pc
Szwedzkie MSZ wezwało w niedzielę ambasadora Rosji Wiktora Tatarincewa po incydencie, do którego doszło we wtorek nad Bałtykiem. Rosyjski myśliwiec Su-27 zbliżył się do szwedzkiego samolotu wojskowego na niebezpieczną odległość, mniejszą niż 20 metrów.
Szwedzki samolot wykonywał zgodnie z prawem rutynowy lot zwiadowczy nad międzynarodowymi wodami Bałtyku między Gotlandią a krajami bałtyckimi.
"Nasze ministerstwo traktuje ten incydent poważnie. Rosyjski samolot działał w sposób bezwzględny i nieprofesjonalny, zagrażając bezpieczeństwu lotu" - stwierdziła Diana Qudhaib z biura prasowego MSZ Szwecji.
Za bezpieczną odległość między samolotami w powietrzu uważa się co najmniej 100 metrów.
Według szwedzkich sił zbrojnych, które opublikowały na swojej stronie internetowej zdjęcia z tego zdarzenia, miało ono charakter prowokacji. "To są niedopuszczalne akty dominacji" - podkreślił minister obrony Szwecji Peter Hultqvist.
W styczniu trzy rosyjskie samoloty wojskowe naruszyły szwedzka przestrzeń powietrzną nad Bałtykiem, na południe od miasta Karlshamn. Po tym incydencie rosyjski dyplomata został także wezwany do szwedzkiego MSZ.
Bezpieczeństwo morskie: klucz do stabilności. Międzynarodowe seminarium w Brukseli
Wyjątkowe remont i przeobrażenie JS Kaga. Niszczyciel staje się lotniskowcem
W Neapolu statek pasażerski uderzył o nabrzeże, około 30 rannych
Warsztaty nurkowe służb zorganizowane przez WZD MOSG
Morze pod nadzorem mikrosatelitów. Kongsberg zbuduje satelity. Dla Polski również?
Rosja ulepsza bazę Floty Czarnomorskiej w Noworosyjsku