Po niemieckim koncernie Siemens Gamesa, którego akcje zanurkowały na giełdzie przez problemy z jakością turbin, w tarapaty wpadł duński Ørsted. Powodem jest wycofanie się z projektu farmy wiatrowej w USA.
Przed kilkoma dniami Ørsted ogłosił nowy raport, w którym nie tylko podał wyniki finansowe, ale potwierdził także rezygnację z kontynuacji prac nad amerykańskimi projektami Ocean Wind 1 i 2, o czym spekulowano już od dawna. Powodem ma być brak ochrony przeciwinflacyjnej (czyli podniesienia cen dla odbiorców energii z offshore) dla już funkcjonujących lub będących na dalszych etapach rozwoju projektów, a także problemy natury administracyjnej oraz z łańcuchami dostaw. Rosnące koszty inwestycyjne stanowią poważny problem nie tylko dla Ørsted, i nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale do tej pory wycofanie się dewelopera z już rozpoczętego projektu było rzadkością, o ile w ogóle się zdarzyło.
Porzucenie projektów Ocean Wind 1 i 2 Ørsted odczuł nie tylko w postaci poniesionych strat uwzględnionych w raporcie i potencjalnych opłatach za zerwane umowy, jakie koncern będzie jeszcze musiał uiścić. Po oficjalnym ogłoszeniu decyzji, akcje duńskiego koncernu na giełdzie spadły o ponad 25% w ciągu jednego dnia. Jest to tym samym kolejna duża nazwa z branży offshore wind, która napotyka na problemy. Po Siemens Gamesa i Ørsted następne w kolejce może być brytyjskie BP, które ogłosiło stratę w wysokości 540 mln dolarów wygenerowaną przez wyższe koszty inwestycji w dwie farmy wiatrowe u wybrzeży Nowego Jorku.
fot. Depositphotos
Polish Offshore Wind Podcast - Zbroja Adwokaci - Piotr Jermakow
Łopaty i gondole turbin wiatrowych pojechały z portu w Kłajpedzie w głąb kraju
Baltic Hub: baza instalacyjna dla morskich farm wiatrowych będzie pięć razy większa od krakowskiego Rynku Głównego
Ruszyła sprzedaż biletów na II edycję konferencji Green Energy Tricity
Elektrownia atomowa na Pomorzu opóźniona? Otwarcie dopiero w 2040 roku
Tauron planuje rozwijanie mocy wytwórczych tak na lądzie, jak i na bałtyckim szelfie