kobieta kapitan w Polskiej Żegludze Bałtyckiej – Polferries. Oba dowodzone przez nią promy obsługują trasę Świnoujście – Ystad.

Co ciekawe, zawód Olgi Sidor wzbudza większą sensację na lądzie niż na statku. Kapitan podkreśla, że koledzy z załogi nigdy nie traktowali jej inaczej ze względu na płeć. Od samego początku angażowała się w obowiązki pokładowe równo ze wszystkimi, a trzeba podkreślić, że praca marynarza aż do osiągnięcia stopnia oficera jest w dużej mierze przede wszystkim ciężkim wyzwaniem fizycznym. – Morze zweryfikuje każdego – podkreśla kapitan. – Tu trzeba mieć bardzo mocny charakter, należy być stanowczym, odpornym na stres, trochę samotnikiem, ale jednocześnie umieć odnaleźć się w zespole – dodaje.

Dodatkową trudnością jest osiągnięcie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym. Rytm pracy marynarza co do zasady nie sprzyja w dążeniu do stabilizacji. Okresy długiej rozłąki z bliskimi stanowią istotne wyzwanie emocjonalne. – Między innymi dlatego właśnie od tak wielu lat jestem lojalna wobec PŻB. Tutaj pracuję w stabilnym systemie zmianowym – tj. 2 tygodnie spędzam na morzu, a 2 tygodnie w domu. Jestem kobietą, mam rodzinę, dlatego to jest dla mnie bardzo cenne. Można powiedzieć, że to luksusowe warunki w porównaniu do dłuższych, nawet kilkumiesięcznych kontraktów – podkreśla kapitan.

Dziś komunikacja z bliskimi na lądzie jest dużo łatwiejsza, niż kiedy Olga Sidor stawiała swoje pierwsze kroki na pokładzie. Nowoczesne technologie pozwalają na utrzymanie stałego kontaktu z rodziną, co znacząco podnosi jakość codziennego życia na statku.

Postęp techniczny ma również potężne znaczenie dla dynamicznego rozwoju nowoczesnej aparatury nawigacyjnej. Kapitan podkreśla jednak, że – wbrew dość powszechnemu wyobrażeniu młodego pokolenia – statek to nie gra komputerowa, a przedsiębiorstwo. Warto tu odnotować, że aktualnie w publicznym dyskursie coraz więcej i częściej mówi się o specyfice kobiecego zarządzania. Analitycy społeczni zwracają uwagę na to, że właściwa kobietom inteligencja emocjonalna ma duże znaczenie w projektowaniu nowoczesnych strategii kierowania zespołem. Naturalna empatia czy instynkt opiekuńczy są wartościowymi i skutecznymi narzędziami w budowaniu oraz utrzymywaniu prawidłowych relacji, np. wśród kilkudziesięcio-osobowej załogi.

Wśród innych powszechnych wyobrażeń, które mijają się z rzeczywistością pracy na promie, kapitan wyróżnia zwłaszcza dość romantyczne w swojej naturze przekonanie o tym, że marynarstwo to atrakcyjna forma zwiedzania świata. – Więcej podróżuję prywatnie niż zawodowo. Z roku na rok rośnie zakres obowiązków w zarządzaniu flotą, zatem podczas postojów ręce mam pełne pracy. Z reguły nie mam nawet czasu zejść na ląd – mówi kapitan. – Ponadto cykliczność tych rejsów dodatkowo ogranicza chęć zwiedzania. To są ciągle te same porty, te same miejsca – wyjaśnia.

Prawda jest taka, że znacznie więcej wrażeń podczas pracy na statku zapewniają wyzwania nawigacyjne niż cele podróży. – Teraz dopiero jest mój pierwszy rejs, kiedy nie wieje, od kiedy awansowałam na kapitana. Wiatr towarzyszył mi od początku, zarówno w portach Ystad i Świnoujście oraz na morzu Wspólnie z załogą daliśmy radę najtrudniejszym warunkom i to przynosi poczucie dużej satysfakcji, sprostania wyzwaniu. Liczę jednak, że teraz już wiatr będzie nam sprzyjał – mówi kapitan. – Szczególne podziękowania kieruję do załogi promu Baltivia oraz promu Cracovia – podkreśla.

Historia kapitan Olgi Sidor wyraźnie świadczy o postępujących przemianach w myśleniu o roli kobiet na wysokich stanowiskach w branży morskiej. Jej sukces inspiruje nie tylko inne kobiety, ale także wszystkich, którzy napotykają na swojej życiowej drodze jakiekolwiek społeczne bariery. Pokazuje, że upór, zaangażowanie i wiara w siebie pomagają spełnić każde, nawet najbardziej z pozoru nieprawdopodobne marzenie. Pod prąd również można dopłynąć do celu. 

***

Międzynarodowa Organizacja Morska (International Maritime Organization, IMO) zdecydowała, że od 2022 r. 18 maja obchodzimy Międzynarodowy Dzień Kobiet w Branży Morskiej. Organizacja chce w ten sposób promować zatrudnienie i równe traktowanie kobiet w pracy w sektorze morskim. Zniwelowanie braku równowagi płci wśród pracowników branży morskiej jest zobowiązaniem, jakie zaciągnęła IMO w ramach wypełnienia Celu 5. (dotyczącego równości płci) Zrównoważonego Rozwoju ONZ.

Dzień ma być obchodzony co roku i promować rekrutację, utrzymanie i zrównoważone zatrudnienie kobiet w branży morskiej, podwyższać ich profil, a także wspierać pracę, by rozwiązać obecny problem nierówności płci w branży morskiej, podkreśla IMO.

Partnerzy portalu

taurus_sea_power_390x100_gif_2020

Dziękujemy za wysłane grafiki.