Japońskie Morskie Siły Samoobrony (JMSDF) odebrały w środę największy japoński okręt wojenny, który powstał po zakończeniu II Wojny Światowej. Śmigłowcowiec o nazwie Izumo jest tak wielki jak lotniskowce używane na Pacyfiku przez japońską flotę w bitwach ze Stanami Zjednoczonymi.
248-metrowy Izumo do złudzenia przypomina okręty desantowe używane przez Amerykanów. Jednostka sklasyfikowana jako płasko-pokładowy niszczyciel stanowić będzie platformę bazowania 14 helikopterów.
Nowy okręt jasno pokazuje odejście od pacyfistycznej polityki Japonii, która utrzymywała się po zakończeniu II WŚ. Premier Shinzo Abe zamierza dalej walczyć o złagodzenie konstytucji Kraju Kwitnącej Wiśni. Obecnie zabrania ona posiadać Japonii środków do prowadzenia wojny. Dlatego JMSDF zdecydował się budowę śmigłowcowca, który w przeciwieństwie do lotniskowców, nie jest uważany za okręt ofensywny.
- Okręt będzie służył w misjach pokojowych oraz międzynarodowych programach pomocy ofiarom katastrof. Pozwala nam także na bardziej równorzędną walkę z okrętami podwodnymi – tłumaczył podczas uroczystości wodowania statku w Yokohamie Gen Nakatani, minister obrony Japonii.
Bardziej zdecydowana polityka militarna premiera Abe wynika głównie z wciąż rosnącej potęgi Chin. Budowa Izumo to dopiero pierwszy krok w etapie dozbrajania marynarki wojennej. Z śmigłowcowca nie będzie mogła co prawda startować większość myśliwców, ale wyjątek mają stanowić niektóre warianty F-35. Izumo będzie stacjonował w bazie Yokosuka w pobliżu Tokio.
Dane techniczne
Wyporność 19 500 ton
Długość 248 metrów
Szerokość 38 metrów
Prędkość ≥ 30 węzłów
Rosyjskie okręty wkraczają na Morze Czerwone. Niekomfortowa sytuacja dla wszystkich
Wojsko USA: zniszczyliśmy cztery drony wystrzelone przez Huti
Rosyjski myśliwiec runął do morza koło Krymu. Maszynę mogli omyłkowo zestrzelić Rosjanie
HNLMS Vlaardingen kończy służbę w siłach morskich Holandii. Zostanie przekazany Ukrainie
Rosyjska korweta przybyła do Sewastopola. Będzie kolejnym celem dla ukraińskich rakiet i dronów?
Atak Huti na chiński statek. Czy Pekin zaprowadzi porządek na Morzu Czerwonym?