Pływający pod banderą Togo statek towarowy Seama uderzył w minę morską nieopodal rumuńskiego portu Sulina, blisko granicy z Ukrainą. Służby ratunkowe z Rumunii ewakuowały 12 członków załogi. Nie ma informacji o ofiarach.

Do zdarzenia doszło dziś rano o godzinie 6:50 czasu lokalnego, a statek miał znajdować się kilkanaście mil morskich od brzegu. Niedługo po eksplozji w okolicach portu było widać unoszący się dym. Potem pojawiły się nagrania, na których też widać uratowane osoby w kamizelkach ratunkowych, transportowane do brzegu. Nie są znane uszkodzenia statku oraz czy zatonął.

Port Sulina jest zlokalizowany w jednej z trzech odnóg Dunaju, tuż przy ujściu do Morza Czarnego. Nie ma informacji, by poza towarowcem ucierpiały inne jednostki, bądź infrastruktura nadmorska.

W rejonie Morza Czarnego problemem od wybuchu wojny są liczne miny morskie, zrzucane przez obie strony konfliktu. Dochodziło już do sytuacji, gdy wyrzucane na brzeg wybuchały, dokonując szkód. W związku z tym siły morskie państw basenu Morza Czarnego regularnie neutralizują odkryte na swoich wodach niebezpieczne obiekty, zgłaszając też protesty przede wszystkim w kierunku Rosji, oskarżanej o zrzucenie do wody setek min morskich, zagrażających bezpieczeństwu żeglugi.

Wypadek statku Seama jest też pierwszym od dłuższego czasu, gdy w wyniku kontaktu z niebezpiecznym obiektem ucierpiała cywilna jednostka bądź okręt.  We wrześniu ubr. nieznacznie uszkodzony został rumuński niszczyciel min Locotenent Dimitrie Nicolescu (DM-29), natomiast w listopadzie tego samego roku niemal zatonął w wyniku detonacji miny turecki statek rybacki.