Jeszcze nim Donald Trump rozpoczął swoją prezydenturę w 2025 roku, przed wyborami dawał jasno do zrozumienia, że nie jest przyjacielem energetyki wiatrowej, szczególnie morskiej. Branża, mimo zapewnień podmiotów rządowych, z coraz większymi obawami patrzyła na sytuację, obawiając się, że nowy włodarz Białego Domu nawet jednym podpisem zatrzyma wielomiliardowe inwestycje. Na domiar złego Biuro ds. Zarządzania Energią Oceaniczną (Bureau of Ocean Energy Management, BOEM) poinformowało o unieważnieniu wszystkich obszarów badawczych dla dalszego rozwoju energetyki wiatrowej na morzu. Potwierdza to obawy, że przez cztery lata tej prezydentury jej rozwój właściwie zostanie zatrzymany.
Jeszcze na początku roku BOEM informowało o kontynuacji wcześniej rozpoczętych przedsięwzięć, w tym aukcji pod kątem dzierżawy obszarów pod morskie farmy wiatrowe tak na Wschodnim jak i Zachodnim Wybrzeżu USA. Przypomnijmy, że celem administracji poprzedniego prezydenta, Joe Bidena, a także jego administracji, była możliwość uzyskiwania do 30 GW mocy morskiej energii wiatrowej do 2030 roku, w tym 15 GW z samych tylko dziesięciu projektów wiatrowych na morzu do 2035 roku, co wystarczyłoby do zasilenia prawie 5,25 miliona domów. Od kiedy jednak zmieniły się władze kraju, nietrudno było zobaczyć, że Biały Dom jest gotowy rzucać kłody pod nogi. Jeszcze w styczniu zaczęto zawieszać procesy dzierżawy nowych obszarów w oczekiwaniu na przeglądy czynione przez Departament Energii. Amerykańska prasa wprost podaje, że to prezydent czynił naciski, mające udowodnić negatywne skutki rozwoju morskiej energetyki wiatrowej.
Jeszcze w ubiegłym roku informowaliśmy, że Donald Trump podczas spotkań z akcjonariuszami, reprezentującymi branżę wydobycia gazu i ropy z morza, miał wręcz użyć stwierdzenia "Nie lubię wiatru". Twierdził też, że wiatraki „zagrażają ptakom i wielorybom, utrudniają połowy”. Co chyba jednak najistotniejsze, według niego ich bliskość i widoczność na horyzoncie… uderzała w wartość gruntów znajdujących na wybrzeżach nieopodal morskich farm wiatrowych. Ostatnio miał też stwierdzić podczas jednej z konferencji prasowych, że… „zabijają piękno scenerii przyrodniczej”.
Czytaj więcej: To wstrząśnie branżą offshore wind? Powstaje projekt rozporządzenia wstrzymania budowy morskich farm wiatrowych w USA
Jeszcze w poprzedniej dekadzie, nim nawet pierwszy raz został prezydentem USA, miał nawet próbować wstrzymać budowę jednej z morskich farm wiatrowych na szkockich wodach, Aberdeen Bay Wind Farm (znana też jako European Offshore Wind Deployment Centre), jako że stawiane wtedy turbiny miały być widoczne z jego posiadłości w Wielkiej Brytanii i wpływać na spadek jej wartości. Posuwał się też do stwierdzeń o „szkodliwości dla zdrowia i środowiska”. Ostatecznie swoją batalię przegrał, szczególnie że kolejne farmy wiatrowe na morzu powstawały wokół wybrzeży Anglii, Walii i Szkocji, wykorzystując dogodne warunki dla rozwoju energetyki odnawialnej. Nie trudno więc wysnuć przypuszczenie, że uderzenie w rozwój offshore wind USA jest niejako formą zemsty. Już po ogłoszeniu wyników prezydenckich swój udział w aukcjach morskiej energetyki wiatrowej ogłosiła firma TotalEnginers, natomiast w tym roku władze "odstraszyły" RWE.
Poprzednia administracja białego domu pod koniec kwietnia 2024 roku zapowiedziała nowy, pięcioletni harmonogram dzierżaw morskich farm wiatrowych, który obejmował do 12 potencjalnych umów do 2028 roku. Ponadto rząd miał wesprzeć przez ten czas biznes sumą nawet 500 mld dolarów. Trudno teraz powiedzieć, ile z tego zostanie zrealizowane, niemniej BOEM zapewnia, że „prawo nie działa wstecz” i nie ma wpływu na już istniejące umowy najmu. Jednocześnie zaległe aukcje nie będą kontynuowane, a nawet używa takich zwrotów jak „spekulacyjne przedsięwzięcia”.
Opublikowana 22 lipca na stronie BOEM nota pt. Interior Department Advances Energy Dominance through the One Big Beautiful Bill Act wskazuje, co będzie odtąd celem instytucji. O realizacji szeregu przedsięwzięć, w tym nowych aukcjach, informowała ówczesna dyrektor, Elisabeth Klein. Zastąpił ją Doug Burgum, który wskazuje teraz, że wdrażana ustawa One Big Beautiful Bill Act „przywróci niezależność energetyczną” i odwróci „katastrofalną erę polityki Bidena, która ograniczyła krajową produkcję energii. W zamierzeniu oznacza to znaczącą zmianę w sposobie zarządzania gruntami publicznymi i wspierania rozwoju energetyki.
Zawarte w nocie informacje na pewno nie ucieszą ekologów i zwolenników odnawialnych źródeł energii, gdyż wszelkie informacje o aukcjach dotyczą obszarów morskiej i lądowej energetyki konwencjonalnej, tj. wydobycia ropy i gazu. W dodatku w planach jest zwiększenie pozyskiwania drewna, natomiast rozwój energetyki wodnej ma zostać poddany kontroli w myśl sprawdzenia, czy nie przeszkodzi to w magazynowaniu wody dla celów lokalnych społeczności, w tym działalności codziennej, sanitarnej, a także rolnictwie. Dostęp do rozwoju energetyki wodnej zostanie rozszerzony na tamy federalne, z usprawnionym procesem licencjonowania i priorytetem dla projektów magazynowania wody, w tym wytwarzania energii. Jednocześnie ustawa One Big Beautiful Bill Act przyznaje Biuru Rekultywacji 1 miliard dolarów do 2034 roku na budowę i powiązane działania, które przywracają lub zwiększają przepustowość lub wykorzystanie istniejących obiektów przesyłowych, lub na budowę, która zwiększa przepustowość istniejących obiektów magazynowania wód powierzchniowych.
Pod koniec dopiero pojawia się informacja związana z energetyką odnawialną, tj. wiatrową oraz słoneczną. Władze, zgodnie z One Big Beautiful Bill, mają „wyeliminować długotrwałe ulgi” w opłatach podatkowych dla istniejących i przyszłych projektów wiatrowych i słonecznych „kładąc kres wieloletnim dotacjom dla ekonomicznie nieopłacalnego rozwoju energetyki”. Daje to do zrozumienia, że jeśli następca Donalda Trumpa w Białym Domu od stycznia 2030 roku nie zostanie kontynuatorem jego polityki energetycznej, tak można przypuszczać z dużą dozą prawdopodobieństwa, że do tego czasu rozwój branży związanej z wiatrem i słońcem zostanie wstrzymany, wpływając też na inne sektory gospodarki, oczekujące wcześniej możliwości tworzenia tysięcy miejsc pracy w związku z zatrudnieniem przy farmach słonecznych i wiatrowych, a także w ramach łańcucha dostaw. Pytaniem też jest, co stanie się z cenami energii. Na ten moment jednak przyszłość energii odnawialnej rysuje się wyłącznie w ciemnych barwach.
PGE Baltica obejmie patronatem nowy kierunek nauczania o offshore wind w usteckiej szkole
Najwięksi producenci turbin wiatrowych w 2021 roku. Zobacz ranking
Offshore kluczowy w składowaniu CO₂. Nowy raport pokazuje skalę projektów CCS
Offshore Wind – Logistics & Supplies. Czy polska flota offshore to utopia?
Ørsted wprowadza niskohałasową alternatywę dla klasycznej instalacji monopali
Pierwszy komercyjny załadunek LNG w terminalu w Świnoujściu
NWZ Orlenu wybrało dwóch nowych członków rady nadzorczej
ARP S.A. uruchamia program „Atom bez barier” - szansa dla polskich firm na wejście do sektora energetyki jądrowej