Terminal FSRU w Gdańsku jest elementem dużej układanki, która znana jest jako japoński model inwestycji w LNG. Business Mixer Portu Gdańsk odbędzie się w Tokio za kilka tygodni. Uczestnicy wydarzenia będą mieli możliwość bezpośrednich rozmów z japońskimi importerami, dystrybutorami i inwestorami. Warto przyjrzeć się, jak Japonia świetnie łączy aktywność ludzi biznesu z polityką gospodarczą rządu ukierunkowaną na wspieranie innowacji, rozwój nowych technologii i eksportu. Dobrym przykładem jest tu wykorzystanie synergii innowacji, przedsiębiorczości i ekspansji eksportowej w rozwoju energetyki opartej na LNG.
Prognozy struktury produkcji energii w oparciu o źródła kopalne pozwalają założyć, że jeszcze w 2040 r. gazowce będą musiały dostarczać LNG do morskich terminali. To działanie zakłada, że kluczowym elementem jest rozbudowa azjatyckich rynków gazu. Pracy dla japońskich gazowców więc nie zabraknie. Dla polskich również, jeśli takie będą.
Gazowce będą miały dużo pracy jeśli przyjęta zostanie propozycja szefowej Komisji Europejskiej. Ursula von der Leyen ogłosiła w piątek, że w propozycji 19. pakietu sankcji na Rosję znalazł się zakaz importu rosyjskiego LNG na rynki europejskie oraz objęcie Rosnieftu i Gazprom Nieftu zakazem transakcji.
Na bazie innowacji i technologii japońskiej na pewno powstanie terminal FSRU w Gdańsku, którego operatorem będzie japońska spółka zależna od Mitsui O.S.K. Lines. Japońskie firmy uruchomiły liczne, znaczne większe, projekty związane z wykorzystaniem LNG w wielu krajach Azji. Reuters ustalił niedawno, że jeszcze większy projekt z udziałem firm z Japonii może powstać na Alasce. Japończycy rozważają włączenie się do projektu Alaska LNG znacznie przekraczającego już dzisiaj wartość 40 mld dol.
– Japonia zatrudniła firmę konsultingową Wood Mackenzie do oceny planowanego 800-milowego gazociągu na Alasce i zakładu skraplania LNG – ustalili John Geddie i Tim Kelly z Reutersa. Jest to sygnałem, że kraj rozważa zaangażowanie w projekt, który dziś szacowany jest na 44 mld dolarów. Informował o nim prezydent USA Donald Trump. Projekt znany jest od lat, ale wciąż jest w fazie założeń z powodu kosztów i wyzwań logistycznych związanych z warunkami panującymi na Alasce.
– Podczas gdy Chiny inwestują w zielone technologie, aby realizować cele ekonomiczne i strategiczne, administracja Trumpa utrwala uzależnienie od paliw kopalnych z powodów ideologicznych – zauważają naukowcy z East Asia Forum, działającego na Australian National University. Ich zadaniem „Japonia, niegdyś silnie uzależniona od importu LNG, stoi obecnie w obliczu rozbieżności między długoterminowymi kontraktami na dostawy a popytem krajowym, co skłania ją do stania się globalnym centrum [projektów i redystrybucji – MG] LNG”.
– Odsprzedając nadwyżki podaży i zachęcając do korzystania z gazu za granicą, szczególnie w Azji Południowo-Wschodniej, Japonia ryzykuje spowolnienie regionalnej dekarbonizacji, a jej zagraniczne inwestycje w gaz przewyższają wsparcie dla odnawialnych źródeł energii – twierdzą naukowcy z Australii. To kraj, który jest jednym z czołowych dostawców LNG na rynek Pacyfiku.
– Rząd Japonii jest jednym z wiodących publicznych podmiotów finansujących produkcję gazu i ropy naftowej – zauważa Chermaine Lee, korespondentka DW z Hongkongu. Japonia kontynuuje swoją politykę gospodarczą i proeksportową i to pomimo zobowiązania się do wstrzymania wszelkiego finansowania paliw kopalnych na szczycie G7 w 2022 roku
W latach 2013–2024 japońskie publiczne instytucje finansowe przeznaczyły 93 mld dolarów (82 mld euro) na inwestycje w projekty naftowe i gazowe, podaje raport południowokoreańskiej organizacji Solutions for Our Climate (SFOC). Wartość zagranicznych projektów w rozwój wykorzystania przemysłowego skroplonego gazu ziemnego wyniosła 56 mld dolarów. W tym samym okresie, według szacunków raportu, na projekty czystej energii przeznaczono 24,5 mld dolarów.
– Międzynarodowy wpływ Japonii na finansowanie energetyki, a w szczególności finansowania paliw kopalnych, jest ogromny – powiedział Walter James, prywatny konsultant specjalizujący się w japońskiej polityce klimatycznej i energetycznej w wywiadzie dla stacji DW. Jego zdaniem Japonia wyspecjalizowała się w realizacji projektów zapewniających wykonanie „całego łańcucha dostaw paliw kopalnych… od eksploracji, produkcji, transportu, po faktyczne wykorzystanie i elektrownie”.
Institute for Energy Economics and Financial Analysis (IEEFA) to podejście określa „japońskim modelem” inwestycji w LNG. Polityka rządu Japonii wspiera od lat firmy rodzime w ekspansji eksportowej w tym biznesie. Skuteczne okazało się „zachęcanie do bezpośrednich inwestycji zagranicznych w projekty LNG”, co finalnie uczyniło z Japonii głównego rozgrywającego w rozwoju instalacji LNG w regionie Azji i Pacyfiku.
Z raportu IEEFA wynika, że Japonia odnosi dwojakie korzyści z takiej polityki. Po pierwsze ma lepszy dostęp do dostaw LNG na potrzeby energetyczne kraju. Po drugie, ma lepszy dostęp do centrów popytu, dzięki czemu może odsprzedawać nadwyżki LNG.
„Odsprzedaż LNG przez Japonię na rynkach zagranicznych osiągnęła rekordowy poziom, co wskazuje na zmianę jej roli na globalnym rynku LNG – z konsumenta na eksportera” – informuje w raporcie IEEFA. Kopalne źródła energii, ropa naftowa, węgiel i LNG stanowią ponad 83% głównego miksu energetycznego Japonii. Magazyny gazu wykorzystywane są nie tylko na potrzeby gospodarki Japonii ale również umożliwiają jego reeksport.
Nadchodzący projekt LNG na Alasce zakłada ceny od 8,97 do 12,80 USD za milion brytyjskich jednostek cieplnych (MMBtu) w fazie 1, z długoterminowym celem obniżenia krajowych kosztów energii do około 2,23 USD/MMBtu po zakończeniu całego projektu eksportowego. Dla porównania, obecne ceny gazu w Cook Inlet wynoszą około 8,69 USD/MMBtu, a przewidywane koszty importowanego LNG to 12-15 USD/MMBtu, co stanowi konkurencyjną alternatywę – informuje Alaska Business Magazine.
Zakres i koszt umowy z Wood Mackenzie nie są podane do publicznej wiadomości. Gdyby Japonia włączyła się projekt istnieje możliwość dywersyfikacji źródeł gazu w dłuższej perspektywie. Informacja o rozpoznaniu wejścia w projekt firm z Japonii funkcjonuje od września 2025 r. Pojawiła się ona zaraz po informacji o podpisaniu porozumienia między Japonią i USA co do polityki celnej i inwestycji Japonii w gospodarką amerykańską, a szczególnie w przemysł stoczniowy. GospodarkaMorska.pl informowała szeroko o tym tutaj.
Japońskie Ministerstwo Gospodarki, Handlu i Przemysłu odmówiło komentarza na temat rozpoznania inwestycji w instalacje gazowe na Alasce. Wood Mackenzie, deweloperzy projektu Glenfarne i państwowa Alaska Gasline Development Corporation (AGDC) również nie odpowiedzieli na prośby o komentarz. Od powrotu do urzędu Trump obiecał kontynuację gigantycznego projektu, którego celem jest transport gazu znajdującego się w złożach na odległych północnych obszarach Alaski, a następnie jego schłodzenie i wysyłka za granicę w postaci skroplonego gazu ziemnego (LNG).
O tym, że konieczna będzie rozbudowa systemu pozyskiwania gazu na Alasce świadczyć mogą długoletnie umowy z rzeczywistymi odbiorcami z regionu Pacyfiku. Glenfarne Alaska LNG, LLC ogłosiło latem 2025 r., że PTT Public Company Limited („PTT”), największa spółka publiczna w Tajlandii, podpisała umowę o współpracy dotyczącą strategicznego udziału w projekcie Alaska LNG.
PTT zadeklarowało zakupy 2 mln ton LNG rocznie („MTPA”) od Alaska LNG w okresie 20 lat. Alaska LNG jest spółką joint venture 8 Star Alaska, LLC, utworzoną przez spółkę zależną Glenfarne Group, LLC, Glenfarne Alaska LNG, LLC („Glenfarne”) – jest to właściciel i główny deweloper Alaska LNG – oraz Alaska Gasline Development Corporation. PTT to notowana na giełdzie spółka naftowo-gazowa z Tajlandii, posiadająca rating kredytowy na poziomie inwestycyjnym BBB+.
Podczas finalizowania umowy handlowej z Japonią w lipcu br., Trump zapowiedział, że Tokio i Waszyngton utworzą spółkę joint venture w celu rozwoju projektu LNG na Alasce. Japonia nie potwierdziła takiego planu. Jednak ostateczne warunki umowy handlowej, uzgodnione we wrześniu br., obejmowały zobowiązanie Tokio do zbadania możliwości na podpisanie nowej umowy odbioru LNG z Alaski. Japonia zobowiązała się również do zainwestowania w USA nieokreślonych szczegółowo środków w sektorach takich jak energetyka i transport rurociągowy. Szacuje się, że mogą to być inwestycje nawet o wartości 550 miliardów dolarów.
– Kontynuujemy ścisłe rozmowy z przedstawicielami władz USA na temat opłacalności ekonomicznej, prognozy rozpoczęcia produkcji i formy współpracy, aby zrealizować inwestycję w sposób korzystny zarówno dla Japonii, jak i dla Stanów Zjednoczonych – powiedział japoński minister handlu Yoji Muto na konferencji prasowej pod koniec lipca, gdy zapytano go o projekt Alaska LNG – informuje Reuters.
Elastyczność energetyczna i obawy dotyczące bezpieczeństwa sprawiają, że Japonia chce pozostać znaczącym graczem na rynku LNG, ale poszukuje rynków zbytu dla nadwyżek, zgodnie z rządową strategią utrzymania wolumenów na poziomie 100 mln ton poprzez zwiększanie popytu na gaz w Azji. Taka polityka sprawi, że gazowce między Japonią a terminalami LNG na Alasce i innymi krajami azjatyckimi zwiększą częstotliwość serwisów.
Projekt Alaska LNG to zakrojona na szeroką skalę inwestycja, której celem jest zbudowanie pola odwiertów, systemów przesyłowych oraz skraplanie i eksport gazu ziemnego z północnego regionu Alaski. Zakłada się jednocześnie zapewnienie stabilnych, długoterminowych dostaw taniego gazu na potrzeby lokalne Alaski.
Odbiorcą ma być przemysł oraz gospodarstwa domowe. Projekt obejmuje 800-milowy rurociąg, stacje kompresorowe oraz zakład skraplania w Nikiski, w południowo-centralnej części Alaski. Glenfarne jest obecnie głównym deweloperem, który pracuje nad pozyskaniem strategicznych partnerów i podjęciem ostatecznej decyzji inwestycyjnej w ramach tego wielomiliardowego projektu – informuje Alaska Gasline Development Corporation.
W tym roku Tokyo Gas ogłosiło zbadanie wykonania projektu 1,5-gigawatowej instalacji LNG w Wietnamie i nabyło udziały w terminalu regazyfikacji LNG na Filipinach. Marubeni i Sojitz uruchomiły w Indonezji elektrownię opalaną LNG o mocy 1,8 GW. Japonia, reprezentowana przez JERA, Tokyo Gas, Osaka Gas i Kansai Electric Power jest interesariuszem, dostawcą surowców lub uczestnikiem badań dotyczących ponad 30 projektów związanych z wykorzystaniem gazu do celów energetycznych – wynika z informacji Instytutu Analiz Ekonomicznych i Finansowych Energetyki (IEEFA) i Reuters.
W realizacji znajduje się szereg projektów w Bangladeszu, Indiach, Indonezji, Malezji, Mjanmie, na Filipinach, w Singapurze, na Tajwanie, w Tajlandii i Wietnamie. – Japoński popyt na LNG jest niepewny, ale rząd chce zapewnić stabilne dostawy w perspektywie długoterminowej – powiedziała Yoko Nobuoka, starsza analityczka ds. badań nad energią w Japonii w LSEG, cytowana przez Chermaine Lee.
Yoko Nobuoka twierdzi, że „Rozwój własnych możliwości handlowych i stworzenie ogólnoazjatyckiego rynku gazu pomogłoby zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne i zabezpieczyć się przed ryzykiem nadwyżki LNG”. Japonia zwiększyła import LNG po katastrofie jądrowej w Fukushimie w 2011 roku, która doprowadziła do zamknięcia wszystkich jej reaktorów jądrowych.
Tokio zwiększyło swój udział w globalnych projektach LNG, aby zabezpieczyć dostawy surowców energetycznych do kraju i zapewnić bezpieczeństwo energetyczne kraju. W 2020 roku ministerstwo przemysłu Japonii przyjęło plan utrzymania zdolności przeładunkowych w terminalach morskich LNG na poziomie 100 mln ton rocznie do 2030 roku.
Plany produkcji energii w oparciu o źródła kopalne wciąż są żywe. Mimo rozwoju energetyki odnawialnej można założyć, że jeszcze długo gazowce LNG będą pływać na morskich szlakach i dostarczać gaz do morskich terminali.
fot. Depositphotos
Najwięksi producenci turbin wiatrowych w 2021 roku. Zobacz ranking
Vattenfall po 25 latach zamyka przybrzeżną farmę wiatrową Irene Vorrink w Holandii
„OZE i wodór mogą i powinny być napędem regionów” – ważna konferencja przed nami
Budowa FSRU w Zatoce Gdańskiej zgodna z harmonogramem
Aramco ogłasza 17 porozumień i umów z firmami w USA o wartości 30 mld dolarów
Orlen ma kontrakt gazowy z Naftogazem
Ruszyła ogólnopolska kampania na rzecz offshore – Moc z Bałtyku
Inwestycje wokół offshore mogą sięgnąć ok. 900 miliardów złotych - to trzykrotność całego projektu CPK