"Nie ma takiego pływania". Funkcjonariusze MOSG wykryli nieprawidłowości na jachcie

Podczas patrolu w rejonie Zatoki Pomorskiej, funkcjonariusze Morskiego Oddziału Straży Granicznej skontrolowali jacht płynący pod polską banderą. Okazało się, że właściciel jednostki dopuścił się szeregu uchybień.

Do zdarzenia doszło 31 lipca, w trakcie kontroli realizowanej przez morskich strażników granicznych z jednostki patrolowej SG-112, wchodzącej w skład Kaszubskiego Dywizjonu Straży Granicznej. Jak informuje MOSG, kierownik skontrolowanego jachtu, będący jednocześnie jego właścicielem, nie posiadał uprawnień do kierowania nim w postaci patentu żeglarskiego. W dodatku nie miał również dokumentu rejestracyjnego, tj. własnościowego jednostki nawodnej. Oznaczało to, że jacht nie widnieje w systemie systemie REJA24, będącym rejestrem tego rodzaju jednostek, o długości do 24 metrów.

Właściciel jachtu oświadczył, że posiada wszystkie dokumenty w domu, a jacht użytkuje od 6 lat. Funkcjonariusze MOSG pouczyli go o zakazie żeglugi do czasu uzupełnienia wymaganych dokumentów. Poinformowali również, że w związku z nieprawidłowościami Komendant Pomorskiego Dywizjonu Straży Granicznej wystąpi do Dyrektora Urzędu Morskiego w Szczecinie z wnioskiem o wszczęcie postępowania administracyjnego.

W sezonie letnim morscy strażnicy graniczni mają zdecydowanie więcej roboty z powodu interwencji wynikających z nieprzestrzegania przepisów odnośnie poruszania się jednostkami nawodnymi po Bałtyku i nie tylko, a także wpływania w rejony zamknięte dla cywilnej żeglugi. Brak odpowiednich dokumentów lub ich naruszenie, pozostawanie pod wpływem alkoholu, to tylko przykładowe sytuacje, z jakimi mają co roku do czynienia. Aktualne kontrole na Bałtyku i w portach w ramach akcji „Bezpieczne wakacje” wykazują, że rażące naruszenia prawa nie są niestety rzadkością. Zdarza się, że tylko w ciągu jednego dnia dochodzi do kilku interwencji wiążących się z egzekwowaniem przepisów i nałożenia mandatu.