Federalne Stowarzyszenie Operatorów Farm Wiatrowych Offshore (BWO) apeluje o „pilne i bezwarunkowe” działania po stronie niemieckiego rządu mające na celu zabezpieczenie niemieckich morskich farm wiatrowych przed aktami szpiegostwa i sabotażu. W szczególności ze strony Rosjan.

Apel ma związek z ostatnimi doniesieniami europejskich służb o podniesionym ryzyku związananym z działaniami rosyjskiego wywiadu oraz podejrzeniami działań szpiegowskich na terenie holenderskich farm wiatrowych. Ponadto na obawy nakłada się wojna na Ukrainie i zniszczenie gazociągu Nord Stream na Morzu Bałtyckim.

Stefan Thimm, dyrektor zarządzający BWO, podkreśla, że energetyka wiatrowa jest elementem infrastruktury krytycznej Niemiec. Rząd postawił sobie za cel rozbudowę morskiej energetyki wiatrowej do 70 GW w perspektywie 2045 roku. Cel ten ma m.in. umożliwić uniezależnienie dostaw od rosyjskich dostaw surowca. To czyni morskie farmy wiatrowe głównym celem rosyjskich operacji szpiegowskich i sabotażowych.

Organizację zaniepokoiły w szczególności doniesienia medialne o różnych aktywnościach rosyjskich łodzi podwodnych oraz próba działań na terenie farm wiatrowych w Holandii. Rosyjski statek miał rzekomo działać na terenie Morza Północnego. Według informacji holenderskiego wywiadu wojskowego, w ostatnich miesiącach zauważono próby zakłócenia dostaw energii na Morzu Północnym przez podmioty rosyjskie. Próba ta okazała się jednak nieudana. Statek wpłynął na holenderskie wody terytorialne i został odeskortowany przez holenderską straż przybrzeżną i marynarkę wojenną. Rosja potajemnie mapuje infrastrukturę i angażuje się w działania, które wskazują na przygotowania do zakłóceń i sabotażu – czytamy na stronie BWO.

W ocenie BWO ochrona przed szpiegostwem i sabotażem nie może być zapewniona wyłącznie przez operatorów. Zgodnie z niemieckimi regulacjami odpowiedzialność za to ponosi przede wszystkim państwo. Branża liczy na współpracę w tym zakresie.

Fot. Depositphotos