• <
mewo_2022

GCT w Porcie Gdynia. Terminal, który ma wiele do zaoferowania w polskiej grze o offshore

14.11.2021 23:45 Źródło: własne
Strona główna Energetyka Morska, Wiatrowa, Offshore Wind, Offshore Oil&Gas GCT w Porcie Gdynia. Terminal, który ma wiele do zaoferowania w polskiej grze o offshore

Partnerzy portalu

GCT w Porcie Gdynia. Terminal, który ma wiele do zaoferowania w polskiej grze o offshore - GospodarkaMorska.pl
Fot. Kacper Kowalski/aeromedia.pl dla GTC S.A.

Na trójmiejskim rynku portowym funkcjonują od 2006 roku, na koncie mają 29 projektów elektrowni wiatrowych w Polsce, współtworzyli wiele spektakularnych inwestycji offshore za granicą, a ich roczna przepustowość to ponad 600 tys. TEU. Mowa o Gdynia Container Terminal (GCT), który jest częścią międzynarodowej grupy Hutchison Ports. Z szefem GCT rozmawiamy o doświadczeniach z onshore, udziale w polskim offshore i najbliższych planach.

Gdynia Container Terminal położony jest przy Nabrzeżu Bułgarskim w Basenie Kontenerowym Portu Gdynia. Obejmuje obszar 19,6 ha – posiada 620 metrów własnego nabrzeża oraz korzysta również z 192 metrów nabrzeża publicznego.

– Jesteśmy pierwszym terminalem w Gdyni, jak nie w Polsce w ogóle, który zaczął realizować projekty onshorowe. Pierwsze z nich pojawiły się już w 2009 roku. Łącznie przez nasz terminal przeszło 365 turbin dla 29 farm wiatrowych na lądzie – przypomina Jan Jarmakowski, dyrektor zarządzający GCT, która jest częścią konglomeratu CK Hutchison Holdings z Hongkongu.

Turbiny z Gdyni wyjeżdżały praktycznie na teren całego kraju. Sytuacja zmieniła się jednak w 2015 roku. Od tego czasu bowiem firma notuje rosnące obroty kontenerowe, skąd decyzja by projekty onshorowe odstawić na bok.

  – I to nie przypadek, ponieważ to kontenery są głównym biznesem grupy Hutchison Ports, do której należymy. To biznes, który przynosi względną stabilność, rośnie kilka procent w skali roku – zaznacza dyrektor zarządzający GCT. – W roku ubiegłym przekroczyliśmy pułap 400 tys. TEU, a w tym roku wynik ten jeszcze z pewnością poprawimy.  

GCT obsługuje przede wszystkim polski eksport. Takie ładunki przeważają nad importowymi. Terminal w szczególności zajmuje się żeglugę bliskiego zasięgu, tzw. short sea.

– Dla przykładu port w Gdańsku obsługuje dwa bezpośrednie połączenia dalekowschodnie. Z tego względu jest mocniej nastawiony na ładunki importowe – przytacza szef GCT.

Przetarg na BTC. Czy będzie rozwój po sąsiedzku?

Przypomnijmy. W sierpniu tego roku, Port Gdynia ogłosił przetarg na terminal kontenerowy i instalacyjny na potrzeby morskich farm wiatrowych.

W praktyce oznacza to, że powiększa się w ten sposób teren obecnie zajmowany przez BCT o prawie 1/3. Dzierżawa nakierowana na jest na przeładunki kontenerów oraz elementów morskich farm wiatrowych, tym samym ma być jeden z elementów tymczasowego portu instalacyjnego.

Oferty będą oceniane pod kątem m.in. oszacowanych przychodów, liczby przeładowanych kontenerów oraz oceny koncepcji przeładunku elementów morskich farm wiatrowych. Oferenci zobligowani będą do kontaktu z właścicielami polskich koncesji morskich farm wiatrowych na Bałtyku celem ustalenia warunków niezbędnych do przedstawienia ofert zagospodarowania terenu. Umowa będzie obowiązywać od pierwszego czerwca 2023 roku.

Czy leżący tuż obok GCT wykorzysta - wydawać by się mogło szansę idealną - i skorzysta na udziale w przetargu na BCT?

– Obecnie analizujemy wszelkie możliwości, jakie dają zarządy polskich portów. Jesteśmy zainteresowani i przyglądamy się postępowaniu na terminal BCT, ale nie podjęliśmy ostatecznej decyzji. Trzeba pamiętać, że przede wszystkim działamy komercyjnie. Projekt musi mieć swoje solidne uzasadnienie finansowe. W skrócie, musi się opłacić – kwituje prezes Jarmakowski.

Port Zewnętrzny w Gdyni. Ten biznes na pewno się opłaci

Jednocześnie przypomina, że GCT uczestniczy w postępowaniu dotyczącym Portu Zewnętrznego w Gdyni.

– W tym projekcie bierzemy udział jako jeden z czterech podmiotów. Zakresem jest tu m.in. realizacja terminalu offshorowego. Patrząc na perspektywy rozwoju offshore w Polsce, czyli 5,9 GW w pierwszym podejściu (przy czym potencjał oceniany jest na 28 GW, red.), to jest duża szansa, że taki terminal przez wiele lat uda się wykorzystać z zyskiem – uważa Jan Jarmakowski.

– Nie ma co ukrywać, że lokalizacja w Gdyni jest dla nas wręcz naturalna. Jesteśmy tu już przecież zakotwiczeni – żartuje.  

Przypomina również, że w branży morskiej, jak i na forum krajowym toczy się debata w zakresie wsparcia przez branżę portową transformacji energetycznej Polski.

– Dla nas to niezmiernie ważne. Dla Polaków, dla konsumentów energii elektrycznej, dla ludzi, którzy rozumieją całą złożoność procesów gospodarczych – mówi.

– Zabieramy głos na różnych forach, rozmawialiśmy z zarządem Portu Gdynia deklarując nasze pełne wsparcie dla projektów, w których możemy wykorzystać swoje doświadczenia. A w ramach sieci Hutchison Ports mamy odpowiednie kompetencje. Robiliśmy projekty offshorowe w porcie Harwich w Wielkiej Brytanii, który był bazą dla trzech dużych inwestycji brytyjskich.

Te projekty to kolejno: London Array (3. największa farma offshore na świecie, łączna moc 630 MW), Gunfleet Suns (łączna moc 173 MW) oraz Greater Gabbard (łączna moc 504 MW).

– Przeładowaliśmy 363 turbiny o łącznej mocy ponad 1,3 GW dla tych trzech projektów w latach 2009-2013 – przypomina Jan Jarmakowski. – W naszej grupie wciąż mamy inżynierów, którzy te zadania doskonale pamiętają.

Jak podkreśla, projekty realizowane przez Hutchison Ports w porcie Harwich znacząco się różniły od tych planowanych dla Bałtyku.

Czy polskie porty „udźwigną” 800-tonowe wyzwania?

– Obecnie mówimy o ponad czterokrotnie większych turbinach, co nie znaczy, że to przeszkoda w realizacji zadania. Doświadczenie posiadamy, ale trzeba je dostosować do nowych realiów. Szykuje się znacznie poważniejsze wyzwanie ze względu na wagę i logistykę elementów turbin – podkreśla.

– Wielokrotnie uczulaliśmy, że aby polskie porty mogły temu wyzwaniu sprostać, potrzebna jest lepsza jakość ich infrastruktury. A przede wszystkim placów składowych przygotowanych na ciężkie konstrukcje.

Jako przykład podaje, że już dziś wiadomo, że elementy farm, które będą przeładowywane przez polskie porty ważą nawet ponad 800 ton - jeden.

 – Polskie porty do tej pory miały do czynienia z elementami, których waga nie przekraczało 100 ton – wskazuje. – Mówi się również o śmigłach o długości 115 metrów. Dziś przeładowuje się ok. 70-metrowe.

Hutchison Ports prowadzi obecnie aktywny terminal w Amsterdamie. – Dokładnie w takie samo wyposażenie, jakie znajduje się na tamtym terminalu będzie musiał zostać wyposażony terminal w Gdyni. To projekt 89 turbin dla farmy holenderskiej Frysland na jeziorze. Uważam, że polscy portowcy również sprostają temu wyzwaniu – ocenia Jarmakowski.

GCT. W którą stronę pójdzie gdyński terminal?

Szef terminala podkreśla, że firma nie chce rezygnować z kontenerów.

– Projekty offshorowe będą realizowane w ciągu paru lat. Nikt w Polsce dziś nie potrafi złożyć konkretnej deklaracji mówiącej, że ten biznes będzie można obsługiwać przez 20-30 lat. Patrząc na potencjał energetyczny – a mówi się o 28 GW dla Polski i ponad 80 GW dla Bałtyku – to jest możliwość, że taki terminal instalacyjny będzie wykorzystywany dłużej – prognozuje szef GCT.

– Naszą działalność chcielibyśmy opierać w Polsce zarówno o kontenery, jak i projekty offshorowe. Rozmawiamy o potencjalnej współpracy z wieloma podmiotami.

Co dziś trapi szefostwo GCT?

– Z pewnością brakuje nam terenów pod rozwój. Nie ma więc nic dziwnego w fakcie, że przyglądamy się postępowaniom ogłaszanym przez ZMPG pod kątem naszej działalności – mówi. 

– Jako operator terminalowy bez dostępu do terenów portowych nie jesteśmy w stanie się rozwijać, oferować szerszych usług. Natomiast rynek przewozów kontenerowych rozwija się dynamicznie. Co więcej, dalsze prognozy są również optymistyczne. 

Prezes zdradza, że GCT planuje rozwój połączeń intermodalnych do Portu Gdynia, zmieniając model współpracy na efektywniejszy.

– Widzimy, że w Polsce brakuje dużego, suchego portu, który by współpracował w trójmiejskimi terminalami, a być może i tym w Świnoujściu, który w przyszłości pewnie powstanie. Zależy nam na obecności w tych rozmowach, mamy bowiem doświadczenia z portów europejskich, szczególnie z Rotterdamu i Barcelony. Tam projekty intermodalne wokół dużych terminali kontenerowych rozwijamy od dłuższego czasu – uzasadnia.

Jan Jarmakowski podkreśla, że polskie porty są doskonałą „bramą” do środkowej i wschodniej Europy.

– To nasze naturalne położenie, z którego możemy odnieść odpowiednio duże korzyści gospodarcze kształtując połączenia logistyczne z północy na południe – wskazuje.

Offshore może być receptą na rosnące ceny energii

Szef GCT nie ma wątpliwości, że od transformacji energetycznej nie ma już odwrotu, a kluczowe są w niej właśnie projekty offshorowe na polskim morzu.  

– Transformacja umożliwi nam dostęp do w miarę tanich źródeł zielonej energii. Bez tego gospodarka nie będzie rozwijać się dynamicznie. I to dlatego offshore będzie istotnym elementem ustabilizowania, a być może nawet obniżenia cen energii elektrycznej w Polsce – sądzi Jarmakowski. 

– Chcielibyśmy wspomóc Port Gdynia, jak i cały kraj w osiągnięciu tego celu w możliwie najkrótszym czasie – podsumowuje.

Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Partnerzy portalu

aste_390x150_2023

Dziękujemy za wysłane grafiki.