PMK
W niedzielę, 11 września, fregata Akademii Morskiej w Gdyni zacumowała do Nabrzeża Francuskiego, obok historycznego budynku Dworca Morskiego. W takiej scenerii „Daru Młodzieży” zwykle się nie ogląda. Na pokładzie żaglowca znalazla się grupa żeglarzy z całej Polski, kończąca tygodniowy rejs Goteborg - Gdynia.
Co ciekawe, „Dar Młodzieży” zacumował w tym miejscu niemal dokładnie w 81 rocznicę powrotu „Daru Pomorza” z podróży dookoła świata 3 września 1935 roku. Wówczas, ze względu na wyjątkowy charakter podróży, „Dar Pomorza” skierowany został do najbardziej reprezentacyjnego miejsca w gdyńskim porcie – właśnie Nabrzeża Francuskiego.
Żaglowiec uczestniczył w North Sea Tall Ships Regatta na 420-milowej trasie z angielskiego Blyth do szwedzkiego Goteborga. W klasie „A” – dużych żaglowców -konkurentami „Daru” były: trzy żaglowce holenderskie, jeden norweski, jeden brytyjski, jeden rosyjski i polski „Fryderyk Chopin”. Po ponad dwóch dobach wyścigu, 31 sierpnia, o godz. 2058 UTC, „Dar Młodzieży” przeciął linię mety jako pierwszy, zarówno spośród żaglowców klasy „A”, jak i bezwzględnie pierwszy spośród wszystkich uczestników wyścigu. Na drugim miejscu, w 45 minut po „Darze”, ukończył bieg „Christian Radich” (Norwegia). Trzeci w klasie „A” - „Fryderyk Chopin” - dotarł do mety półtorej godziny później.
Więcej szczegółów samego wyścigu, jak i refleksji o tajnikach klasyfikacyjnych przeliczników, przekazał nam komendant „Daru Młodzieży”, kpt.ż.w. Ireneusz Lewandowski:
„Kolejność na mecie nie do końca w tej rywalizacji decyduje o ostatecznej klasyfikacji. Dzieje się tak dlatego, gdyż wobec wszystkich uczestników stosuje się tzw. przeliczenie uwzględniające handicapy. Chodzi w nich o to, żeby spróbować zrównać szanse żaglowców, które konstrukcyjnie są wolniejsze, z tymi, które są szybsze. Na stosowane współczynniki wpływ mają przede wszystkim rozmiary jednostki i powierzchnia żagla. Trudno jest dobrać współczynniki tak, żeby oddawały one faktyczne relacje pomiędzy żaglowcami, ponieważ różnie się one zachowują zależnie od siły i kierunku wiatru, a także od stanu morza. Trudno tu o sprawiedliwe rozwiązania. Dość, że po zastosowaniu przeliczników „Dar Młodzieży” ma przypisane szóste miejsce w klasie „A” („Christian Radich” – drugie, a „Fryderyk Chopin” – czwarte). Jakkolwiek może wydawać się dziwne, dlaczego zwycięzcą w naszej klasie został żaglowiec, który w chwili mijania przez „Dar Młodzieży” mety, miał do niej jeszcze 98 mil morskich (nieomal ¼ trasy), a ukończył bieg czternaście godzin później. Z drugiej jednak strony, jeśli dodamy, że żaglowiec ten (rosyjski „Shtandart”) jest repliką fregaty z 1703 r. i bez przeliczeń nie ma szans z fregatą „nowszą” o prawie czterysta lat, to sprawa staje się jaśniejsza.
Zapominając o przeliczeniach, naszymi prawdziwymi konkurentami były „Christian Radich” i „Fryderyk Chopin”, ponieważ są to żaglowce, które nie raz już dowiodły, że potrafią z nami wygrywać. I rzeczywiście. Cały bieg odbywał się pod znakiem pojedynku: „Christian Radich” – „Dar Młodzieży”. Dopiero w ostatnich godzinach sytuacja ustaliła się, pozwalając załodze „Daru” odetchnąć. Przyczyną niepewności był fakt, że wyścig odbywał się warunkach niezbyt korzystnego kierunku wiatru i niezbyt korzystnej siły wiatru. Przez długi czas wiatr był trochę za słaby i wiał trochę za bardzo z rufy. W tej sytuacji zmiany kursu o jeden-dwa stopnie dawały ogromne rezultaty. Ciągłej czujności wymagała obserwacja żagli i ich bezustanne trymowanie z uwzględnieniem zachowania wiatru na różnych wysokościach. W ruch poszły lornetki przez które rywale obserwowali się nawzajem. Na słabszych wiatrach zyskiwał „Christian Radich” jako lżejszy, a gdy wiatr się wzmagał, dochodziła do głosu większa powierzchnia żagli „Daru”. Ostatecznie byliśmy szybsi. Szkoda tylko, że w bezpośrednich zmaganiach nie brał do końca udziału „Fryderyk Chopin”, który wybierając północny wariant trasy, pozostał w tyle.
Niemniej w regatach tych liczyła się przede wszystkim obecność, przygoda i entuzjazm młodych ludzi, czego nam i wszystkim konkurentom nie brakowało.”
Ile można zarobić na statku? Nawet 10 tys. euro miesięcznie
00:01:39
Tak rozkłada się ciało w głębi oceanu (wideo)
Na „Titanicu” byli pasażerowie z Polski
Pracowniczki platformy wiertniczej: Dziwne jest nie to, że tu jesteśmy, tylko to, że nas tu wcześniej nie było
Ogromne lodowe kule nad Bałtykiem. Skąd się wzięły?
00:01:35
Statek kosmiczny obcych czy nazistowski bunkier pod wodą? Dziwne odkrycie w głębinach Bałtyku
Latarnie Gospodarki Morskiej 2021 w kategorii "Lider Technologii Morskich". Ruszyło głosowanie online
"Spotkanie po latach". Pokład Sokoła zwiedził były dowódca okrętu z czasów jego służby pod norweską banderą
Wynalazek UMG opatentowany przez Europejski Urząd Patentowy
Nietypowy wyraz francusko-polskiej współpracy. Powstał atomowy okręt podwodny… z klocków. Jest do kupienia
Trwa ogólnopolski konkurs Uniwersytetu Morskiego w Gdyni na nazwę dla następcy Daru Młodzieży
UMG uczcił 107. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości
Bezpieczeństwo w przemyśle i logistyce morskiej: system LOTO i sorbenty – inwestycja decydująca o sukcesie operacyjnym