mk
30 kwietnia rano, ok. 10 mil morskich na zachód od wybrzeża holenderskiej wyspy Texel, zatonął niewielki prom holowany przez holownik należący do gdyńskiej firmy J. Stępniewski & Co. Ltd. Nikt nie ucierpiał. Podczas zdarzenia na pokładzie promu nie było żadnej załogi - poinformowała holenderska stacja ratownictwa morskiego KNRM w Den Helder.
Prom zatonął w wyniku przechyłu do którego doszło ok 5 rano. Mimo podjęcia akcji ratowniczej jednostki nie udało się uratować. Kiedy na miejsce zdarzenia dotarła pierwsza jednostka ratownicza Joke Dijkstra prom leżał już do góry dnem.
Prom drogowy Siebengebirge holowany był z Rotterdamu do fińskiego portu Hanko. Wybudowana w 1969 roku jednostka służyła przez lata jako prom rzeczny na Renie w okolicach Bonn. Do Finlandii płynęła prawdopodobnie na remont i sprzedaż. Niewielki prom miał 39,5 metra długości, 9,5 szerokości, na swój pokład mógł wziąć 12 samochodów.
Holownik Ikar został wybudowany w 1966 roku. Jednostka ma 29,97 metrów długości, 7,54 szerokości, 3,6m zanurzenia, uciąg na palu 14,5 tony oraz osiąga prędkość 12 węzłów.
Rosyjskie okręty wkraczają na Morze Czerwone. Niekomfortowa sytuacja dla wszystkich
Wojsko USA: zniszczyliśmy cztery drony wystrzelone przez Huti
Rosyjski myśliwiec runął do morza koło Krymu. Maszynę mogli omyłkowo zestrzelić Rosjanie
HNLMS Vlaardingen kończy służbę w siłach morskich Holandii. Zostanie przekazany Ukrainie
Rosyjska korweta przybyła do Sewastopola. Będzie kolejnym celem dla ukraińskich rakiet i dronów?
Atak Huti na chiński statek. Czy Pekin zaprowadzi porządek na Morzu Czerwonym?