Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej chce odczarować wiatraki na morzu. We wrześniu organizacja zaprosiła grono dziennikarzy różnych mediów oraz urzędników na wizytę studyjną śladami polskiego offshore, podczas której można było na własne oczy przekonać się, jak tworzy się polska morska energetyka wiatrowa od początku do samego końca.
Morska energetyka wiatrowa, jak w zasadzie każda wielka inwestycja infrastrukturalna, obrosła w wiele mitów. Jednakże ze względu na jej specyfikę, bardzo trudno je zweryfikować – zobaczenie przygotowań i budowy na własne oczy wymagałoby wejścia do portów czy fabryk, wypłynięcia w morze. Taką możliwość grupie dziennikarzy i urzędników dało we wrześniu Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej, które zorganizowało trzydniową wizytę studyjną śladami polskiego offshore. Wydarzenie miało miejsce 3-5 września.
W programie znalazły się wizyty w części z najważniejszych punktów na mapie powstającej polskiej morskiej energetyki wiatrowej. Pierwszego dnia uczestnicy przyglądali się zachodniopomorskim inicjatywom. Mieli rzadką okazję odwiedzenia fabryki gondoli firmy Vestas w Szczecinie, Stoczni Szczecińskiej „Wulkan”, a także EuroTerminalu w Świnoujściu i Świnoujście Offshore Terminal. Dzień drugi to Pomorze Środkowe – tego dnia dziennikarze i urzędnicy mogli zobaczyć na własne oczy m.in. bazę serwisową Baltic Power w Łebie i budowaną bazę operacyjno-serwisową PGE Baltica w Ustce. Tego jednak dnia można było także na własne oczy zobaczyć zainstalowane już na morzu wiatraki na farmie Baltic Power, jak i przyjrzeć się pracy jack-upa Vagant, wspomagającego tworzenie połączenia kabli morskich wyprowadzających energię z przyszłej farmy Baltica 2 z kablami lądowymi. Oba rejsy odbyły się na pokładzie statku CTV Bota Wind II należącego do polskiej firmy Bota Green Offshore. Dzień trzeci to wizyta w Trójmieście. Uczestnicy odwiedzili Centrum Techniki Okrętowej w Gdańsku, a także zwiedzili hale Grupy Przemysłowej Baltic oraz fabrykę wież wiatrowych Baltic Towers.
– Chcemy trochę oswoić i obalić te mity, które się pojawiają na temat energetyki wiatrowej. Te turbiny dopiero powstają. One jeszcze nie pracują, nie generują energii, są dopiero w fazie budowy. Kilka już stoi, kolejne są montowane. Każda taka turbina jest wyższa niż Pałac Kultury i Nauki, co pokazuje, jaka to jest ogromna struktura. Co ważne, ta energia jest czysta, przyjazna dla środowiska – tłumaczy Piotr Czopek, dyrektor ds. regulacji w Polskim Stowarzyszeniu Energetyki Wiatrowej. – Chcemy pokazać, że ta energetyka wiatrowa nie jest straszna. Jesteśmy na morzu, nie jesteśmy na lądzie. Z tego lądu właściwie nie widać turbin wiatrowych. Możemy korzystać z tej czystej energii bez żadnych problemów – dodaje.
Plan wizyty został skonstruowany tak, by uczestnicy wynieśli z niej możliwie najwięcej informacji z praktycznie każdego etapu powstawania morskiej farmy wiatrowej – od badań rozwojowych i prac w fabrykach, produkujących kolejne komponenty, przez ich transport za pośrednictwem portów i instalację na morzu, aż do bieżącej obsługi podczas eksploatacji.
– Dzięki takim rejsom można poczuć, co to jest praca na morzu – mówi na pokładzie statku Bota Wind II Ernest Czermański, prezes Bota Green Offshore. Dodaje, że sprzyjające warunki pogodowe nie oddają jednak w pełni realiów pracy na offshore, bo często technicy i załogi statków muszą się zmagać ze wzburzonym morzem. Szef BGO opowiedział też, że firma posiada dwie jednostki Crew Transfer Vessel. Bota Wind II wykorzystywana podczas wizyty studyjnej przewozi 24 pasażerów oraz do 10 ton ładunku w kontenerach, big-bagach lub skrzyniach. Czermański dodła, że statek ma także możliwość operowania dźwigiem na morzu dzięki wypracowanym wewnątrz firmy procedurom, może dzięki temu obsługiwać m.in. drony pływające.
Ruch statków na obszar morskiej farmy wiatrowej Baltic Power będzie nadzorowany z bazy serwisowej Baltic Power usytuowanej w Porcie Łeba, na zachodnim brzegu rzeki Łeba, naprzeciwko Stacji Ratownictwa Morskiego. Stąd statki mogą wypływać bezpośrednio na morze. W tym momencie baza bierze udział w działaniach związanych z pracami budowlanymi na morzu, jednak w przyszłości będzie hubem serwisowym.
– Stąd technicy będą prowadzić działania serwisowe, aby farma mogła być eksploatowana przy największej możliwej produkcji energii. Będą prowadzić typowy serwis, sprawdzać komponenty, czy wszystkie pracują odpowiednio. Jeśli nastąpią jakiekolwiek usterki, będziemy starać się je usuwać lub naprawiać – tłumaczy Janusz Ożarowski, kierownik ds. operacji morskich w Baltic Power. Dodaje, że dużą zaletą lokacji bazy jest fakt, że dopłynięcie z Łeby na obszar farmy to kwestia około 40 minut. Baza jest wyposażona w nabrzeże serwisowe o głębokości przekraczającej 4 metry.
Podczas eksploatacji morskiej farmy wiatrowej baza będzie pełnić rolę morskiego centrum koordynacyjnego, czyli stąd kontrolowany będzie ruch jednostek na farmie.
– Można to porównać do kontroli lotów na lotniskach – mówi Ożarowski.
Podczas wizyty w Centrum Techniki Okrętowej, ukrytym na gdańskim Przymorzu, zwiedzający mieli okazję przyjrzeć się nie tylko unikatowej infrastrukturze CTO (w tym głębokowodnemu basenowi holowniczemu i Laboratorium Badań Offshore), ale też poznać szeroki zakres badań i projektów, w jakich instytucja uczestniczy.
– Centrum Techniki Okrętowej jest firmą prawie 60-letnią i rozwój naszych usług zawsze jest analizowany w oparciu o otoczenie krajowe, ale również o otoczenie szersze, europejskie czy światowe. W momencie, kiedy analizowaliśmy rozwój energetyki offshore, podjęliśmy decyzję, ze inwestujemy w tę branżę poprzez uruchomienie Laboratorium Badań Offshore. Następnym krokiem było wykonanie kilku wewnętrznych projektów, czyli uczyliśmy się zasad, jeśli chodzi o badania konstrukcji offshore'owych, jeśli chodzi o platformy, o turbiny, sposoby kotwiczenia w ramach wewnętrznych projektów, też w ramach projektów z konsorcjantami. I byliśmy gotowi żeby być zapleczem polskiej morskiej energetyki wiatrowej. I na to liczyliśmy w ramach tak zwanego local content. Niestety koleje tego local content potoczyły się tak, jak się potoczyły, nie dane było nam być tym elementem badawczym w ramach projektów realizowanych na południowym Bałtyku, ale nie załamujemy się, cały czas jesteśmy gotowi i cały czas te kompetencje utrzymujemy i zachęcamy potencjalnych klientów tutaj do współpracy – opisuje Mateusz Weryk, dyrektor ds. badań i rozwoju CTO.
Dwa ostatnie punkty w planie wizyty studyjnej PSEW-u znajdowały się na Wyspie Ostrów w Gdańsku – były to Grupa Przemysłowa Baltic, specjalizująca się w budowie wież dla lądowej energetyki wiatrowej, ale realizująca także konstrukcje stalowe na potrzeby offshore, a także fabryka Baltic Towers, budująca wieże dla morskich turbin. Uczestnicy mieli możliwość zobaczyć m.in. jako powstają klatki anodowe na potrzeby farmy Baltica 2, ale przy okazji także sprawdzić postępy na budowie patrolowca dla Fińskiej Straży Granicznej, a także zapoznać się z technologią produkcji wież wiatrowych onshore. Po sąsiedzku zaś, w nowoczesnej fabryce Baltic Towers, stosunkowo niedawno ruszyły prace nad wieżami na potrzeby morskich farm. Fabryka już teraz stanowi centrum rosnącego ekosystemu mniejszych dostawców z regionu.
– To bardzo naturalny proces, że za takimi zakładami, dużymi fabrykami jak Baltic Towers, w naturalny sposób będą podążali kolejni dostawcy i będą budowali swoje nowe inwestycje i możliwości produkcyjne wokół takiego zakładu.
Jesteśmy w stanie powiedzieć, jakie są nasze potrzeby, jakie wolumeny, jakie komponenty są niezbędne dla Baltic Towers w okresie kilku lat wprzód. Dlatego liczymy na to, że wzmocnimy lokalnych dostawców, pokażemy im nowe ścieżki rozwoju, nowe możliwości, no i że dzięki temu również będziemy cały czas pracować nad poprawą konkurencyjności ogólnie energetyki morskiej i obniżenia kosztów wytworzenia energii – mówi prezes Baltic Towers Jakub Wnuczyński. – Polski przemysł jest zainteresowany i widzimy, że już jest obecny na wielu rynkach dostarczających produkty offshore wind w Europie, tylko niekoniecznie pod własną marką. Czasami dostarczają komponenty do innych integratorów, którzy tworzą z tego paczki, pakiety i odsprzedają to dalej. My byśmy chcieli nawiązać bezpośrednią współpracę z producentami, którzy mogliby dostarczać w linii prostej do naszego zakładu. Dlatego bardzo nas cieszy możliwość goszczenia dzisiaj tak wielu interesariuszy w obszarze morskiej energetyki wiatrowej, gdzie możemy opowiedzieć, co robimy w Baltic Towers, czym się zajmujemy, dlaczego inwestycje w przemysł w Polsce i w Europie są istotne dla dalszej pracy nad obniżaniem kosztów wytworzenia energii – dodaje prezes Wnuczyński.
Najwięksi producenci turbin wiatrowych w 2021 roku. Zobacz ranking
Vattenfall po 25 latach zamyka przybrzeżną farmę wiatrową Irene Vorrink w Holandii
„OZE i wodór mogą i powinny być napędem regionów” – ważna konferencja przed nami
Budowa FSRU w Zatoce Gdańskiej zgodna z harmonogramem
Aramco ogłasza 17 porozumień i umów z firmami w USA o wartości 30 mld dolarów
Orlen ma kontrakt gazowy z Naftogazem
Ruszyła ogólnopolska kampania na rzecz offshore – Moc z Bałtyku
Inwestycje wokół offshore mogą sięgnąć ok. 900 miliardów złotych - to trzykrotność całego projektu CPK