• <
CSL_790x140_2025

Łukasz Sikorski, Baltic East: kolejna morska farma wiatrowa Orlenu może ruszyć za 7 lat

Strona główna Energetyka Morska, Wiatrowa, Offshore Wind, Offshore Oil&Gas Łukasz Sikorski, Baltic East: kolejna morska farma wiatrowa Orlenu może ruszyć za 7 lat

W tym roku ruszyły na morzu prace przy budowie pierwszej morskiej farmy wiatrowej Orlenu, realizowanej wspólnie z Northland Power: Baltic Power. W gabinetach na lądzie nie zapanuje jednak cisza, bo ruszyły także prace projektowe na potrzeby kolejnego projektu: Baltic East.

Baltic East znajdować się będzie w bezpośrednim sąsiedztwie Baltic Power, ale – jak podkreśla dyrektor projektu Baltic East Łukasz Sikorski – jest to zupełnie osobne przedsięwzięcie.

– Projekt znajduje się na wysokości Ustki, Choczewa, dwadzieścia kilka kilometrów od brzegu, w bardzo dobrej lokalizacji – opisuje Sikorski. – Mówimy tutaj o mocy na poziomie 960 MW, czyli kilkudziesięciu nowoczesnych turbin. Oczywiście ta moc może się zmienić, wszystko będzie wynikało z różnego rodzaju uwarunkowań technologicznych, środowiskowych, ale to jest nasz punkt wyjścia. 

Zgodnie z zakładanym obecnie wstępnym harmonogramem, prace na morzu mogą ruszyć około 2030 roku. Do tego czasu musi się jednak sporo wydarzyć. Przede wszystkim, mniej więcej na przełomie lat 2028 i 2029 podjęta musi być decyzja inwestycyjna. Baltic East to jednak projekt tzw. drugiej fazy polskiego offshore wind, która obejmuje łącznie dziewięć nowych lokalizacji rozdzielonych między Orlen i PGE. Tymczasem trwa jeszcze pierwsza faza – z dziesięciu projektów tylko w przypadku Baltic Power rozpoczęły się prace na morzu, kolejne inicjatywy są na różnym poziomie zaawansowania. Pierwotny plan jednak zakładał, że wszystkie zostaną oddane do eksploatacji z końcem dekady. Jednakże w przypadku potencjalnych opóźnień oraz biorąc pod uwagę rozwój morskiej energetyki wiatrowej w innych krajach basenu Morza Bałtyckiego i nie tylko, rozpoczęcie prac nad Baltic East może przypaść na moment wzmożonego popytu na kluczowe zasoby takie jak statki instalacyjne. 

Łukasz Sikorski przewiduje, że do tego czasu rynek może się jednak zmienić, a atrakcyjność polskiego rynku może wpłynąć na priorytetowe traktowanie tutejszych projektów przez potencjalnych dostawców i podwykonawców.

– Jesteśmy w dosyć unikalnej sytuacji. Można odnieść wrażenie, że polski rynek wydaje się naprawdę atrakcyjny ze względu na różne uwarunkowania, także na determinację, którą widać po stronie interesariuszy. Dostawcy także to dostrzegają i wierzymy, że będzie to przesłanka dla pewnej priorytetyzacji. Szczególnym punktem skupienia może być właśnie polski Bałtyk, na którym te projekty mają naprawdę szansę realizacji, czasami w kontrze do tego, co dzieje się na innych rynkach – mówi Sikorski. 

– Wszystkie historie związane z tym, że zawsze brakuje statków instalacyjnych były, są i będą, zwłaszcza w kontekście tego, że chcemy montować te nowoczesne, największe turbiny. Więc tak, mamy świadomość tego, że ta flota instalacyjna dopiero się buduje, mapujemy te ryzyka, analizujemy. Próbujemy je uwzględniać także w naszych harmonogramach, zapisując pewne marginesy bezpieczeństwa. A jednym ze środków zaradczych jest rozpoczęcie dialogu z rynkiem już teraz – mówi Sikorski, wskazując, że temu właśnie służył Dzień Dostawcy Orlen Neptun.

Łukasz Sikorski, fot. GospodarkaMorska.pl


Nowa morska farma wiatrowa Orlenu to kolejny brand i kolejna spółka w portfolio koncernu. Grupa postanowiła poukładać wszystko w taki sposób, by Orlen Neptun stał się centrum kompetencji energetyki wiatrowej w Orlenie. Podstawę wiedzy dla koncernu stanowią rzecz jasna doświadczenia wyniesione z realizacji Baltic Power i Baltic East ma zamiar z nich korzystać. 

– Baltic Power nas bardzo dużo nauczył, pozwolił zrozumieć uwarunkowanie łańcucha dostaw. Będziemy chcieli na tym bazować w przyszłości, ale będziemy chcieli zrobić krok dalej, czyli wyciągnąć z tego wnioski, na przykład jeśli chodzi o podejście do rynku, podziału prac na pakiety, bo dzięki Baltic Power wiemy, co jest realne, co jest nierealne, co się sprawdza, z kim możemy rozmawiać, kto ma potencjał. Widzimy pewne ruchy na polskim rynku jeżeli mówimy o przejściu z Tier 2 do Tier 1. Okazuje się, że te firmy, które zaczynały jako poddostawcy, są rzeczywiście w stanie konkurować na poziomie Tier 1, więc chcielibyśmy w zakresie naszych możliwości takie działania wspierać – mówi Sikorski. 

Spółka ogłosiła już, że w projekcie Baltic East celuje w 45% local content, zgodnie z pierwotnymi zapisami tzw. umowy sektorowej. 

– Bardzo chętnie widzielibyśmy możliwie duży udział local contentu, bo to jest korzyść dla całego społeczeństwa. Jedną z dróg prowadzących do tego jest runda pierwsza, która dalej się toczy i powinna pozwolić na zbudowanie takiego zalążka. Słyszymy o fabrykach podzespołów, o polskich firmach, które stały się dostawcami Tier 1. Wierzymy, że ten potencjał jest, więc bazując na tych doświadczeniach i referencje w ramach pracy na projektach rundy pierwszej widać, że ich punkt wyjścia dla projektów rundy drugiej będzie zupełnie inny – mówi Łukasz Sikorski. Dodaje jednak, że cały ciężar budowy łańcucha dostaw nie powinien być przerzucany na inwestorów. Jego zdaniem niezbędne jest zaangażowanie różnego rodzaju interesariuszy na różnych poziomach: – Ten rynek musi się niejako organicznie zbudować od podstaw – kończy Sikorski. 

MEWO_2024
PSEW_OWP_2025_390X150

Dziękujemy za wysłane grafiki.