Wciąż nie wiadomo, kto stoi za sabotażem Nord Stream. Śledztwo jest złożone, a sprawa trudna do zbadania - oświadczyła w czwartek szwedzka prokuratura.
"Jest to przestępstwo, którego okoliczności z powodów naturalnych są trudne do zbadania. Detonacje miały miejsce na głębokości 80 metrów na dnie Morza Bałtyckiego" - podkreślił w komunikacie prokurator Mats Ljungqvist.
"Obecnie prowadzimy szereg czynności dochodzeniowych.(...) Mamy nadzieję, że uda nam się ustalić, kto popełnił przestępstwo, ale należy stwierdzić, że w danych okolicznościach będzie to prawdopodobnie trudne" - oświadczył Ljungqvist.
Jak przypomniano, wcześniejsze analizy wykazały, że "mamy do czynienia z aktem sabotażu". Analizy przeprowadzone na wyłowionych z morskiego dna przez szwedzką marynarkę na zlecenie prokuratury kilku "obcych obiektach" wykazały ślady materiałów wybuchowych.
Szwedzka prokuratura, która prowadzi dochodzenie wspólnie ze służbami specjalnymi SAPO, zwróciła uwagę, że "incydent stał się polem gry do prób wywierania wpływu". Zapewniono, że "spekulacje nie mają wpływu na śledztwo, które opiera się na faktach".
Fot. Depositphotos
Przełożony start rakiety z polskimi satelitami. Pozwolą skuteczniej monitorować sytuację na Bałtyku
Rosyjska Flota Pacyfiku ćwiczyła na Oceanie Indyjskim. Kreml szuka partnerów w Azji
Władze Iranu zwolniły tankowiec zatrzymany wcześniej przez Strażników Rewolucji
Ostatni okręt kontrowersyjnej serii już w służbie w siłach morskich USA. Co dalej z serią Independence?
Uroczyste otwarcie wystawy „Pod misyjną banderą” już 27 listopada przed Centrum Weterana
Polski wiceadmirał z wizytą w litewskiej Marynarce Wojennej