Wycielenie gigantycznej góry lodowej z szelfu Brunt wydarzyło się w ubiegłą niedzielę i zostało potwierdzone przez organizację naukową British Antarctic Survey (BAS), która jako pierwsza zaobserwowała postępujące pęknięcia w lodzie o grubości 150 metrów już dekadę temu.

Nowa góra lodowa ma powierzchnię ok. 1550 km kwadratowych czyli tyle co Londyn.

To już drugie takie zjawisko na tym obszarze w ciągu ostatnich dwóch lat. W lutym 2021 r. wycieliła się bowiem nieco mniejsza bryła nazwana A74. Przewiduje się, że nowa góra lodowa będzie podążać podobną ścieżką, tj. Antarktycznym Prądem Wstecznym, w kierunku Morza Weddella.

Proces odłamywania się fragmentów lodowca nosi nazwę cielenia się lodowca. Naukowcy zapewniają, że ostatnie wycielenie jest zjawiskiem całkowicie naturalnym.

– Spodziewaliśmy się tego zdarzenia, jest ono częścią naturalnego zachowania szelfu lodowego Brunt. Nie miało to związku ze zmianami klimatycznymi. Nasze zespoły naukowe i operacyjne nadal monitorują szelf w czasie rzeczywistym, aby upewnić się, że jest on bezpieczny – mówi profesor Dominic Hodgson, glacjolog z BAS.

Nowa góra lodowa otrzymała nazwę A81.