Do 50 osób zginęło wskutek zatonięcia w środę łodzi z nielegalnymi imigrantami na kanale La Manche - podają brytyjskie media. Na wodach kanału trwa operacja poszukiwawcza, ale biorąc pod uwagę temperaturę wody, szanse na odnalezienie żywych ludzi są znikome.
Według francuskich źródeł na łodzi, która sygnał o problemach wysłała w środę o godz. 3:40 rano, było od 30 do 50 osób. W operacji ratunkowej uczestniczą jednostki brytyjskiej straży przybrzeżnej, straży granicznej, marynarki wojennej, policji hrabstwa Kent i ratownictwa wodnego RNLI, a także jeden okręt francuskiej marynarki.
Do zdarzenia doszło zaledwie kilkanaście godzin po tym, jak brytyjski premier Rishi Sunak przedstawił plan walki z nielegalnym przemytem ludzi przez La Manche, a także niewiele ponad rok od podobnego takiego wypadku, gdy po francuskiej stronie kanału zatonął przepełniony ponton, na którym były 34 osoby.
Brytyjski rząd od dawna wskazuje, że wzmożony napływ nielegalnych imigrantów jest efektem działalności zorganizowanych grup przestępczych, które wsadzając imigrantów na małe łodzie i pontony narażają ich na niebezpieczeństwo. Od początku tego roku w ten sposób do Wielkiej Brytanii przedostało się 44 711 osób, co jest wzrostem o prawie 57 proc. w stosunku do ubiegłego roku.
Dramat na pokładzie Steny. Na ratunek wezwano śmigłowiec Marynarki Wojennej
4
Dwa niszczyciele min na Mierzei Wiślanej. Kanał dostępny dla okrętów
Polski wiceadmirał z wizytą w litewskiej Marynarce Wojennej
Naval Group zbuduje czwartą fregatę dla Grecji. Zamówienie potwierdzone
Umowa USA i Korei Pd. wywoła efekt nuklearnego domina?
Lotniskowiec Royal Navy i jego myśliwce oddane pod dowództwo NATO
Port w Noworosyjsku wznowił działanie po ataku ukraińskich dronów
NATO ćwiczyło zwalczanie okrętów podwodnych. „Playbook Merlin 25” na szwedzkich wodach