28 śmiałków przez siedem dni na żaglowcu Zawisza Czarny przepłynie Bałtyk. Wyruszą z Wybrzeża Władysława IV w Świnoujściu. Dopłyną do Kopenhagi, aby powrócić do Gdyni w niedzielę, 19 sierpnia 2018 r. W rejsie weźmie udział m.in. fotoreporter Maciej Kosycarz, który chorował na raka nerki.

W eskapadzie będą uczestniczyć osoby w trakcie i po leczeniu onkologicznym.

Po co ten rejs?

Celem akcji jest pokazanie, że osoby onkologiczne też mogą żyć pięknie, ciekawie i aktywnie. Choroba nowotworowa może dotknąć każdego. Dlatego tak ważne są badania profilaktyczne, których nie trzeba się bać. Wcześnie wykryty rak zwiększa szanse nie tylko na dłuższe życie, ale w ogóle na przeżycie.

Jak mówią uczestnicy żeglowanie jest bardzo podobne do procesu leczenia chorób onkologicznych. Podobnie zachowuje się człowiek w sytuacji, gdy dowiaduje się, że ma nowotwór i w momencie, gdy pierwszy raz wsiada na jacht. Po prostu nie wie, jak zachowa się jego organizm. Nie wie, czy strach go nie sparaliżuje, czy będzie miał chorobę morską itp. Jedyne, co wie to to, że nie może się poddać. Nawet w sztormie, burzy, deszczu, przeszywającym zimnie, zmęczeniu ogarniającym całe ciało, tak samo podczas najgorszej chemioterapii nie może odpuścić. Musi walczyć dalej. Po OnkoRejsie, mając świadomość tego, co przeżyła, osoba chora ma poczucie, że ze wszystkim sobie poradzi. Takie poczucie niezłomności jest bardzo potrzebne osobom onkologicznym. Dzięki niemu łatwiej radzą sobie z przeciwnościami losu.

W ramach OnkoRejsu od 2015 r. odbyły się morskie wyprawy do Visby, Kłajpedy i Karlskrony.