Maciej Frąckiewicz/pya.org.pl
– Jeśli przeoczy się pierwszą zmianę wiatru w takich warunkach, to potem bardzo ciężko jest odrobić te straty – powiedział Łukasz Przybytek, który razem z Pawłem Kołodzińskim zajmują piątą pozycję w klasie 49er podczas żeglarskich mistrzostw świata klas olimpijskich.
Za nami trzeci dzień wyścigów w klasie 49er podczas mistrzostw świata wszystkich klas olimpijskich, które od 2 sierpnia odbywają się w duńskim Aarhus. Tego dnia wiał bardzo słaby wiatr i udało się przeprowadzić dwa wyścigi, ale tylko w jednej z trzech grup. Pozostałe floty zakończyły dzień jednym wyścigiem na koncie. Drugie i trzecie miejsce zajęli tego dnia Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński (AZS AWFiS Gdańsk). Jednak w wyniku tego, że aż dwie grupy ukończyły tylko jeden wyścig, zdecydowano że ostatni wyścig zostaje anulowany. Pomimo tego Polacy i tak awansowali na piątą pozycję w klasyfikacji generalnej.
– Dzisiaj również panowały trudne warunki. Przez całe regaty wiatr bardzo kręci i tylko kilka załóg nie ma na koncie wpadki w postaci dalekiej pozycji w którymś wyścigu. Tym razem udało się nam popłynąć dwa bardzo dobre wyścigi, ale możliwe, że ten drugi zostanie anulowany, ponieważ w dwóch pozostałych grupach pogoda umożliwiła przeprowadzenie tylko po jednym starcie – powiedział jeszcze przed decyzją o anulowaniu wyścigu Łukasz Przybytek.
Po tej decyzji wszystkie floty mają na koncie po sześć wyścigów, czyli minimalną ich liczbę do zakończenia fazy kwalifikacyjnej regat. W związku z tym wtorek będzie dla zawodników klasy 49er dniem wolnym. Tylko ta klasa nie zejdzie wtedy na wodę.
– Instrukcja żeglugi mówi o tym, że do ukończenia fazy kwalifikacyjnej potrzebne jest przeprowadzenie przynajmniej sześciu wyścigów. W związku z tym sędziowie mogą stwierdzić, że skoro każda z grup spełnia ten warunek, a jutro w planach mamy mieć dzień przerwy to mogą nam ten siódmy wyścig anulować – dodał załogant polskiego duetu Paweł Kołodziński.
Od początku regat u wybrzeży Danii panują wymagające warunki pogodowe, ponieważ wiatr bardzo często zmienia siłę oraz kierunek. To sprawiło, że prowadzący Francuzi Lucas Rual i Emile Amoros są jednymi z nielicznych zawodników, którzy ustrzegli się do tej pory wpadki w postaci słabego miejsca w którymś wyścigu.
– Przy takich warunkach pogodowych, że poza częstymi zmianami kierunku wiatru potrafi się on wahać od 4 do 15 węzłów więc część jachtów dostaje szkwał, płynąc bardzo szybko, a inne mogą w tym samym momencie prawie stać w miejscu – oznajmił Przybytek.
– Tak duże oraz częste zamiany wiatru doprowadzają do sytuacji, kiedy minutę po starcie można tracić do prowadzącej grupy nawet od 200 do 300 metrów. Jeśli przeoczy się pierwszą zmianę wiatru w takich warunkach, to potem bardzo ciężko jest odrobić te straty – zakończył.
Srebro Polaków w regatach Pucharu Świata
Ruszyły nawodne stacje Orlenu dla motorowodniaków i żeglarzy
Polscy żeglarze z awansem na Igrzyska Olimpijskie
10 plaż na letni relaks w Kołobrzegu
62 zawinięcia wycieczkowców do Portu Gdańsk w tegorocznym sezonie
Morze, wiatr i biznes – ruszyły zapisy na PIMEW Offshore Wind Energy Cup 2024