Grecka straż przybrzeżna odholowała uszkodzony statek towarowy przewożący około 400 nielegalnych imigrantów z Afganistanu. Organizacja Aegean Boat Report twierdzi, że pierwotnie Grecy chcieli odholować statek na wody tureckie.

Grecka straż przybrzeżna poinformowała o jednej z największych w ostatnich latach akcji „search and rescue”. Na wschodzie Morza Śródziemnego zlokalizowała niewielki statek towarowy, na pokładzie którego znajdowało się około 400 nielegalnych imigrantów lub uchodźców. Służby podały, że statek został odholowany „w bezpieczne miejsce".

Organizacja pozarządowa Aegean Boat Report, która monitoruje ruchy imigrantów w rejonie Morza Egejskiego, podała jednak, że straż przybrzeżna nie zamierzała odholować statku do najbliższego portu, a przeholować go na wody tureckie. Zdanie zmieniła jednak ze względu na sprzeciw Turków oraz zainteresowanie opinii publicznej akcją, przez co całość trwała o wiele dłużej, niż powinna.
ABR była jedną z organizacji, która otrzymała informacje o problemach statku rankiem 28 października. Jednostką podróżowały 382 osoby, pośród nich kobiety i dzieci. Niewielki statek cargo wyruszył z Turcji i kierował się do Włoch, gdzie uchodźcy zamierzali wnioskować o azyl. Znana była lokalizacja statku – około 7,2 km od Ierapetry na Krecie. Wiadomo było, że jednostka natrafiła na złe warunki pogodowe, a na domiar złego zaczęła mieć problemy z silnikiem. Statek przyjął finalnie kurs na Kretę, kiedy motor całkowicie przestał działać. ABR podaje, że to jej działacze zawiadomili grecką straż przybrzeżną o problemach statku.

ABR opublikowała zdjęcia i nagrania wideo pokazujące, jak jednostka greckich służb podpływa do uszkodzonego statku, holuje go, a na jego mostku znajdują się greccy funkcjonariusze. Organizacja twierdzi jednak, że zamiast odholować go do Ierapetry, straż przybrzeżna obrała kurs na północny-wschód, w stronę Turcji. Greckie władze odmawiały udzielenia informacji na temat przebiegu akcji mediom i organizacjom pozarządowym. W tym czasie jednostka straży przybrzeżnej holowała uszkodzony statek z uchodźcami przez 56 godzin. ABR podaje także, że ludziom na pokładzie nie zapewniono dostępu do wody pitnej, pożywienia ani lekarstw.

Straż przybrzeżna przeholowała statek z uchodźcami w okolice wód tureckich. Media spekulują, że pierwotnym zamiarem greckich służb było porzucenie uchodźców na morzu, na którym jurysdykcję sprawują Turcy, jako że felerny statek rozpoczął swoją podróż w tym kraju. Turcja jednak miała odmówić wzięcia odpowiedzialności za uchodźców. Prawdopodobnie jednak zainteresowanie mediów i organizacji pozarządowych sprawiło, że Grecy po 56 godzinach zdecydowali się na przyjęcie statku z imigrantami do portu na wyspie Kos, ok. 280 kilometrów od miejsca, w którym doszło do awarii. Jedna kobieta trafiła do szpitala w Karpathos. 375 osób zostało zabranych do ośrodka zajmującego się rejestracją uchodźców, zaś 6 osób zostało zatrzymanych – zaistniało podejrzenie, że to oni zajmowali się przemytem ludzi.