• <

Koniec sprzedaży łososi modyfikowanych genetycznie. Ale ryby i tak kupimy z akwakultury

Strona główna Ekologia Morska, Ochrona Bałtyku, Rybołówstwo Morskie Koniec sprzedaży łososi modyfikowanych genetycznie. Ale ryby i tak kupimy z akwakultury
Laxey.is - Hodowla dorsza

Po 35 latach firma AquaBounty próbująca wprowadzić na rynek genetycznie zmodyfikowanego łososia porzuciła projekt. - Nie zmienia to faktu, że akwakultura jest przyszłością produkcji ryb i owoców morza - twierdzi ekspert rynku.

AquaBounty zamknęło swoje zakłady produkujące genetycznie modyfikowanego łososia po stracie milionów dolarów i nieudanych próbach wprowadzenia na rynek produktu, na który nie ma popytu. Konsumenci w USA, Kanadzie i Europie nie chcieli kupować genetycznie modyfikowanego łososia. Zaletą ryby - z punktu widzenia producentów - był bardzo szybki wzrost. Ryby były dopuszczone do obrotu, jednak ich specyfika miała być jasno opisana, jako informacja wyraźnie widoczna dla klienta. A obawy przed spożyciem "super łososia" były ogromne.

Szybko rosnący łosoś AquAdvantage został pierwotnie wyhodowany w 1989 r. na Memorial University w Nowej Fundlandii, a spółka AF Protein w Fortune Bay na Wyspie Księcia Edwarda w Kanadzie początkowo starało się wprowadzić go na rynek. W 2000 r. AF Protein przeniosło działalność hodowlaną, jako AquaBounty Technologies do USA. Jednak nadal mało kto chciał kupować "super-łososia". Dodajmy, że obok określenia "super-łosoś" pojawiały się mniej pozytywne jak np. "Frankenfish".
W grudniu 2024 r. firma zamknęła swój ostatni zakład produkcyjny.

Akwakultura jest przyszłością

- Porażka projektu modyfikowanego łososia to sygnał, czego oczekują, a czego obawiają się konsumenci, ale nie zmieni w niczym faktu, że produkcja i hodowla ryb w tzw. akwakulturze, to przyszłość tej branży - ocenia Jarosław Klein, ekspert rynku rybnego, trader. - Z analiz branżowych wynika, że około 2035 r. ponad 90 procent produkcji ryb i owoców morza będzie pochodzić właśnie z akwakultury, z farm produkcyjnych. To samo dotyczy np. alg. 

Zapowiedzi eksperta już się realizują w praktyce. Jak wynika z raportu Światowej Organizacji Żywności "The State of World Fisheries and Aquaculture (SOFIA)" z 2024 r . wynika, że światowa produkcja rybołówstwa i akwakultury w 2022 r. wzrosła do 223,2 mln ton, co stanowi wzrost o 4,4% w porównaniu z rokiem 2020. Produkcja rosła w obu segmentach - 185,4 mln ton zwierząt wodnych i 37,8 mln ton alg.

Co najważniejsze w 2022 r. po raz pierwszy w historii produkcja z akwakultury prześcignęła rybołówstwo odłowowe jako główne narzędzie produkcji zwierząt wodnych, wyprodukowano w ten sposób 51 proc. całkowitej masy spożywanych owoców morza. 

Jednak światowa produkcja nie rozkłada się równo. Obecnie niewielka liczba krajów dominuje w akwakulturze. Dziesięć z nich – Chiny, Indonezja, Indie, Wietnam, Bangladesz, Filipiny, Republika Korei, Norwegia, Egipt i Chile – wyprodukowało ponad 89,8 procent towarów. Patrząc jeszcze bardziej szczegółowo Chiny, największy producent na świecie, odpowiadający za około 60% globalnej produkcji akwakultury.

Ryby morskie w akwakulturze

- Sytuacja na rynku ryb morskich jest bardzo złożona i dynamiczna. Tylko w ciągu ostatnich kliku miesięcy cena np. makreli na światowych rynkach wzrosła o ok. 50%. Podkreślam, to zmiana w ciągu zaledwie kilku miesięcy. Ten skok cen pokazuje jak niezrównoważony jest rynek - podkreśla Jarosław Klein. - Przyczyn tego stanu rzeczy jest kilka - po pierwsze żywność drożeje, bo ludzi jest coraz więcej, rośnie popyt. A podaż jest trudna do zbudowania. Łowiska nie tylko wokół Europy, ale też wokół Afryki czy Ameryki Południowej są przełowione. Jesteśmy więc skazani na akwakulturę, a ryby łowione naturalnie będą po prostu coraz droższe i coraz trudniej dostępne.  

Ryby morskie coraz częściej pochodzą z hodowli, łosoś hodowany jest głównie w Norwegii, Chile i Kanadzie. Dorsz atlantycki hodowany jest natomiast w Norwegii i Islandii. I stamtąd trafia na nasze stoły. Zdjęcia ilustracyjne do tekstu pochodzą właśnie z islandzkiej firmy Laxey.

Laxey.is - Hodowla dorsza

Dziękujemy za wysłane grafiki.