• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

„Miecznik” i offshore kluczami do uzdrowienia branży stoczniowej. Zebranie Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej

22.02.2024 23:55 Źródło: Sejm RP
Strona główna Prawo Morskie, Finanse Morskie, Ekonomia Morska „Miecznik” i offshore kluczami do uzdrowienia branży stoczniowej. Zebranie Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej

Partnerzy portalu

Fot. Sejm RP

Komisja Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej zebrała się, aby omówić temat realizacji programu „Miecznik” ze szczególnym uwzględnieniem dostosowania infrastruktury stoczniowej do budowy okrętów dla marynarki wojennej w ramach tego programu. Zajęto się także tematem polityki rządu w stosunku do sektora stoczniowego.

Zebranie komisji było okazją do przedstawienia stanu branży stoczniowej, gdzie swoje kompetencje mają zarówno Ministerstwo Infrastruktury, jak i Ministerstwo Aktywów Państwowych. Swój udział w spotkaniu mieli także przedstawiciele Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Agencji Uzbrojenia. Celem wydarzenia było rozpatrzenie informacji na temat polityki rządu w stosunku do sektora stoczniowego.

Gdyńskie stocznie przynoszą zyski


Spotkanie było podzielone zasadniczo na dwie części. W trakcie pierwszej przedstawiciele Ministerstwa Aktywów Państwowych, sekretarz stanu Marcin Kulasek i zastępca dyrektora Departamentu Projektów Strategicznych Paweł Sobczyk omówili program „Miecznik” oraz stan podlegających resortowi dwóch gdyńskich stoczni, PGZ Stoczni Wojennej Sp. z o.o. i Stoczni Remontowej Nauta. Wypowiadali się również Inspektor Marynarki Wojennej wiceadm. Jarosław Ziemiański, zastępca dyrektora Agencji Uzbrojenia płk. pil. Piotr Paluch, szef Szefostwa Techniki Morskiej kmdr Piotr Skóra, a także prezes PGZ Stoczni Wojennej Sp. z o.o. Paweł Lulewicz.

Prowadzący zebranie komisji zastępca przewodniczącego Kacper Płażyński podkreślił, że w ostatnich latach polska Marynarka Wojenna przeżywa renesans i wskazał, jak ważne są polskie porty, które zapewniają coraz większe wpływy do budżetu państwa. Po latach marazmu trwa intensywny rozwój. Dotyczy to szczególnie programu „Miecznik”, który jest niezwykle wymagającym i zaawansowanym technologicznie projekty, a Polska dotąd nie miała tak nowoczesnych jednostek morskich. Dodał, że istotne jest, aby kontynuować ten projekt, mający być „ponad podziałami”, gdyż to szansa tak dla sił morskich jak i przemysłu stoczniowego. Napomknął także o trwającej budowie w Remontowa Shipbuilding S.A. okrętów rozpoznania radioelektronicznego programu „Delfin” oraz niszczycieli min typu Kormoran II.

Wiceminister Marcin Kulasek omówił sytuację Stoczni Remontowej Nauta, podkreślając silne zaplecze technologiczne zakładu, które ma zapewnić wzmocnienie sił morskich oraz dalszy rozwój rentownej działalności przedsiębiorstwa. Aktualnie ponad 60 procent akcji spółki należy do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Po udanym postępowaniu układowym z wierzycielami oraz restrukturyzacji działalności stocznia osiąga obecnie dobre wyniki oraz inwestuje. W ubiegłym roku sfinalizowano zakup suchego doku SD I oraz osiągnięto zysk na każdym poziomie działalności. Polityk wskazał też, że po restrukturyzacji stocznia koncentruje się na remontach jednostek cywilnych i wojskowych, rezygnując z segmentu budowy statków.

W swoim wystąpieniu wiceminister Paweł Sobczyk omówił również sytuację PGZ Stoczni Wojennej, która również zalicza wzrost zysków. Przez pierwsze lata, gdy jako Stocznia Marynarki Wojennej w stanie upadłości została wykupiona przez PGZ S.A., przynosiła straty, lecz sukcesywnie, z roku na rok były one zmniejszane, aż przeszło to w wynik dodatni. W 2023 roku stocznia zaliczyła 56 mln 723 tys. zł na plusie. Polityk wskazał, że „stocznia rozwija się i poprawia kondycję finansową”. Niedawne położenie stępki pod przyszły ORP Wicher było tu podkreśleniem skali zmian, jakie zaszły. Okręt powinien wejść do służby do 2029 a kolejne jednostki z serii do 2031. Omówił też wymiary, wyposażenie i cechy charakterystyczne okrętu. Co istotne, proces budowy fregat jest realizowany w uzgodnionym harmonogramie. Wskazał też na plan rozbudowy stoczni, wskazując na nowe obiekty, zarówno budynki jak i dok pływający. Hala produkcyjna została zmodernizowana, wprowadzono nowe maszyny. Odbiór hali kadłubowej, najwyższego zakładu tego typu w kraju, jest zaplanowany na sierpień 2024 roku. Trwa również przebudowa jednego z istniejących już obiektów na centrum projektowe programu „Miecznik”. Pozwoli to przenieść biuro i administrację stoczni z dotychczasowej lokalizacji. Aktualnie stocznia realizuje także strategię na rzecz ciągłości kadr i dalszego rozwoju.

Paweł Lulewicz wskazał, że udało się odbudować rentowność spółki na poziomie operacyjnym, dzięki czemu „odzyskano zaufanie klienta”. Dodał, że nadzór ministerstwa był efektywny i wskazał, że liczy na jego wsparcie. Odpowiadając potem na pytania uczestników spotkania podkreślił, że źródłem finansowania rozbudowy stoczni jest umowa między PGZ S.A. a Skarbem Państwa, sam program „Miecznik” oraz, co istotne, środki własne, wynikające z zarobków stoczni. Zyski mają być stale inwestowane dalej, a nie wszystkie zadania inwestycyjne są przewidziane w programie "Miecznik". Jest też szereg innych działań, jak zakup nowych narzędzi i budowa środowiska pracy dla specjalistów, by przyciągać wykwalifikowane kadry do pracy. Lulewicz omówił również współpracę z partnerem zagranicznym konsorcjum PGZ-Miecznik, brytyjskim Babcock. Relacje są jak najbardziej prawidłowe, a przy tym polska strona bardzo zwraca uwagę na zarządzanie projektem, by utrzymać jakość dokumentacji programowej. Co istotne, gdyńska stocznia ma podpisane umowy na wykonywanie przedsięwzięć dla brytyjskiego zakładu. Od dwóch lat jest realizowany kontrakt na rzecz Babcock i cztery podkontrakty, zgodnie z normami międzynarodowymi. Jeden jest zakończony, a drugi jest finalizowany. Ma to zapewnić szansę wejścia na światowy rynek, by realizować zlecenia dla państw trzecich. Zintegrowany system walki będzie pochodził od dostawców zagranicznych, jako że polskie firmy nie zapewniają większości uzbrojenia. Krajowym sumptem powstaje kadłub okrętu z wyposażeniem, w tym armatą morską OSU 35-K od PIT-RADWAR, do tego system łączności i częściowo mostek nawigacyjny. „Miecznik” ma stanowić źródło zatrudnienia w ramach łańcucha dostaw dla nawet 2 000 osób.


Wiceadm. Jarosław Ziemiański powiedział, że „Miecznik” pozwoli odbudować system obrony i rażenia polskiej Marynarce Wojennej. Dodał też, że biorąc pod uwagę doświadczenia z Morza Czarnego i Czerwonego wskazuje, iż posiadanie okrętów nawodnych, podwodnych oraz dronów jest kluczowe dla ochrony interesów państwa na Bałtyku i każdym innym akwenie. Wskazał, jakim wyzwaniem jest opóźnienie łańcucha dostaw z powodu opływania Afryki przez statki, a to fregaty są zdolne do wykonywania współczesnych zadań w zakresie ochrony żeglugi. To jeden z głównych typów okrętów jakie marynarka wojenna powinna posiadać, gdyż są niezbędne dla sił zbrojnych i bezpieczeństwa państwa. Oficer zaznaczył też, że prace w związku z zakupem zintegrowanego systemu walki zostały zakończone, a Agencja Uzbrojenia jest w kontakcie z wykonawcami. Nie przewiduje się zmian, tym bardziej że w procesie produkcyjnym mogą pojawić się inne zagadnienia, ale kluczem jest, by nie zmieniać cen finansowania i utrzymać harmonogram.

Na pytania odpowiadał też płk. Piotr Paluch, który poinformował, że projekt jest finansowany na podstawie centralnych planów resortu obrony narodowej. W pełni zapewniają finansowanie programu zgodnie z harmonogramem. Środki są zabezpieczone i nie ma zagrożeń dla nich. Brak także zmian w sprawie konfiguracji okrętu. Chociaż bierze się pod uwagę postęp technologiczny i jego szybkość, nic się nie zmienia w wyposażeniu okrętu. Planiści wzięli pod uwagę, że w przyszłości okręt może być doposażony w nowy sprzęt, ale po konsultacjach z wykonawcą, już po wykonaniu budowy i przekazania zamawiającemu. Cena programu jest upubliczniona i wynosi 14,8 mld zł. W niej zawiera się pełny zakres prac nad okrętem. Z tego 200 mln zł przeznaczono na rozwój infrastruktury PGZ Stoczni Wojennej. W ramach całego przedsięwzięcia bierze się pod uwagę tworzenie infrastruktury, ale też serwisowanie, utrzymanie okrętów w służbie i modernizowanie, co zapewni szkolenie personelu wojskowego i stoczniowego. Co istotne, wskazanie jako wykonawców budowy okrętów właśnie polskiej stoczni miało być kluczowe z powodu znaczenia dla bezpieczeństwa państwa

Co z tą „Orką”?


Nie zabrakło też pytań o inny, istotny dla polskiej Marynarki Wojennej program „Orka” w zakresie dostarczenia okrętów podwodnych. Wiceadm. Jarosław Ziemiański podkreślił, że Agencja Uzbrojenia zajmuje się pozyskaniem tych jednostek i podkreślił znaczenie ich posiadania jako kluczowych dla ochrony i budowy potencjału obronnego. Byłyby wręcz idealne w związku z tym, jak trudnym morzem do wykrycia obiektów podwodnych jest Bałtyk. Jeden okręt podwodny to zagrożenie dla całej flotylli i portów. Może być wykorzystywany do działań skrytych, długotrwałych i sabotażowych. Wskazał, że strona ukraińska nie ma możliwości ich zwalczania gdy operują na akwenie. Okręty podwodne mogą zostać wyposażone w efektory i sensory pozwalające sprawdzać co dzieje się po stronie przeciwnika i reagować na jego działanie. Z kolei płk. Piotr Paluch wskazał, że w Agencji Uzbrojenia trwają prace analityczne, a program „Orka” będzie realizowany. Nie powiedział, kiedy to nastąpi.

Audyt w szczecińskich stoczniach


O stanie branży stoczniowej wypowiadał się w drugiej części spotkania sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury, wiceminister Arkadiusz Marchewka. Odniósł się do zaplanowanych audytów w Szczecińskiej Stoczni „Wulkan” oraz Morskiej Stoczni Remontowej „Gryfia”, a także niedawnych zmian w ich zarządach oraz radach nadzorczych. Wskazał, że rozwój obu zakładów musi mieć znaczenie przede wszystkim ekonomiczne, a nie polityczne. Odniósł się tu do sytuacji branży stoczniowej w Szczecinie i wskazał stojące przed nią wyzwania, jak nadrobienie strat, w myśl że „sprawy związane z gospodarką morską muszą wynikać z rachunku ekonomicznego”. Omówił także liczbę budowanych i remontowanych statków, dzieląc to na okresy 2012-2015, 2016-2019 i 2020-2022, wskazując na postępującą tendencję spadkową.

Mówiąc o zadaniach, jakie stawia przed sobą nowy skład Ministerstwa Infrastruktury, sekretarz stanu wskazał, że „przedsiębiorcy będą traktowani podmiotowo, a nie przedmiotowo”. Jednocześnie komentując rzekome plany sprzedaży terenów „Gryfii” pod biznes deweloperski określił jako nieprawdziwe.

„Offshore” kluczowym słowem w branży morskiej


W spotkaniu brał udział również Henryk Ogryczak, prezes Grupy Przemysłowej Baltic Sp. z o.o. Omawiając zagadnienie branży stoczniowej skupił się na kwestii inwestycji w offshore wind. Wskazał, że to „wielka szansa dla branży morskiej”, a 33 GW, jakie mają pochodzić z polskich wiatraków morskich to inwestycja wynosząca 700 mld zł. Obok znaczenia dla rozwoju infrastruktury energetycznej i łańcucha dostaw to też kluczowa inwestycja dla bezpieczeństwa państwa, by uniknąć braków w energii, tzw. blackout. Grupa Przemysłowa Baltic należy do Agencji Rozwoju Przemysłu, która przygotowała strategię rozwoju do 2030, aby zapewnić rozwój w ramach local content, który nie jest regulacyjnie zabezpieczony przez państwo. Morskie elektrownie wiatrowe to projekt rozwijany przez sektor publiczny jak i prywatny, a temat musi być podporządkowany w zakresie rozwoju i planowania. Dotyczy to trafostacji, turbin, kabli, całej infrastruktury morskiej i lądowej. Szczególnie trafostacje stanowią istotną część inwestycji, jako polski element strategiczny, który z kraju idzie także do zagranicznych dostawców. Prezes odniósł się do niedawnej inwestycji w Szczecinie w związku z rozpoczęciem budowy zakładu montażowego gondoli i piast morskich turbin wiatrowych. Vestas Assembly Poland, co jest efektem polsko-duńskiej współpracy. Wskazał, jak ważne jest, by inwestycje w morskie farmy wiatrowe było rozwijane przez polski kapitał, z racji na długo występujący brak krajowego planu rozwoju local content. Dochodzi do tego kwestia dokapitalizowania Grupy Przemysłowej Baltic i zabezpieczenia przez państwo inwestycji w offshore, na 1 marca tego roku jest zaplanowane spotkanie w tej sprawie.

Podsumowanie


Spotkanie z udziałem przedstawicieli dwóch ministerstw, resortu sił zbrojnych oraz przedstawicieli branży morskiej było pierwszym po wyborach, które koncentrowało się na obecnym stanie przemysłu stoczniowego i realizowanych w tym sektorze przedsięwzięć. Co należy podkreślić, wskazano na potrzebę kontynuacji i kluczowego znaczenia programu „Miecznik” dla obronności państwa oraz branży stoczniowej, a także dalszy rozwój gdyńskich stoczni. Zdaniem władz sytuacja wygląda dużo gorzej w szczecińskich zakładach i jest w nich bardzo wiele do zmiany. Jednocześnie, co zaznaczają eksperci, istotne dla branży stoczniowej jest poważne wejście w offshore wind i łańcuchy dostaw nowo tworzącego się sektora.

Partnerzy portalu

legal_marine_mateusz_romowicz_2023

Dziękujemy za wysłane grafiki.