Około godziny 16:18 z pokładu promu Stena Spirit podano hasło "Człowiek za burtą!". Okazało się, że najpierw dziecko, a potem jego matka znalazły się za burtą na otwartych wodach Bałtyku, w połowie drogi miedzy Gdynią a Karlskroną. Informacje jako pierwsze podały szwedzkie media. Trwa akcja ratownicza.

"Dwie osoby znalazły się za burtą promu Stena Spirit. Prom był w drodze z Polski do Szwecji i znajdował się na środku morza", poinformował serwis sverigesradio.se.

Dyżurny szwedzkiego centrum ratownictwa morskiego i lotniczego poinformował stację radiową, że wysłano odpowiednie służby na pomoc z racji na to, że sytuacja miała miejsce w szwedzkiej przestrzeni odpowiedzialności SAR (Search and Rescue). Jako pierwszy poderwano śmigłowiec z bazy Kristianstad Osterlen. Jak podały służby prasowe polskiej Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, do akcji zaangażowano także śmigłowiec z Darłowa, a także służby ratownicze z Danii.

Co istotne, w to miejsce zmierzały także fregaty państw NATO, niemiecka Meklemburg Vorpommer (F218) oraz holenderska Van Amstel. Były w drodze do Sztokholmu podczas ćwiczeń i jak można było zaobserwować ich trasę, w momencie ogłoszenia informacji o wypadku przyspieszyły w ramach gotowości do pomocy.

Poprzez strony do śledzenia statków jak MarineTraffic można zaobserwować, gdzie dokładnie doszło do wypadku i jakie manewry wykonał prom.

Fot. MarineTraffic

Z informacji przekazanych przez ratowników, najpierw do wody wpadło 7-letnie dziecko, a za którym natychmiast wskoczyła też 36-letnia kobieta, będąca jego matką. Jak dotąd jeszcze nie podano, jak doszło do wypadku z udziałem dziecka. Oboje poszkodowani mają polskie obywatelstwo.

AKTUALIZACJA

Jak poinformowały szwedzkie i polskie służby ratownicze, kobieta i dziecko zostały uratowane i przetransportowane szwedzkim i niemieckim śmigłowcem (na tym drugim doszło do akcji reanimacyjnej) do szpitala w Karlskronie. Trwa także wyjaśnianie, jak doszło do całego incydentu. Obecnie statek kontynuuje podróż.

Fot. MarineTraffic