Tysiące marynarzy uwięzionych na statkach u kresu wytrzymałości psychicznej
Kiedy na początku marca kapitan Nilesh Gandhi zadokował zarządzanym przez siebie tankowcem w spustoszonych przez koronawirusa Chinach, zrozumiał, że nie będzie w stanie zejść na ląd i lecieć do domu zgodnie z planem. Pomyślał, że będzie musiał kontynuować pracę do Singapuru. Pomylił się. Kolejne porty odmawiały podmian załogi a on sam znajduje się na pokładzie tankowca do dziś. Kapitan Gandhi nie jest sam. Szacuje się, że około 150 000 marynarzy zostało niejako zmuszonych do kontynuowania pracy mimo skończonych kontraktów, aby sp
18.04.2020