pc
Od piątku do niedzieli w Monaco obyły się kolejne regaty w klasie J70. Udział wzięło blisko 40 załóg z 12 krajów w tym 2 polskie Flexistav Apotex Team i Cellfast Sailing Team.
Regaty Primo Cup to impreza organizowana przez Yacht Club Monaco dla kliku klas regatowych w tym dla J70, jednej z najliczniejszych i najmocniejszych obecnie klasy jachtów sportowych na świecie. W gronie 39 załóg, tradycyjnie zobaczyliśmy 2 polskie załogi, które startują w Monaco regularnie przygotowując się do sezonu letniego.
Niestety w piątek wyścigów nie było w ogóle z powodu barku wiatru. W sobotę mimo fatalnych warunków wietrznych, bardzo słabego i kręcącego wiatru organizatorzy rozegrali 4 wyścigi. Kolejne 4 już w lepszych warunkach rozegrano w niedzielę.
– To był nasz trzeci start w Monaco tej zimy. Po czwartkowym wyścigu próbnym, który popłynęliśmy bardzo dobrze, wyglądało że mamy tzw. ‘gaz’. Niestety sobotnie warunki, czyli slaby, nieregularny wiatr to nie są moje ulubione warunki i poszło nam po prostu słabo – opowiada Paweł Tarnowski, skipper Flexistav Apotex. – Za to niedziela pokazała gdzie jest nasze miejsce w tej stawce. W wyścigach dopływamy na 2. i 6. miejscu, a w trzecim jeden błąd na ostatnim kursie z wiatrem zrzucił nas z miejsca 8. na 18. – dodaje.
– Cieszymy się z niedzieli, wreszcie wyścigi odbyły się w przewidywalnych, w miarę równych warunkach. Walczyliśmy w czołowej grupie i to jest dla nas potwierdzenie naszych umiejętności. Teraz celem będzie doprowadzenie do coraz większej powtarzalności wyników, tak aby ograniczyć ilość tzw. „tyłów” – wyjaśnia Tomasz Bączkiewicz, trymer żagli przednich Flexistav Teamu. – Każdy popełnia błędy, wygrywa ta załoga która zrobi ich najmniej i jeszcze ma trochę szczęścia – mówi.
– Skupiamy się na pozytywach i zapominamy o sobocie. 3 dobre wyścigi w silnej stawce popłynięte z tylko jednym błędem. Z tego jesteśmy bardzo zadowoleni – dodaje Marcin Więcek, pitman Flexistav.
– Słabe wiatry nigdy nam nie pasowały. To zawsze jest loteria. Wiatr pojawia się i znika w sposób trudny do przewidzenia. A przy bardzo słabym wietrze rzędu 3-4 węzłów, każdy nawet słaby podmuch robi kolosalną różnicę – wyjaśnia Łukasz Kiwer, trymer genakera.
W regatach udział wzięła również załoga Cellfast Sailing Team. Już w Monaco nastąpiła zamiana ról i sternikiem został Paweł Oskroba, a Michał Korneszczuk wrócił do obsługi żagli. Załoga Cellfast doskonale poradziła sobie w słabych wiatrach zajmując po sobocie bardzo dobre 9. miejsce. Niestety niedzielne wyścigi nie poszły aż tak dobrze, Cellfast Sailing team zakończył regaty na 13. pozycji w klasyfikacji generalnej. Flexistav po odrobieniu strat z soboty, awansował i zakończył rywalizację na 15. miejscu.
Regaty wygrała szwajcarska załoga CDE.CH przed gospodarzami na Mascalzone Latino i Brazylijczykami na Mandachuva. Warto wspomnieć, że Vincenzo Onorato, czyli sternik Mascalzone, to były uczestnik regat o Puchar Ameryki we włoskich syndykatach w latach 2003 i 2007 oraz Mistrz Świata w klasie Farr40.
Kolejny start to finał Sportsboat Winter Series w Monaco w dniach 9-11 marca.
Polscy żeglarze z awansem na Igrzyska Olimpijskie
10 plaż na letni relaks w Kołobrzegu
62 zawinięcia wycieczkowców do Portu Gdańsk w tegorocznym sezonie
Morze, wiatr i biznes – ruszyły zapisy na PIMEW Offshore Wind Energy Cup 2024
TECoNaut: nowe kompetencje dla ekologicznych jachtów
Ray White Marine wyłącznym dystrybutorem Sunreef Yachts w Nowej Zelandii