Trwa koncentracja producentów turbin wiatrowych. Następni są dostawcy elementów. Będą również fuzje na rynku inwestorów. Producenci ropy i gazu umocnią swoją pozycję – wynika z ocen ekspertów.
– Czterech do sześciu producentów OEM ma zamiar przejąć około 70% wysoce konkurencyjnego światowego rynku turbin w ciągu najbliższych siedmiu lat – zapowiadał rok temu Pierre André Schneider, niemiecki partner w doradcy ds. fuzji i przejęć Proventis Partners oraz były wiceprezes i szef rozwoju korporacyjnego w firmie produkującej turbiny Nordex. I opinia tego eksperta się sprawdza.
Offshorowy tort
Poza Chinami rynek producentów turbin będzie oligopolistyczny, na rynkach lokalnych będą rządziły monopole i nawet właściciele wielu działek bez wsparcia państwa nie będą wstania przełamać dyktatu cen, który będzie uzasadniany wzrostem wsadu technologicznego i popytu.
A jest o co walczyć. Rystad Energy szacował niedawno, że łączne wydatki na morskie farmy wiatrowe osiągną 56 mld USD, dzięki czemu moc zainstalowana wzrośnie o 13 GW, co zapewni łączną globalną moc zainstalowaną na poziomie 46 GW na początku 2022 r.
– Roczne wydatki będą nadal rosły do 126 mld USD (ok. 104,3 mld EUR) w 2030 r. – prognozują eksperci Rystad Energy. – Potencjał morskiej energetyki wiatrowej niemal potroił swoją wielkość od 2016 r., a globalna moc zainstalowana ma wzrosnąć do około 109 GW do 2025 r. i o kolejne ponad 140 GW do 251 GW w 2030 r. A to oznacza wzrost średnio o 22% rocznie.
Chiny liderem
Liderem są Chiny. W 2021 r. inwestorzy z tego kraju pobili kolejny rekord. Chińskie morskie elektrownie wiatrowe po inwestycjach zajmują obecnie pierwsze miejsce w świecie. W ubiegłym roku zainstalowano na morzach terytorialnych 16,9 GW nowej mocy turbin, podały chińskie media rządowe.
W 2021 w Chinach montowano 30 dużych turbin morskich tygodniowo. Całkowita moc generatorów zainstalowanych w chińskich morskich farmach wiatrowych osiągnęła w styczniu 2022 r. 26,4 GW – podała chińska agencja rządowa. Ale ten rynek jest mocno hermetyczny.
Taka dynamika to okazja do przejęcia rynku przez najbardziej agresywnych graczy. BloombergNEF prognozuje, że w 2022 branża wind offshore wyda miliony na badania i poszukiwanie nowych rozwiązań i zaplanuje miliardy na inwestycje.
Skok na działki
Na rynku jest teraz około 40 różnych rozwiązań pływających instalacji farm wiatrowych. Np. ScotWind ogłosił przetarg na akweny dla pływających morskich farm wiatrowych o łącznej mocy przekraczającej o 15 GW dotychczas zainstalowaną moc w Wielkiej Brytanii.
W przetargach na działki i instalacje pojawiło się w ubiegłym roku nowe zjawisko. Rządy nie przewidują dotacji, a nawet zachodzi zjawisko „dotacji ujemnych”. W grudniu 2021 r. RWE AG wygrała przetarg na pierwszy projekt z dotacją ujemną. Firma zapewniła sobie prawa do budowy morskiej farmy wiatrowej Thor w Danii.
Kilka firm złożyło ofertę na maksymalną moc 1000 MW, co oznacza, że zwycięzca został wybrany losowo i po nominalnej minimalnej cenie wynoszącej 0,1 korony duńskiej (0,015 USD)/MWh. RWE AG musi zwrócić wszelkie przychody z rynku energii elektrycznej, które przekraczają cenę, dopóki jego płatności nie osiągną pułapu 2,8 mld koron (425 mln USD). Po osiągnięciu tego pułapu projekt trafi na hurtowy rynek energii elektrycznej.
5 graczy to nie brydż
I z tym problemem można sobie poradzić. Koncentracja na rynku sprawi, że odbiorcy nie będą mieli specjalnego wyboru co do ceny za urządzenia i wykonawstwo. Sytuacja taka jest dobrze znana z rynku farmaceutycznego.
BloombergNEF pod koniec 2021 r. dokonał analizy 32,6 GW nowych lądowych instalacji, na które turbiny dostarczały: Vestas, GE, Siemens Gamesa, Nordex i Enercon. Było to tylko 1,8 GW mniej niż 34,4 GW dostarczonych przez tych producentów w 2020 r.
– Szacujemy, że kolejne 12,4 GW mocy pojawiło się w 2021 r. i nie zostało jeszcze przypisane konkretnemu producentowi turbin. Jeśli przyjmiemy, że pierwsza piątka odpowiada za co najmniej 90% tej pozostałej mocy, to ich skumulowany udział w rynku wzrośnie do 92% – obliczyli eksperci BloombergNEF, podkreślając, że ten udział może wzrosnąć nawet do 94%.
Koncentracja z historią
Sektor turbin wiatrowych ma długą historię konsolidacji — od zakupu pierwszych liderów rynku NEG Micon i Bonus Energy przez odpowiednio Vestas i Siemens, po niedawne fuzje Nordex i Acciona Windpower oraz Gamesa z Siemens Wind Power – zauważa Pierre André Schneider z Proventis Partners.
– Nie zapominajmy o odłączeniu MHI Vestas po tym, jak duński producent turbin zgodził się wykupić swojego partnera joint-venture w zakresie morskiej energii wiatrowej, Mitsubishi Heavy Industries – przypomina Schneider.
Ciekawe, że aż taka koncentracja nie ma miejsca w produkcji fundamentów i wież, choć i tu widać specjalistów, którzy przegrywają z tańszymi producentami. European Wind Tower Association zgłosiło do Komisji Europejskiej, że chińscy producenci stosują dumping.
Komisja Europejska będzie przez 14 miesięcy badała coś, co jest jasne dla importerów tych wież, a także komputerów, statków, żarówek i wszelkiego innego dobra. Produkcja w Chinach jest po prostu tańsza i ma lepsze warunki finansowania. Nakładanie ceł na chińskie produkty wywoła dodatkowy efekt inflacyjny i podroży produkcję elementów farm wiatrowych w Europie. W efekcie zapłacą konsumenci albo rządy. Czyli producenci i konsumenci.
Świat producentów turbin jest więc opanowany przez monopolistów i ogłaszanie przetargów na budowę farm wiatrowych bez dotacji lub z tzw. „dotacjami ujemnymi” to ciekawy eksperyment ekonomiczny. Bo i za te instalacje zapłaci finalny konsument.
Fot. Depositphotos
Wodór stworzy rynek wart 1,4 bln dolarów rocznie
Spółka MidOcean Energy należąca do EIG przejmuje 20% udziałów w Peru LNG
Gaz-System: kierunki rozwoju to biometan, wodór i CO2
Morskie farmy wiatrowe Bałtyk z nową identyfikacją wizualną i serwisem internetowym
Prezes Grupy Azoty zapowiada zaktualizowanie strategii w ciągu 12 miesięcy
Nexans finalizuje umowę serwisową z Equinor