Poziom rzek w czeskim kraju (województwie) morawskośląskim, wezbranych w czwartek w wyniku ulewnych nocnych deszczów, zaczął jeszcze tego samego dnia opadać - poinformowała rzeczniczka państwowego przedsiębiorstwa Dorzecze Odry Szarka Vllczkova.

Według niej na granicznej Olzie, gdzie sytuacja była najgorsza, w większości miejsc przeszła już fala kulminacyjna. Podnosić się będzie jeszcze poziom wód Odry, której Olza jest jednym z dopływów. Nie oczekuje się już jednak większych problemów, opady mają charakter lokalny i będą stopniowo zanikać.

Według danych publikowanych regularnie na stronie internetowej Dorzecza Odry, w punkcie pomiarowym w Czeskim Cieszynie poziom Olzy wynosił o północy ze środy na czwartek 249 centymetrów, by w cztery godziny później wzrosnąć do 289 cm - czyli o 9 centymetrów więcej niż wynosi próg ogłoszenia pierwszego stopnia aktywności przeciwpowodziowej. Granica drugiego stopnia (330 cm) została przekroczona jeszcze przed godziną 5, a pierwszego (400 cm) przed godziną 8. O godzinie 10 notowano najwyższy od początku dnia poziom 454 cm, który zaraz potem zaczął opadać, by krótko po godzinie 14 ponownie znaleźć się poniżej progu pierwszego stopnia aktywności przeciwpowodziowej, a o godzinie 18 wynosił już tylko 357 cm.

Jak powiedział rzecznik straży pożarnej kraju morawskośląskiego Petr Kudela, liczba jej spowodowanych niepogodą interwencji sięga blisko 200. W większości przypadków chodziło o wypompowywanie wody z piwnic bądź garaży, czyszczenie systemu kanalizacyjnego, uprzątanie gałęzi tarasujących koryta potoków oraz usuwanie błota z jezdni i chodników.

Zagrożenie powodziowe pojawiło się także na Słowacji. Przy ujściu Morawy do Dunaju w Devinie koło Bratysławy poziom wód podniósł się w ciągu dwóch dni o blisko dwa metry. Oczekuje się, że w piątek jeszcze nieco wzrośnie w efekcie intensywnych opadów w Niemczech i w Austrii, a w sobotę zacznie powoli opadać. Poważniejsza jest sytuacja w sąsiadującym z czeskim krajem morawskośląskim i z Polską powiecie czadeckim, gdzie w poszczególnych okolicach spadło od 30 do ponad 60 milimetrów deszczu, powodując wezbranie rzeki Kysucy i jej dopływów. Zawodowa straż pożarna i jej formacje ochotnicze interweniowały tam już w 52 miejscach.