ew
Ma 121 lat i jest z pochodzenia Francuzką. Szorowała o dna Atlantyku, Morza Żółtego, Kanału Sueskiego, a na starość Zatoki Gdańskiej. Po ponad siedemdziesięcioletniej emeryturze spędzanej przed Domem Marynarza trafi do spa w Muzeum Marynarki Wojennej, gdzie odzyska dawną świetność, by cieszyć oczy gdynian i turystów oraz przypominać dzieje ORP „Bałtyk”, do którego należała.
Z propozycją przekazania do Muzeum Marynarki Wojennej (MMW) największej w Gdyni kotwicy (waży 12 ton) zwróciła się Dorota Arciszewska-Mielewczyk, prezes Polskich Linii Oceanicznych (PLO), do których należy budynek Domu Marynarza przy alei Marszałka Piłsudskiego. Kotwica leży przed nim od lat 40. XX wieku i z apetytem nadgryza ją ząb czasu.
- Dostaliśmy zapytanie, czy jesteśmy zainteresowani darowizną, bo w PLO mieli problemy z jej konserwacją, a nie chcieli, żeby dłużej niszczała – mówi Aleksander Gosk, zastępca dyrektora MMW. - Nie mieliśmy wątpliwości, czy ją przyjąć, bo to kawał historii Marynarki Wojennej i atrakcyjny element. Dla nas to gratka – chyba największa kotwica w Gdyni pochodząca z okrętu, którego historię znamy.
Najdziwniejszy okręt Marynarki Wojennej
Krążownik pancernopokładowy "d'Entrecastaux" został zbudowany w stoczni nad Sekwaną w 1899 roku, z przeznaczeniem do służby w zamorskich koloniach Francji. „Przed I wojną światową bazował głównie na Dalekim Wschodzie, biorąc m.in. udział w tłumieniu chińskiego "powstania bokserów". Podczas I wojny światowej operował m.in. w rejonie Kanału Sueskiego, zwalczając siły tureckie. Po wojnie trafił do Belgii, gdzie przystosowany został do roli pływających koszar.” – czytamy na stronie MMW. „Był największym i najdziwniejszym okrętem w historii Polskiej Marynarki Wojennej.”
- Okręt ma dziwne kształty, był archaiczny jeśli chodzi o wygląd już wtedy, kiedy był budowany – opowiada dyrektor muzeum. Polska odkupiła go od Francji w 1927 roku i nadała nazwę ORP „Bałtyk”. - Teoretycznie był to krążownik, ale został sprowadzony do Gdyni jako hulk mieszkalny z pomieszczeniami dla Szkoły Specjalistów Morskich. Był zakotwiczony bez napędu od 1927 r. na Oksywiu. Jako okręt bojowy do niczego nie mógł służyć.
Praktyczni Niemcy nie widząc w nim wartości bojowej pocięli okręt na żyletki w 1942 roku. Dalsze losy jego czterech osieroconych kotwic giną w mrokach dziejów. Jak znalazły się w kolejnych lokacjach, nie jest pewne.
Aleksander Gosk: – Prawdopodobnie to hitlerowcy umieścili jedną z kotwic przed Domem Marynarza na pamiątkę. Bo na przykład armaty, które broniły Helu, znalazły się na placu Grunwaldzkim, tam gdzie dziś jest Muszla. Był tam panteon, w którym armaty stały jako trofea wojenne. Niemcy wykorzystywali takie elementy do pomników i memoriałów.
Jedna z bliźniaczek naszej bohaterki leży dziś przed Uniwersytetem Morskim, ale jest niekompletna, bo ma dorobioną drewnianą poprzeczkę. Druga siostra trafiła po wojnie do Warszawy. Trzecia zaginęła.
Druga młodość
Staruszka zostanie w poniedziałek 8 czerwca załadowana za pomocą specjalistycznego dźwigu na niskopodłogową przyczepę i jako ładunek ponadgabarytowy przewieziona pod osłoną nocy spod Domu Marynarza bulwarem Nadmorskim do MMW. Tu trafi do spa. W muzealnym salonie piękności konserwatorzy odbiją z niej kolejne warstwy farby, usuną wżery rdzy, zakonserwują i pokryją nową farbą. Tak emerytka otrzyma drugą młodość. Odnowiona zostanie wyeksponowana przed frontonem muzeum. Będzie można podziwiać ją spacerując wzdłuż plaży miejskiej. Odsłonięcie kotwicy zaplanowano na Święto Marynarki Wojennej w dniach 27-28 czerwca.
Wraz z kotwicą do muzeum trafi spod Domu Marynarza jej potężny, dwudziestometrowy łańcuch, który również wymaga konserwacji oraz kamienna tablica z 1949 roku upamiętniająca marynarzy i oficerów Polskiej Marynarki Handlowej poległych w latach 1939-1945.
Tablica początkowa wisiała na elewacji Domu Marynarza. Nie wiadomo, kiedy została przeniesiona pod kotwicę. Po 1989 roku została uszkodzona. Jest na niej wyryte, iż marynarze zginęli „w walce o wolność i demokrację”. Po słowie „demokracja” widać miejsce po skutym ostatnim słowie. Prawdopodobnie było tam napisane „demokrację ludową”. Tablica trafi na wystawę plenerową MMW.
Powstające Muzeum Kanału Sueskiego szykuje się do otwarcia na turystów
Muzeum Marynarki Wojennej pokazuje wnętrze Sokoła. Prace nad wyjątkowym eksponatem wciąż trwają
Wojciech Ślączka wybrany na rektora Politechniki Morskiej w Szczecinie
Jakie są możliwości pracy w terminalu kontenerowym? Baltic Hub odpowiada na to pytanie podczas targów pracy Talent Days
ESG: koszt czy inwestycja? Czy dążenie podmiotów w kierunku zrównoważonego rozwoju przekłada się na wyniki finansowe?
Dzień Otwarty Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni