Są trzy potwierdzone ofiary śmiertelne wywrócenia się w środę rano na kanale La Manche małej łodzi, przewożącej nielegalnych imigrantów, ale 43 osoby uratowano - podała stacja Sky News, powołując się na brytyjskie źródło rządowe.

Źródło to zastrzegło, że prawdopodobnie liczba ofiar śmiertelnych jeszcze wzrośnie, ale wygląda, iż bilans ofiar będzie znacznie mniejszy, niż początkowo sugerowały media. Wcześniej podawały one, że na łodzi było 30-50 osób i biorąc pod uwagę temperaturę wody oraz powietrza, szanse na odnalezienie żywych ludzi są znikome.

Do wypadku doszło ok. godz. 3 rano w środę na wodach kanału La Manche na wysokości miejscowości Dungeness w hrabstwie Kent, która znajduje się ok. 45 km na zachód od Dover. W czasie, gdy łódź z migrantami wypłynęła, w hrabstwie Kent, podobnie jak w całej południowo-wschodniej Anglii, obowiązywało wydane przez urząd meteorologiczny ostrzeżenie w związku z falą mrozów.

Wypadek miał miejsce zaledwie kilkanaście godzin po tym, gdy brytyjski premier Rishi Sunak przedstawił plan walki z nielegalnym przemytem ludzi przez La Manche, a także niewiele ponad rok od największej w historii takiej tragedii na wodach kanału. W listopadzie 2021 r. po francuskiej stronie kanału zatonął przepełniony ponton, wskutek czego zginęły 34 osoby.

Brytyjski rząd od dawna wskazuje, że wzmożony napływ nielegalnych imigrantów jest efektem działalności zorganizowanych grup przestępczych, które wsadzając imigrantów na małe łodzie i pontony narażają ich na niebezpieczeństwo. Od początku tego roku w ten sposób do Wielkiej Brytanii przedostało się 44 711 osób, co jest wzrostem o prawie 57 proc. w stosunku do ubiegłego roku.

Fot. Depositphotos