Marynarze US Navy zebrali z wody pozostałości po podejrzanym chińskim balonie, który uznano za obiekt przeznaczony do szpiegowania. W ubiegły weekend został zestrzelony u wybrzeży Karoliny Południowej przez myśliwiec F-22, należący do Sił Powietrznych USA.

Incydent mocno nadszarpnął i tak napięte stosunki amerykańsko-chińskie. Służby prasowe Pekinu oskarżyły wprost USA o przemoc oraz podkreślały, że balon służył do celów badawczych, w tym meteorologicznych. Podobne obiekty pojawiały się też w innych częściach świata, a za naruszenie przestrzeni powietrznej Kostaryki władze Chin przeprosiły.

Po zestrzeleniu balonu armia amerykańska wysłała w morski rejon, gdzie miał opaść obiekt, jednostki US Navy oraz US Coast Guard. Ich zadaniem było odnalezienie i wydobycie szczątków. W trakcie prowadzonych działań użyto okrętu desantowego USS Carter Hall, na którego pokład zostały wprowadzone. W tym samym czasie okręt badawczy USNS Pathfinder mapował dno oceanu za pomocą sonaru poszukując innych pozostałości. Z kolei kutry straży przybrzeżnej USA, Venturous, Richard Snyder i Nathan B. Bruckenthal, wraz ze wsparciem lotniczym, zostały rozmieszczone w celu egzekwowania strefy bezpieczeństwa w tym obszarze, mierzącej 10 mil morskich. Istnieje obawa, że podróżujące jednostki morskie mogą zakłócić pracom, a istnieje też obawa, że np. miłośnicy wojskowych pamiątek byliby skłonni do próby pozyskania porozrzucanych fragmentów. Zakaz poruszania się na tym obszarze bez zezwolenie będzie egzekwowany do 18 lutego.

Służby prasowe marynarki poinformowały, że w poszukiwaniach brali też udział członkowie zespołu ds. ładunków wybuchowych oraz co najmniej jeden bezzałogowy pojazd podwodny. Podczas operacji wydobywczej są podejmowane środki ostrożności na wypadek obecności materiałów wybuchowych lub substancji toksycznych. Do personelu sił morskich zostali także dokooptowani agenci FBI i służby śledcze marynarki (Naval Criminal Investigative Service), aby pomóc w pracy kontrwywiadowczej.

Po tym jak niezidentyfikowany obiekt latający znalazł się w amerykańskiej przestrzeni powietrznej prezydent USA Joe Biden wydał decyzję o zestrzeleniu go. To natychmiast wywołało reakcję chińskiego MSZ, które podawało, że to balon meteorologiczny, przeznaczony do badań pod kątem naukowym oraz prognozy pogody. Sekretarz obrony USA Lloyd Austin jest przeciwnego zdania i uważa, że balon był używany przez Chiny "w próbie obserwacji strategicznych miejsc na obszarze kontynentalnych Stanach Zjednoczonych".