Chiny są otwarte na wizytę brytyjskiego ministra finansów Philipa Hammonda – oświadczył w piątek rzecznik chińskiego MSZ. Według brytyjskich mediów Chińczycy odwołali dwustronne rozmowy handlowe w związku z planami wysłania brytyjskiego lotniskowca na Pacyfik.

Jak podawał tabloid „Sun”, przyczyną odwołania rozmów Hammonda z wicepremierem ChRL Hu Chunhua była wypowiedź brytyjskiego ministra obrony Gavina Williamsona. Oświadczył on, że nowy brytyjski lotniskowiec HMS Queen Elizabeth zostanie wysłany m.in. na Pacyfik, w pobliże obszarów, o które Chiny spierają się z innymi krajami regionu, i przestrzegł przed rosnącym zagrożeniem ze strony Chin i Rosji.

Hammond ocenił w czwartek na antenie BBC, że wypowiedź Williamsona zaszkodziła stosunkom brytyjsko-chińskim. „To skomplikowane relacje, a obawy Chin związane z rozmieszczaniem królewskiej marynarki wojennej na Morzu Południowochińskim ich nie uprościły” - powiedział.

„Chiny uznają relacje z Wielką Brytanią za bardzo ważne i mają nadzieję, że Wielka Brytania będzie szanować ich kluczowe interesy (…) Jeśli chodzi o sprawę wizyty ministra Hammonda, powiedzieliśmy, że jesteśmy otwarci na jego wizytę” - oświadczył rzecznik chińskiego MSZ Geng Shuang na rutynowym briefingu w Pekinie.

Wielka Brytania przygotowuje się do wyjścia z Unii Europejskiej, co będzie największym zwrotem w polityce handlowej i zagranicznej Londynu od 40 lat - ocenia agencja Reutera. Obecnie brytyjskie władze starają się wzmocnić relacje dyplomatyczne ze stolicami świata.

Dwustronny handel Wielkiej Brytanii z Chinami osiągnął w 2017 roku wartość rekordową. Według brytyjskich danych azjatycki kraj był dla Wielkiej Brytanii szóstym pod względem wielkości rynkiem eksportowym i czwartym źródłem importu. Londyn chciałby zawrzeć z Pekinem umowę o wolnym handlu, która miałaby obowiązywać po brexicie, ale rozmowy w tej sprawie nie mogą się oficjalnie rozpocząć, dopóki Wielka Brytania jest w UE.

W sierpniu 2018 roku inny brytyjski okręt wojenny przepłynął w pobliżu leżących na Morzu Południowochińskim Wysp Paracelskich, do których Chiny roszczą sobie pretensje. Wywołało to gniewne reakcje ze strony Pekinu.