64-letni Holender został uratowany po spędzeniu trzech dni na bezludnej wyspie znajdującej się ok. 150 km na północ od Kuby, po tym gdy zatonął jego jacht - informują w środę niderlandzkie media. Mężczyzna napisał na piasku ogromny znak SOS, który został dostrzeżony przez helikopter straży przybrzeżnej USA.
Holenderski żeglarz napisał na piasku SOS i zapalił pochodnie, licząc, że zostanie zauważony. Jak relacjonuje dziennik "Algemeen Dagblad" okazało się to skuteczne, gdyż zostało to dostrzeżone przez helikopter amerykańskiej straży przybrzeżnej.
"Służby ratunkowe zrzuciły na wyspę żywność, wodę i radio. Holender przekazał, że przebywa na wyspie od trzech dni" – czytamy w "AD". Niedługo później został on zabrany na pokład statku, który znajdował się w okolicy. Jak podaje dziennik, mężczyzna jest zdrowy.
Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek
apa/ adj/
fot. Depositphotos
Dramat na pokładzie Steny. Na ratunek wezwano śmigłowiec Marynarki Wojennej
4
Dwa niszczyciele min na Mierzei Wiślanej. Kanał dostępny dla okrętów
Polski wiceadmirał z wizytą w litewskiej Marynarce Wojennej
Naval Group zbuduje czwartą fregatę dla Grecji. Zamówienie potwierdzone
Umowa USA i Korei Pd. wywoła efekt nuklearnego domina?
Lotniskowiec Royal Navy i jego myśliwce oddane pod dowództwo NATO
Port w Noworosyjsku wznowił działanie po ataku ukraińskich dronów
NATO ćwiczyło zwalczanie okrętów podwodnych. „Playbook Merlin 25” na szwedzkich wodach