• <
PGZ_baner_2025

Uszkodzenie EstLink 2: podejrzany statek zatrzymany, na pokładzie sprzęt szpiegowski [ARTYKUŁ AKTUALIZOWANY]

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Uszkodzenie EstLink 2: podejrzany statek zatrzymany, na pokładzie sprzęt szpiegowski [ARTYKUŁ AKTUALIZOWANY]
Straż Graniczna Finlandii zatrzymuje Eagle S, fot. Straż Graniczna Finlandii

Z  Finlandii i Estonii napływają kolejne informacje dotyczące uszkodzenia kabla energetycznego EstLink 2. Podejrzany statek Eagle S został zatrzymany przez fińskie służby. W aktualizowanym artykule publikujemy najnowsze doniesienia o sprawie. Nowe informacje pojawiają się na górze strony.

Odśwież, by wyświetlić nowe informacje


[AKTUALIZACJA 19:46] Tankowiec podejrzewany o uszkodzenie podmorskiego kabla przesunięty w stronę portu


Operacja przesunięcia w stronę portu Porvoo tankowca Eagle S, podejrzewanego o uszkodzenie podmorskiego kabla energetycznego EstLink2, przebiegła zgodnie z planem – poinformowała w sobotę wieczorem fińska policja.

W asyście kilku łodzi patrolowych, holownika oraz śmigłowca straży granicznej, tankowiec przepłynął na wschód w stronę portu naftowego w Porvoo. Policja zakłada, że statek pozostanie na potrzeby śledztwa na kotwicowisku lokalnej zatoki przez dłuższy czas.

Wcześniej tankowiec został zatrzymany na otwartych wodach Zatoki Fińskiej, niedaleko półwyspu Porkkala, na zachód od Helsinek.

Eagle S, który prawdopodobnie należy do rosyjskiej floty cieni, został zatrzymany w środę kilka godzin po stwierdzeniu awarii przesyłu prądu przez EstLink 2. Jednostka wykonywała wówczas rejs z Petersburga w stronę Egiptu. Służba celna prowadzi jednocześnie dochodzenie pod kątem naruszenia sankcji w związku z przewożonym tankowcem ładunkiem – ok. 35 tys. ton benzyny z Rosji.

Szybkie i zdecydowane działanie udaremniło kolejne szkody. Statek kierował się na zachód w stronę innego kabla przesyłu energii EstLink 1 i gazociągu Balticconnector – powiedział fińskiej agencji STT nadkomisarz Heikki Porola z helsińskiej policji. W momencie zatrzymania jednostki – przekazały służby – kotwica statku "nie była na swoim miejscu". Podkreśla się przy tym, że sam rozwinięty i ważący tysiące kilogramów łańcuch także mógł wyrządzić szkody w innych podmorskich instalacjach.

Władze Finlandii, po wcześniejszych incydentach z uszkodzeniem kabli, zareagowały zdecydowanie i nie pozwoliły opuścić Zatoki Fińskiej podejrzanej jednostce i przestały bawić się w kotka i myszkę – powiedział Mika Aaltola, były wieloletni szef Fińskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, a obecnie europoseł.

Według niego jeśli NATO, zgodnie z planami, zwiększy swoją obecność w Zatoce Fińskiej, a Rosja odpowie wykorzystując własną flotę w celu ochrony szlaków transportowych, to "ryzyko konfrontacji między okrętami wojennymi nieuchronnie wzrośnie". Choć Bałtyk stał się morzem śródlądowym NATO, to Rosja będzie chciała "zaznaczać swoją obecność i testować reakcje Zachodu" - dodał Aaltola.

Poseł i ekspert w sprawach cyberbezpieczeństwa prof. Jarno Limnell przestrzega przed "rosyjskimi prowokacjami", ponieważ Bałtyk jest szczególnym dla Rosji korytarzem do transportu ropy. Ekspert skierował jednocześnie uwagę na inne regiony, jak Wyspy Alandzkie czy obwód królewiecki.

Z kolei zdaniem szefa parlamentarnej komisji obrony Jukki Kopry, dopiero teraz po uszkodzeniu EstLink 2 i zatrzymaniu podejrzanego statku, zacznie się "szukanie sposobu na walkę z flotą cieni".

pmo/ ap/


[AKTUALIZACJA 12:20] Policja: rozpoczęła się operacja przesunięcia tankowca Eagle S na wschód, w stronę portu w Porvoo


Podejrzany o uszkodzenie podmorskiego kabla EstLink 2 tankowiec Eagle S, zatrzymany na Zatoce Fińskiej dla celów śledztwa, będzie odholowany na wschód w stronę portu w Porvoo – poinformowała w sobotę policja. Oeracji przesunięcia statku, rozpoczętej przed południem, uczestniczy kilka łodzi patrolowych oraz holownik.

Dotychczas tankowiec znajdował się na fińskich wodach niedaleko półwyspu Porkkala, kilkadziesiąt kilometrów na zachód od Helsinek. Kotwicowisko w pobliżu portu naftowego w Porvoo jest oddalone o około 100 km od poprzedniego miejsca. Nowa lokalizacja jest "lepsza dla prowadzenia dalszych czynności dochodzeniowych" – podkreślono w komunikacie.

Wokół przesuwanego tankowca na czas operacji wyznaczono wyizolowaną strefę w promieniu jednej mili morskiej. Z kolei nad wewnętrzną zatoką archipelagu Porvoo, gdzie będzie kontynuowane dochodzenie, obowiązuje do odwołania strefa zakazu lotów.

Zakończenie operacji przesunięcia statku planowane jest wczesny wieczór. Zakłada się, że tankowiec Eagle S może następnie pozostawać w Porvoo przez dłuższy czas. Około 20-osobowa załoga ma przebywać na pokładzie – przekazał komisarz Heikki Porola z helsińskiej policji.

Śledczy Centralnej Policji Kryminalnej (KRP), odpowiedzialnej za prowadzenie sprawy, podejrzewają, że uszkodzenia kabla EstLink 2, do czego doszło w środę w Boże Narodzenie, mogło zostać wywołane przez kotwicę statku Eagle S (pływającego pod banderą Wysp Cooka), który – jak się zakłada – należy do rosyjskiej floty cieni – i realizował kurs z Petersburga w stronę Egiptu z załadowanymi ok. 35 tys. ton rosyjskiej benzyny. Sprawa formalnie jest badana jaka akt wandalizmu i zniszczenia mienia. Tego samego dnia uszkodzone zostały również cztery podmorskie kable do transmisji danych. Trzy między Finlandią a Estonią oraz jeden prowadzący z Finlandii do Niemiec. Nie ustalono jeszcze, czy zdarzenia te są ze sobą powiązane.


pmo/ sp/


[AKTUALIZACJA 11:07] Operator: naprawa uszkodzonego kabla EstLink 2 potrwa ponad pół roku


Naprawa uszkodzonego podmorskiego kabla energetycznego EstLink 2 między Estonią a Finlandią potrwa do końca lipca 2025 r., a jej koszty szacowane są dziesiątki milionów euro – przekazał w sobotę operator przesyłowy Fingrid.

Wstępny etap naprawy już się rozpoczął, ale dokładnego harmonogramu jeszcze nie ma. "Obecnie trwają badania dna morskiego. Oceniana jest skala uszkodzenia kabla" – powiedział szef departamentu w Fingrid Kimmo Nepola, cytowany w sobotę przez dziennik "Helsingin Sanomat". Wyjaśnił, że po zakończeniu oględzin kabel zostanie odcięty i zatkany, tak aby woda morska nie przedostawała się do środka.

Połączenie energetyczne EstLink 2, utrzymywane przez fiński Fingrid i estoński Elering ma długość około 170 km, z czego na odcinku ok. 145 km przebiega po dnie Zatoki Fińskiej między estońskim Pussi a fińskim Porvoo. Kabel oddano do użytku w 2014 r. Stanowi ważne połączenie przesyłowe między Finlandią a krajami bałtyckimi o mocy ponad 650 MW, które ma szczególne znaczenie dla Estonii. Obecnie działające połączenie Estlink 1 ma moc 350 MW.

Koszty naprawy kabla mają zostać podzielone między dwóch operatorów.

pmo/ sp/


[AKTUALIZACJA 06:45] Szef Centrum Operacji Morskich: Rosjanie wciąż są na Bałtyku; nasze instalacje wymagają nieustannej ochrony


Mimo że Bałtyk wydaje się bezpieczny, Rosjanie wciąż na nim są; nasze instalacje krytyczne na morzu wymagają nieustannej ochrony - podkreślił w rozmowie z PAP wiceadmirał Krzysztof Jaworski, dowódca Centrum Operacji Morskich. Zapewnił, że Marynarka Wojenna nieustannie monitoruje kluczowe instalacje.

Wiceadmirał Jaworski odniósł się do kwestii zagrożeń, jakie w ostatnich miesiącach są coraz bardziej widoczne na Bałtyku. Chodzi m.in. o ataki na przebiegające po dnie morza kluczowe instalacje, w tym zwłaszcza kable energetyczne i telekomunikacyjne. W listopadzie niespodziewanym awariom uległy dwa kable komunikacyjne, łączące Helsinki z niemieckim Rostockiem oraz Szwecję z Litwą.

W sprawie przecięcia kabla łączącego Finlandię z Niemcami na terenie szwedzkich wód terytorialnych toczy się śledztwo ws. możliwego sabotażu. Sprawa dotyczy m.in. operującego w tym regionie, gdy doszło do awarii, chińskiego statku Yi Peng 3.

Kolejne incydenty na Bałtyku miały miejsce w święta; 25 grudnia zerwany został EstLink2, czyli przebiegający pod Zatoką Fińską kabel energetyczny. Fińskie władze podejrzewają, że uszkodzenie podmorskiego kabla może być związane z tankowcem Eagle S, który prawdopodobnie należy do rosyjskiej "floty cieni". Sprawa jest formalnie badana jako poważny akt wandalizmu i zniszczenia mienia. Równocześnie w środę doszło do uszkodzenia czterech podmorskich kabli do transmisji danych. Trzech między Finlandią a Estonią oraz jednego prowadzącego do Niemiec. Nie ustalono jeszcze czy zdarzenia te są ze sobą powiązane.

Dowódca Centrum Operacji Morskich polskiej Marynarki Wojennej w rozmowie z PAP podkreślił, że Morze Bałtyckie to region o kluczowym znaczeniu dla Polski i Sojuszu, który "może był niedoceniany, ale w tym momencie staje się jeszcze ważniejszy".

Jak podkreślił, przez Bałtyk dociera do Polski 15 proc. wszystkich towarów. Jak mówił, Gdańsk pełni rolę największego na Bałtyku hubu kontenerowego, do którego zawijają największe kontenerowce, a mniejsze "feedery" transportują przywiezione przez nie towary do mniejszych portów nad całym Bałtykiem.

"Takie duże +Maerski+ (Duński Maersk to jeden z największych na świecie operatorów kontenerowych - przyp. PAP) zawijają do Gdańska i wiozą nawet kilkanaście tysięcy kontenerów. Gdyby taki kontenerowiec załadować tylko butami, to w jednym transporcie na każdego polskiego obywatela przypadłoby 10 par butów. To potężne ilości dóbr" - zauważył wiceadmirał.

Po drugie - jak podkreślił - Bałtyk jest kluczowy z punktu widzenia polskiej energetyki. "Mamy kable energetyczne, telekomunikacyjne, gazociągi, w tym słynny Baltic Pipe - to wszystko jest szalenie ważne dla dywersyfikacji dostaw po uniezależnieniu się od Rosji. Mamy terminal LNG w Świnoujściu, będzie pływający terminal w Gdańsku, farmy wiatrowe na Bałtyku. Mamy też platformy wiertnicze, które co prawda pokrywają ułamek naszego zapotrzebowania, ale również stanowią wkład w zabezpieczenie naszej energetyki" - wyliczał.

Zaznaczył, że "do ochrony tego wszystkiego potrzebna jest Marynarka Wojenna". Jaworski podkreślił też, że mimo tego, iż w ciągu ostatnich dwóch lat do NATO dołączyły Finlandia i Szwecja, diametralnie zmieniając sytuację na Bałtyku, to Rosjanie wciąż są na tym akwenie obecni.

"Tak jak my potrzebujemy dostarczać towary drogą morską, tak i Rosjanie mają tę swoją enklawę królewiecką, do której również potrzebują dostarczać towar. (...) Mają taki system promów i statków, które kilka razy w tygodniu kursują między Petersburgiem a Bałtyjskiem lub Królewcem; to jest ich linia dostarczania towarów do obwodu; który jest przecież bardzo zmilitaryzowany" - mówił.

"Stąd cały czas jest zagrożenie. Mimo tego, że Bałtyk wydaje się bezpieczny, to cały czas to zagrożenie jest. Widzimy ostatnio, co dzieje się w obszarze infrastruktury krytycznej, którą cały czas trzeba chronić" - powiedział wiceadmirał, wskazując na ostatnie incydenty na Bałtyku i podejrzenia kierowane w stronę Chin oraz Rosji.

Admirał został spytany też, jak polska Marynarka Wojenna i sojusznicze floty mogą kontrolować sytuację na wodach międzynarodowych "na środku" morza, gdzie również znajdują się różnego typu instalacje infrastruktury krytycznej. Przypomniał, że obszar Bałtyku dzieli się na wody terytorialne, które de facto stanowią część państwa, do którego należy linia brzegowa, oraz morze otwarte, czyli wody międzynarodowe.

"Tam każdy może sobie pływać, chodzić, z jednym wyjątkiem. Bałtyk, przez to, że jest mały, jest podzielony cały na wyłącznie strefy ekonomiczne poszczególnych państw. W takiej wyłącznej strefie są pewne ograniczenia. Można przez nie przepływać, ale np. nie można wykonywać żadnych prac podwodnych, nie można prowadzić żadnych badań, nie można czerpać korzyści z tego, co jest na dnie, bo to należy do jurysdykcji danego państwa; podobnie kwestie wygląda z rybołówstwem" - tłumaczył.

Odnosząc się do przypadków uszkodzeń instalacji na wodach międzynarodowych i podejrzeń kierowanych wobec obcych statków, Jaworski przypomniał, że przypadki, kiedy dany statek można zatrzymać do kontroli, są określone w konwencji o prawie morza. Natomiast - jak podkreślił - by mieć podstawę do wejścia na obcy statek, potrzebne są odpowiednio mocne dowody. "Inaczej bez zgody kapitana nie możemy wejść na statek" - zaznaczył.

W tej sytuacji - jak mówił - najważniejszym wyzwaniem jest zebranie wystarczających do inspekcji dowodów. "To jest kwestia obserwacji" - wskazał, zapewniając, że polska Marynarka Wojenna nieustannie prowadzi obserwacje kluczowych instalacji.

"Prowadzimy operację pod kryptonimem +Zatoka+. Zaangażowane są w nią nasze okręty i statki powietrzne, które razem ze Strażą Graniczną monitorują nasze wody i nasza morską infrastrukturę krytyczną. Jeżeli cokolwiek się dzieje, możemy to sprawdzić" - zapewnił dowódca.

Wiceadmirał zaznaczył również, że - pomimo iż podstawowym zadaniem polskiej MW jest ochrona Bałtyku - to jednym z jej zadań jest również ochrona polskich interesów na morzach w różnych częściach świata. "Bałtyk jest nam najbliższy, ale mamy przecież też np. dostawy gazu z Norwegii, ropy z Kataru i USA. Musimy też posiadać zdolności - i posiadamy - do bycia poza Bałtykiem" - podkreślił. Dodał, że w przypadku marynarki jedną z form budowania odstraszania są także zadania "pokazywania bandery", czyli zaznaczania swojej obecności na istotnych z punktu widzenia polskich interesów akwenach.

Szef Centrum Operacji Morskich został zapytany także o przestawioną pod koniec listopada przez premiera Donalda Tuska ideę stworzenia wspólnej z państwami nordyckimi i bałtyckimi misji patrolowania Bałtyku i jego kluczowych instalacji. Jaworski ocenił, że Polska "jak najbardziej powinna" angażować się w tego typu inicjatywy.

Jak przypomniał, w ostatnich miesiącach powstało nowe natowskie dowództwo koordynujące działania sojuszników na Morzu Bałtyckim. Chodzi o rotacyjne dowództwo CTF-Baltic, które obecnie zlokalizowane jest w niemieckim Rostocku, a zastępcą dowódcy jest tam polski kontradmirał Piotr Nieć. Zadaniem CTF-Baltic jest planowanie i dowodzenie sojuszniczymi ćwiczeniami i operacjami na Bałtyku. Operacyjnie podlega ono Połączonemu Dowództwu Sił Morskich NATO w Northwood w Wielkiej Brytanii.

Admirał został również zapytany o kwestię "Orki", czyli programu zakupu nowych okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej i ich znaczenie. Jak podkreślił, kluczowa jest zdolność do skrytego działania. "Okrętowi podwodnemu łatwiej działać, bo jest właściwie niewidzialny pod wodą. Może prowadzić działania w jakichś wysuniętych rejonach i potencjalny przeciwnik nie będzie o tym wiedział, po drugie - jeżeli ów przeciwnik wie, że w danym regionie jest okręt podwodny, to angażuje duże siły, żeby go zwalczyć" - tłumaczył.

Podkreślił, że okręty podwodne zapewniają także unikalne możliwości, jeśli chodzi o rozpoznanie, także m.in. wokół podwodnej infrastruktury krytycznej. Jaworski dodał, że Polska ma stuletnie doświadczenie, jeśli chodzi o wykorzystanie okrętów podwodnych. "To jest bezcenne doświadczenie, którego się trzymamy" - zapewnił.

mml/ sdd/ ktl/


[AKTUALIZACJA 03:29] Media: na zatrzymanym w Finlandii tankowcu Eagle S znajdował się wcześniej sprzęt szpiegowski


Należący do rosyjskiej floty cieni tankowiec Eagle S podejrzany o uszkodzenie podmorskiego kabla energetycznego w Zatoce Fińskiej był wcześniej wyposażony w sprzęt do szpiegowania okrętów i samolotów NATO - poinformowała brytyjska gazeta o tematyce morskiej "Lloyd’s List", powołując się na źródło.

Informatorem gazety była pragnąca zachować anonimowość osoba, która latem br. wykonywała usługi na statku Eagle S. Tankowiec miał wówczas problemy z zasilaniem w związku z podłączeniem zaawansowanego technologicznie sprzętu, nietypowego dla jednostek handlowych.

Źródło przekazało, że na pokład wniesione zostały "ogromne walizki" oraz laptopy z klawiaturami w językach rosyjskim oraz tureckim. Sprzęt miał służyć do monitoringu ruchu morskiego i lotniczego państw NATO. Podobna aparatura do szpiegowania miała zostać umieszczona również na innym tankowcu z rosyjskiej floty cieni, Swiftsea Rider, pływającym pod banderą Hondurasu.

Według źródła tankowiec Eagle S miał w kanale La Manche zrzucić do morza "urządzenia przypominające czujniki".

Gazeta "Lloyd’s List" napisała, że w czerwcu otrzymała 60 dokumentów z kontroli statku Eagle S, która wykazała liczne nieprawidłowości w zakresie bezpieczeństwa, w tym konserwacji. Na pokładzie zidentyfikowano osobę nie będącą marynarzem.

Zatrzymany przez fińskie służby statek Eagle S, pływający pod banderą Wysp Cooka, znajduje się obecnie na wodach Zatoki Fińskiej około 15 km od półwyspu Porkkala, na zachód od Helsinek. Podejrzewa się, że kotwica statku w Boże Narodzenie mogła uszkodzić kabel elektroenergetyczny Estlink 2. W piątek fińska policja zabezpieczała na statku ślady oraz przesłuchiwała liczącą około 20 osób załogę, w skład której wchodzą głównie obywatele Gruzji i Indii. Celnicy zarekwirowali transportowane z Rosji przez tankowiec 35 tys. ton benzyny bezołowiowej.

zys/ san/

nauta_2024

Dziękujemy za wysłane grafiki.