• <
CSL_790x140_2025

Trump a światowa gospodarka morska. Czego oczekiwać po starym/nowym prezydencie?

Strona główna Energetyka Morska, Wiatrowa, Offshore Wind, Offshore Oil&Gas Trump a światowa gospodarka morska. Czego oczekiwać po starym/nowym prezydencie?

Donald Trump do czasu styczniowej inauguracji prezydenckiej ma czas stworzenie ram działania, które wpłyną na światową gospodarkę morską. Zapowiedzi nakładanych ceł czy też zmniejszenie roli odnawialnych źródeł energii stanowią główne punkty przykuwające uwagę interesariuszy sektora morskiego.

Opadły już emocje po zwycięstwie Donalda Trumpa w walce o urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych, co pozwala spokojnie przeanalizować zmiany dotychczasowych priorytetów amerykańskiej polityki, których efekty będziemy mogli obserwować na szlakach morskich całego globu. 

Pierwsza kadencja Donalda Trumpa w Białym Domu, która miała miejsce w latach 2017-2020, była naznaczona burzliwymi wydarzeniami dla światowej żeglugi za sprawą nakładanych ceł oraz wojny handlowej.  

Kolejna prezydentura Trumpa sprawia, że zasadne staje się stawianie pytań, jak będzie wyglądał światowy handel morski w obliczu zapowiedz agresywnej polityki handlowej oraz odejścia od dotychczasowej polityki wspierającej zieloną energię.  Stany Zjednoczone pod przywództwem prezydenta-elekta mają zamiar prowadzić izolacjonistyczną politykę zmierzającą do zmniejszenia importu towarów – szczególnie pochodzących z Chin – przy jednoczesnym zwiększeniu wydobycia paliw kopalnych. 

Dominujący dyskurs podkreśla, że prezydentura Trumpa w ogólnym rozrachunku będzie negatywna dla światowej gospodarki morskiej ze względu na cła uderzające w żeglugę kontenerową, zaś pozytywna dla tankowców i branży LNG za sprawą korzystnej polityki dla rozwoju paliw kopalnych.

Temat numer jeden. Trumpa wojna handlowa po raz drugi?


Temat, który w kontekście sektora morskiego przykuwa najwięcej uwagi, stanowi kwestia polityki celnej na towary importowane do Ameryki.  

W trakcie kampanii prezydenckiej, Trump zapowiadał wprowadzenie ceł w wysokości do 20% na wszystkie towary importowane do Stanów Zjednoczonych oraz dodatkowych ceł w wysokości 60% na towary z Chin. Na efekty nie trzeba było długo czekać. 

Jako prezydent-elekt, 26 listopada na swoim koncie społecznościowym na Truth Social, Trump zapowiedział dodatkowe 10% cło na towary z Państwa Środka.

„Trump i jego koledzy po fachu argumentują, że cła mają trzy cele: prowadzą do zmniejszenia dziury w amerykańskim deficycie handlowym, źródła – ich zdaniem –  słabości gospodarczej; zachęcają firmy do produkcji w kraju; i przeciwdziałają oczywistej niesprawiedliwości globalnego systemu gospodarczego, w którym inne kraje – szczególnie Chiny – wykorzystują otwartość Ameryki” – czytamy na łamach listopadowego „The Economist”.

Zgodnie z przewidywaniami, jednym z głównych zadań administracji prezydenta-elekta jest stymulacja krajowej gospodarki poprzez priorytetowe traktowanie amerykańskiej produkcji, służące wyeliminowaniu deficytu handlowego. Mimo pozornie korzystnie brzmiącego założenia, takie działanie niesie za sobą szereg ryzyk, począwszy od tarć geopolitycznych – szczególnie na linii Waszyngton-Pekin – aż po potencjalnie wyższe ceny importowanych towarów dla Amerykanów. Gdy w 2018 roku Trump podniósł cła na chiński import podczas trwającej wojny handlowej, stawki frachtu kontenerowego wzrosły o ponad 70%.

„Żegluga to globalny przemysł żywiący się handlem międzynarodowym, więc kolejna prezydentura Trumpa to krok w złym kierunku. W dłuższej perspektywie kolejna prezydentura Trumpa ponownie rozpali wojnę handlową z Chinami, prowokując działania odwetowe. W 2018 roku widzieliśmy, jak Chiny odpowiedziały na agresję Stanów Zjednoczonych, nakładając własne cła, co jeszcze bardziej podsyciło ogień, więc istnieje ryzyko, że sytuacja może ulec dalszej eskalacji w nadchodzących miesiącach i latach” – stwierdza Peter Sand, główny analityk Xeneta, platformy analitycznej zajmującej się transportem morskim, komentując potencjalne implikacje kolejnej kadencji  prezydentury Trumpa dla transportu morskiego.

Głównym celem Trumpa w kontekście potencjalnej wojny handlowej stanowi Państwo Środka, z którego import towarów ma zostać stopniowo zmniejszany. Co więcej, prócz zmniejszenia zależności od chińskiego eksportu, również obecność chińskich inwestycji na amerykańskim rynku ma ulec marginalizacji.

Drill, baby, drill! Paliwa kopalne górą, zielona energia w odwrocie


Już podczas swojego zwycięskiego przemówienia, Donald Trump zasygnalizował swoje zapatrywania na sektor paliwowy w zakresie dalszego zwiększenia wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego.

Trump zapowiedział zwiększenie wydobycia obiecał paliw kopalnych poprzez usprawnienie procesu wydawania pozwoleń na odwierty na gruntach oraz zachęcenie do budowy nowych gazociągów.  

Można oczekiwać, że amerykański sektor paliwowy chętnie skorzysta z przyjaznego klimatu politycznego w Białym Domu. Już w trakcie kampanii prezydenckiej, Trump potwierdzał swoją postawą nadanie priorytetu traktowania amerykańskim paliwom kopalnym, czego wymownym przejawem są słynne słowa „Drill, baby, drill!”.

Prezydent-elekt planuje wycofanie Stanów Zjednoczonych z paryskich porozumień klimatycznych oraz planów redukcji emisji gazów cieplarnianych, co powoduje mocniejsze bicie serca u zwolenników zielonej energii. Trump jest znany z krytyki morskiej energetyki wiatrowej, czego dał wyraz krytykując energię wiatrową jako zbyt kosztowną. 

W kontekście gospodarki morskiej – a szczególnie transportu morskiego surowców energetycznych – wygrana Trumpa może przyczynić się do zwiększenia wolumenu obsługiwanych zamówień, dla których to Stany Zjednoczone będą krajem eksportu.  Co więcej, możemy oczekiwać wzmożenia inwestycji w sektorze LNG, który za kadencji Bidena doszło do stagnacji w zatwierdzaniu nowych projektów.

Okręt Ameryka: Wiatr w żagle czy kotwica dół? 


Izolacjonistyczna polityka Trumpa może wpłynąć na zmniejszenie obecności amerykańskiej marynarki wojennej na akwenach nie będących istotnych z geopolitycznego punktu widzenia. Amerykańska żegluga nie jest zbyt liczna, aby kwestia trwającego konfliktu na Morzu Czerwonym uzasadniała podjęcie poważniejszych kroków ze strony Waszyngtonu.

Możemy oczekiwać zmiany w globalnym łańcuchu dostaw, ponieważ Stany Zjednoczone poprzez zapowiedzi wprowadzany ceł będą musiały liczyć się na zmianę kierunków importowych. Jednocześnie wojna handlowa ze względu na potencjalne cła odwetowe będzie stanowić obosieczny miecz, który uderzy również w Amerykę. 

Za czasów pierwszej kadencji Trumpa w Białym Domu byliśmy świadkami odpowiedzi ze strony Chin, które nie pozostały bierne na politykę Waszyngtonu, nakładając własne cła na amerykańskie towary.  Obecnie możemy oczekiwać powtórki z przeszłości, gdyż Pekin nie da sobie dmuchać w kaszę.

Zapowiadany wzrost ceł będzie stanowić negatywny sygnał dla globalnego handlu, stanowiąc negatywny bodziec dla sektora transportu morskiego. Można oczekiwać, że spadek wolumenu wynikający z potencjalnej wojny handlowej będzie w części rekompensowany wzmożeniem ruchu suchych ładunków masowych.

MEWO_2024
PSEW_OWP_2025_390X150

Dziękujemy za wysłane grafiki.